Andrzej Baraniak
W celu gromadzenia środków wolontariusze fundacji organizują dwa pikniki i walentynkowe oraz andrzejkowe zabawy taneczne w roku. 27 lipca w parku przy zbiegu ulic Cumberland i Irving Park na platformie trzynastej odbyło się drugie tegoroczne spotkanie strzelczan na świeżym powietrzu. Rozpoczęło go nabożeństwo polowe odprawione przez kapelana fundacji, ks. Ryszarda Miłka. Wartę honorową przy ołtarzu zaciągnęli fundacyjni działacze w strojach kosynierów z epoki Tadeusza Kościuszki.
– Te pikniki, które od kilkunastu lat organizujemy 2 razy w roku oraz walentynkowe i andrzejkowe zabawy są źródłem fundacyjnych dochodów, które przez te 19 lat działalności naszej organizacji przeznaczaliśmy na wyposażenie nowej świątyni w ołtarze, organy, instalację elektryczną, remont ogrodzenia cmentarnego, budowę kaplicy na terenie naszej nekropolii, budowę parkingu, instalację paneli fotowoltaicznych na kościele i realizację wielu innych przedsięwzięć. W sumie ponad milion dolarów zostało przekazanych na ten cel. Od 3 lat fundusze zbieramy i przeznaczamy na ratowanie naszego starego, drewnianego kościółka, który jest prawdziwą perełkę architektoniczną wśród zabytkowych świątyń w Polsce. Prace renowacyjne i remontowe, to bardzo poważny wydatek. Ks. proboszcz Stanisław Tabiś czyni starania o pomoc spoza parafii. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami z pewnością uda nam się uratować ten zabytek klasy zerowej – powiedział przewodniczący fundacji Stanisław Chwała.
Po mszy rozpoczęła się zabawa taneczna przy muzyce zespołu „Góra Band”, który zapewnił także oprawę muzyczną nabożeństwa. Wśród najmłodszych dużym zainteresowaniem cieszyły się zabawy w dmuchanym namiocie. Kuchnia piknikowa serwowała pyszne golonki, placki, kiełbaski z rusztu, lody oraz inne specjały. W imprezie udział wzięli członkowie innych organizacji. Obecni byli lokalni biznesmeni i sponsorzy. Tańce odbywały się na zbudowanym staraniem fundacji i Klubu Niedzieliska przenośnym parkiecie, bo pod wiatą zarządcy parku (chyba złośliwie) przytwierdzili do betonu piknikowe stoły.
Z zainteresowaniem wszyscy uczestnicy czekali na ciągnienie loterii fantowej. Kupując los jedyne dwa dolary można było wygrać wiele cennych nagród i upominków. Kto kupił 5 losów, kolejny dostawał za darmo. Na szczęśliwców czekały sprzęty kuchenne, telewizor, certyfikaty, alkohol i główna nagroda w postaci przelotu nad Chicago. Najwięcej szczęścia w jej losowaniu miał Sławomir Klich, który wraz z przyjaciółmi poleci nad centrum Chicagowskiej metropolii na pokładzie samolotu fundatora nagrody Chestera Wojnickiego.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP
