Djokovic miał aż 18 asów serwisowych i przyznał, że był to jego najlepszy występ pod tym względem w turnieju.
24-krotny mistrz Wielkiego Szlema był zagrożony wyrównaniem swojego najwcześniejszego odpadnięcia na Flushing Meadows, gdy potrzebował pomocy medycznej pod koniec pierwszego seta. Zabiegi pomogły i Serb dotarł do 1/8 finału Wielkiego Szlema po raz 69. W ten sposób wyrównał osiągnięcie Szwajcara Rogera Federera. Następnym rywalem "Nole" będzie niemiecki kwalifikant Jan-Lennard Struff.
Rozstawiony z numerem 7 Djokovic nie chciał ujawnić szczegółów swojej kontuzji w wywiadzie na korcie zaraz po meczu.
- Wszystko w porządku. Jestem tak młody jak zawsze i tak silny jak zawsze - powiedział.
To już trzeci raz w tym sezonie, kiedy Serb borykał się z kontuzję odniesioną w trakcie pojedynku Wielkiego Szlema. Podczas styczniowego Australian Open zerwał ścięgno udowe i nie był w stanie kontynuować gry po jednym secie półfinału przeciwko Niemcowi Alexandrowi Zverevowi.
W lipcu na Wimbledonie zaliczył niefortunny upadek w ostatnim gemie swojego ćwierćfinałowego zwycięstwa, naciągając mięsień pachwiny. Przegrana w półfinale z późniejszym mistrzem Włochem Jannikiem Sinnerem wyraźnie wpłynęła na jego notowania w światowym rankingu.
- Mój zespół chce, żebym cierpiał na korcie, dlatego gram więcej minut – zażartował Serb.(PAP)









