THE ROSES
Popularna przed laty czarna komedia małżeńska „Wojna państwa Rose” wreszcie doczekała się przeróbki. Czas najwyższy. Używam określenia „wreszcie”, ponieważ co roku powstają setki komedii romantycznych, których formuła zakłada, że zakochana para będzie żyła długo i szczęśliwie. Natomiast filmów w których początkowa idylla z czasem przemienia się w bezpardonową bitwę w zasadzie nie ma. A przecież wszyscy wiemy (albo przynajmniej się domyślamy) jak to naprawdę w życiu bywa. W obecnej wersji jednoczesnymi bohaterami i antybohaterami są Brytyjczycy, którzy po krótkiej, ale namiętnej znajomości biorą ślub i przeprowadzają się do Kalifornii. On jest utalentowanym architektem, a ona – mistrzynią kulinarną. Dość szybko rodzina powiększa się o dwójkę dzieci. Wraz z upływem lat pojawiają się w ich życiu konflikty, najpierw drobne, później coraz poważniejsze. Radykalna zmiana w dynamice związku następuje w momencie, kiedy zawodowe sukcesy żony robią z niej celebrytkę, a kariera męża całkowicie się rozsypuje. Prowadzi to do eskalującej spirali nienawiści. Małżonkowie zaczynają walczyć ze sobą o wszystko: o dobra materialne, o dominującą pozycję w rodzinie, o własną godność. Błyskawicznie niszczą wszystko to, co przez lata budowali. Wszystko to jest zarazem i śmieszne i straszne. A jednocześnie, w prześmiewczo przerysowany sposób, jakże prawdziwe.
Premiera kinowa. Reżyseria: Jay Roach. W rolach głównych: Olivia Colman, Benedict Cumberbatch, Kate McKinnon, Andy Samberg.
CAUGHT STEALING
Akcja tego chwilami mrocznego, a chwilami dowcipnego thrillera rozgrywa się w Nowym Jorku pod koniec ubiegłego wieku. Główny bohater (Austin Butler) był kiedyś obiecującym graczem baseballa, ale wypadek samochodowy przekreślił jego karierę. Teraz pracuje jako barman. Jest miły, uprzejmy, z nikim nie wchodzi w konflikty. Pewnego dnia całkiem przypadkowo pojawiają się w jego życiu rosyjscy gangsterzy. Szukali kogoś innego, a natknęli się na niego. I tak zaczyna się wielowątkowa historia pełna bijatyk, pościgów, strzelanin i innych kryminalnych ekscesów, z której Bogu ducha winny młody człowiek stara się jakoś wydostać. Ale czym bardziej próbuje się od niej odciąć, tym więcej osób ma go na celowniku. W sumie mamy do czynienia z dobrym kinem gatunkowym.
Premiera kinowa. Reżyseria: Darren Aronofsky. \W rolach głównych: Austin Butler, Regina King, Zoe Kravitz.
HONEY DON’T!
Bracia Coenowie zwykle realizują filmy wspólnymi siłami, ale tym razem jeden z nich – Ethan – solowo nakręcił czarną komedię kryminalną z akcją w małym amerykańskim miasteczku. Czego tu nie ma: zabójstwa, zniknięcia, narkotyki, strzelaniny – zresztą wszystkie te elementy występują w filmie w liczbie mnogiej. Pojawiają się też wątki lesbijskie, a dużą rolę w całej historii odgrywa skorumpowany moralnie pastor. I tylko jedna niezłomna kobieta – prywatny detektyw – stara się rozwikłać przestępczy węzeł gordyjski, zwłaszcza po tym jak w poważne tarapaty wpada jej nastoletnia siostrzenica. Przypominam, że jest to komedia, więc scenariusz można potraktować stricte rozrywkowo, ale równie dobrze można go odebrać jako zmyślnie przemyślaną alegorię współczesnej Ameryki.
Premiera kinowa. Reżyseria: Ethan Coen. W rolach głównych: Margaret Qualley, Aubrey Plaza, Chris Evans.
HIGHEST 2 LOWEST
Uwspółcześniona wersja klasycznego thrillera autorstwa wielkiego japońskiego mistrza Akiry Kurosawy przenosi nas do Nowego Jorku. Japoński oryginał „High to Low” powstał ponad sześćdziesiąt lat temu, a polscy widzowie mogą go pamiętać jako „Niebo i piekło”. Szkielet fabuły, którą przeniósł na ekran Spike Lee, jest w zasadzie identyczny i dotyczy porwania syna bogatego biznesmena. A przynajmniej tak cała sprawa wygląda na początku filmu. Dopiero później pojawiają się informacje sugerujące, że intryga jest o wiele bardziej skomplikowana. Denzel Washington gra główną postać właściciela wytwórni płytowej, którego sytuacja zmusza do podjęcia kilku trudnych, moralnie dwuznacznych decyzji. Scenariusz stopniowo, ale bardzo skutecznie buduje napięcie. Historia w dużej mierze obraca się w kręgu współczesnej muzyki rap i mediów społecznościowych, lecz ogólnie wygląda na to, że życie w największym mieście Ameryki nie różni się obecnie aż tak bardzo od tego, jak wyglądały realia Yokohamy w połowie ubiegłego stulecia.
Premiera kinowa. Od 4 września Apple TV+ (streaming). Reżyseria: Spike Lee. W rolach głównych: Denzel Washington, Jeffrey Wright.
THE THURSDAY MURDER CLUB
Największym atutem tej brytyjskiej komedii jest ekranowa obecność sporej grupy wybitnych aktorów starszego pokolenia, którzy z pełną powagą podchodzą do trywialnego w dużej mierze scenariusza. Czwórka głównych bohaterów w każdy czwartek zabawia się próbą rozwikłania jakiejś skomplikowanej zagadki kryminalnej. I są w tym naprawdę dobrzy. Każdy z nich posiada doświadczenia wynikające z wykonywanej kiedyś pracy zawodowej, które teraz idealnie przydają się w roli detektywa-amatora. Jedna z kobiet pracowała dawniej w służbach wywiadowczych, druga była pielęgniarką, a dwaj panowie to emerytowany psychiatra i były szef związków zawodowych. Pewnego dnia domorośli eksperci przypadkowo dostają szansę sprawdzenia swoich umiejętności w przypadku prawdziwego morderstwa i ochoczo zabierają się do dzieła, co oczywiście nie podoba się prowadzącym sprawę policjantom. Niewyszukana, ale sympatyczna i śmieszna opowieść.
Netflix (streaming). Reżyseria: Chris Columbus. W rolach głównych: Helen Mirren, Pierce Brosnan, Ben Kingsley, Celia Imrie.









