Postać „Pana Cogito” została zainspirowana maksymą Kartezjusza: „Cogito, ergo sum”, czyli „Myślę, więc jestem.” Bohater to alter ego poety, który przygląda się sobie uważnie, ocenia, diagnozuje, czasem wręcz obnaża swoje słabości, nierzadko przewrotnie, i próbuje uratować swoją tożsamość, której nie potrafi do końca zdefiniować.
Spektakl „Proces Pana Cogito” odbył się 23 września w Art Gallery Kafe,w podchicagowskim Wood Dale, której kameralność sprawiła, że każdy z obecnych widzów mógł poczuć się, jakby uczestniczył w osobistym spotkaniu. Gości witały muzy w białych greckich tunikach, trzymające dzban i miednicę — symbole aktu oczyszczenia. Z charakterystycznym dla Herberta dwuznacznym przesłaniem „Idź tam, gdzie poszli tamci”, zapraszały do zajęcia miejsc na widowni.
Pośrodku pomieszczenia znajdował się stół – operacyjny, prosektoryjny? – a na nim skulony Pan Cogito, owinięty przezroczystą folią, jeszcze nienarodzony i wydany na pastwę losu i własnych muz. To one w miarę spektaklu wydobywają go z folii i symbolicznie wyciągają z jego ciała kolejne fragmenty, odkrywając to, co kryje się w jego wnętrzu. Boginki są jednocześnie jego wewnętrznymi głosami, oskarżycielskim i obronnym, ścierającymi się w sporze o tożsamość, sens, przeszłość i winę, religię i Boga, politykę, kulturę, środki masowego przekazu. W ich rolach wystąpiły Aldona Olchowska i Gosia Duch, które swobodnie i bez śladu recytatorskiego patosu prowadziły w imieniu milczącego bohatera dialog, nadając mu autentyczność i prostotę codziennej rozmowy. Ich wypowiedzi to wiersze lub ich fragmenty m.in. Modlitwa Pana Cogito – podróżnika, Pan Cogito o postawie wyprostowanej, Przesłanie Pana Cogito, Pan Cogito czyta gazetę, Matka, O dwu nogach Pana Cogito.
Na scenie widzom towarzyszyła intrygująco mroczna postać z wiolonczelą (Naga Śmierć – Lilianna Zofia Wośko). Przejmujące, nieustanne, rwane, czasami niezidentyfikowane, szarpane, momentami melancholijne, chwilowo harmonijne, dźwięki instrumentu były wyrazem egzystencjalnej obsesji, związanej z doświadczeniami osobistymi poety należącego do pokolenia naznaczonego wojną i powojenną traumą. Jej obecność to także próba znalezienia w umieraniu sensu, a „nagość” to jej obraz bez upiększeń i iluzji.
Sam Pan Cogito pozostaje milczący niemal do końca i dopiero w końcowym przesłaniu jego głos rozbrzmiewa w pełni, stanowiąc swoiste podsumowanie całego przedstawienia. „Idź tam gdzie poszli tamci” zabrzmiało raz jeszcze, ale tym razem było to wezwanie do kontynuowania wędrówki życia, mimo świadomości, że czeka na nas „złote runo nicości” – czyli ostateczna niemająca wartości nagroda, symbolizująca śmierć lub brak nadziei na gratyfikację w życiu pozagrobowym.
Trudno byłoby nie docenić również znakomitej gry aktorskiej i współpracy w zespole: artyści czuli się na scenie swobodnie, wzajemnie się dopełniali, a jednocześnie pozwalali indywidualności każdej kreacji wybrzmieć osobno. Ich gra była szczera i pełna zaangażowania – subtelne gesty, zmiany tempa wypowiedzi, umiejętne operowanie pauzą i nastrojem sprawiały, że każde wypowiadane słowo niosło ze sobą istotny przekaz, ukazując zarówno siłę, jak i wątpliwości Pana Cogito.
Finałowemu wystąpieniu Pana Cogito towarzyszyła hamletowska czaszka, która przypominała o nieuchronności śmierci i kruchości ludzkiego życia. I o ile pytanie „Być albo nie być?” z tragedii Szekspira koncentruje się na problemie istnienia i nieistnienia, to herbertowskie pytania są wyrazem moralnego niepokoju i trudu podejmowania walki o wierność własnym przekonaniom. W obu przypadkach formułowanie takich pytań to nie tylko przywilej, lecz także obowiązek człowieka świadomego – ponieważ często same pytania okazują się istotniejsze niż odpowiedzi, których poszukujemy.
Proces Pana Cogito-na podstawie życia i twórczości Zbigniewa Herberta
Obsada: Pan Cogito – Andrzej Krukowski; Obrońca – Gosia Duch; Oskarżyciel – Aldona Olchowska; Naga Śmierć – Lilianna Zofia Wośko.
Reżyseria – Andrzej Krukowski
Scenariusz – Andrzej Krukowski, Aldona Olchowska, Gosia Duch
Kostiumy – Andrzej Krukowski, Gosia Duch. Światło – Marek Łuckoś
Obsługa Techniczna – Mirek Kierski
Tekst i zdjęcia: Andrzej Moniuszko




























