Widzę jednak, że czy mi się to podoba, czy nie, muszę się bardziej interesować postępem, w przeciwnym razie on mnie jakoś podepcze i pójdzie dalej, zupełnie nie zważając na to, co ja tam sobie myślę. Obserwuję wiele starszych osób, które stają bezradne wobec konieczności dokonywania zakupów jedynie kartą płatniczą, na przykład w komunikacji lub dokonywania opłat przez internet. Nie dziwię się, że tak łatwo padają ofiarami bardzo profesjonalnych oszustów i złodziei. Wyspecjalizowanych do tego stopnia, że sam kilka miesięcy temu stałem się ich łupem. Dlatego ważne są wszelkie ostrzeżenia i pouczenia. Sytuacje te dzieją się niestety niemal wszędzie.
Oczywiście wszystko ma w zamiarze służyć nam, ludziom, ułatwiając życie, eliminując wszelkie komplikacje. Czy to wszystko jednak może zastąpić ludzką inteligencję? Wydaje się, że tak, że ku temu zmierza. Czy jednak? Papież Franciszek jeszcze na początku tego roku przypomniał w przesłaniu na międzynarodowy szczyt nt. sztucznej inteligencji, który odbywał się w Paryżu: „Naszym ostatecznym wyzwaniem jest i zawsze pozostanie człowiek – nigdy o tym nie zapominajmy”. To jest jedna z bardzo podstawowych zasad. Wcześniej jeszcze, w czerwcu 2024 roku, uczestnicząc w sesji forum przywódców G7 poświęconemu sztucznej inteligencji papież wygłosił ważne przemówienie, które zatytułował: „Fascynujące i groźne narzędzie”. Mówił w nim, że: „Pismo Święte zaświadcza, że Bóg dał ludziom swego Ducha, aby posiadali «mądrość, rozum, wiedzę i znajomość wszelkiego rzemiosła» ( Wj 35, 31). Nauka i technologia są zatem niezwykłymi produktami twórczego potencjału nas, istot ludzkich.Zatem, właśnie z wykorzystania tego twórczego potencjału, który dał nam Bóg, rodzi się sztuczna inteligencja (…) Temat sztucznej inteligencji jest jednak często postrzegany jako ambiwalentny: z jednej strony fascynuje możliwościami, jakie oferuje, a z drugiej generuje lęk przed konsekwencjami, jakie zapowiada. W związku z tym można powiedzieć, że w nas wszystkich, choć w różnym wymiarze, przeplatają się dwa uczucia: jesteśmy nastawieni entuzjastycznie, gdy wyobrażamy sobie postęp, jaki można uzyskać dzięki sztucznej inteligencji, ale jednocześnie odczuwamy lęk, gdy widzimy zagrożenia związane z jej użyciem”. Papież mówił też o tym, że: “pojawienie się sztucznej inteligencji stanowi prawdziwą rewolucję poznawczo-przemysłową, która przyczyni się do stworzenia nowego systemu społecznego, charakteryzującego się złożonymi przemianami epokowymi”. W wielu innych miejscach Franciszek nawiązywał do tego tematu.
Jak to jednak w historii Kościoła bywa, każdy papież jest Piotrem na dany czas. Kiedy Benedykt XVI złożył rezygnację, Kościół był niejako w epicentrum tematów skandali seksualnych. Franciszek podjął go radykalnie i konsekwentnie, przypomniał o lekarstwie na pychę Kościoła, jakim jest ubóstwo i praktykowanie miłosierdzia względem bliźnich. A teraz, wobec tych nowych wyzwań i rewolucji wraz z narastającym zagrożeniem wojennym w coraz to nowych miejscach, nie licząc tych, gdzie regularnie giną dzisiaj ludzie, mamy papieża Amerykanina, który jak się okazuje nie bez znaczenia wybrał imię Leon. Już w czasie pierwszego ukazania się na balkonie bazyliki św. Piotra zauważono, że nowy papież używa iWatcha, co wywołało nie lada „sensację”. Sprawę imienia nowego papieża ciekawie ujął Mateusz Łabuz na portalu Więź.pl: „Jest to jasne nawiązanie do Leona XIII, który w obliczu rewolucji przemysłowej w drugiej połowie XIX wieku rozpoczął nową erę katolickiej nauki społecznej. Tamten Leon rzucił wyzwanie niesprawiedliwości kapitalizmu i robotniczej biedy. Ten nowy już od pierwszego dnia pontyfikatu sygnalizuje, że jego misją będzie zmierzenie się z rewolucją cyfrową epoki algorytmów i sztucznej inteligencji”.
Papież Leon XIV mówi: „Sztuczna inteligencja, zwłaszcza generatywna AI, otworzyła nowe horyzonty na wielu płaszczyznach – w tym w zakresie rozwoju badań w ochronie zdrowia i odkryć naukowych – ale rodzi również niepokojące pytania dotyczące jej możliwego wpływu na otwartość ludzkości na prawdę i piękno oraz na naszą wyjątkową zdolność pojmowania i przetwarzania rzeczywistości”. Przywołał też słowa Franciszka, który mówił, że AI jako wytwór ludzkiego geniuszu „jest przede wszystkim narzędziem”. Leon ostrzega też: „Dostęp do danych – nawet najbardziej rozległy – nie może być utożsamiany z inteligencją, która zakłada otwartość człowieka na ostateczne pytania życia i ukierunkowanie na Prawdę i Dobro”.
W Australii moi bracia księża ostrzegają: „Idziesz do konfesjonału lub na rozmowę, wyłącz telefon, a najlepiej zostaw w pokoju”. Mają rację. Czasami w zwyczajnej rozmowie pada jakieś hasło i już w telefonie pojawiają się reklamy. To jednak nie tylko kwestia reklam. Rozmawiasz i nie wiesz, czy ten ktoś jest osobą czy sztuczną inteligencją. Przykłady można mnożyć. Trzeba jednak przede wszystkim pamiętać, że Bóg dał nam rozum, inteligencję i ludzką godność i tej nie można podporządkowywać sztucznej jakby nie było rzeczywistości.
ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Był przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.









