25-letni „Mondo” Duplantis, dwukrotny mistrz olimpijski, po raz 14. poprawił rekord świata, a czwarty w tym roku, po Clermont-Ferrand (6,27 m) w lutym, Sztokholmie (6,28 m) 15 czerwca oraz Budapeszcie (6,29) 12 sierpnia.
Szwed trzeci raz z rzędu został mistrzem świata na stadionie. Triumfował też w Eugene (2022) i Budapeszcie (2023). Natomiast uwzględniając starty w hali, został mistrzem świata po raz szósty. Ponadto cztery razy wygrywał mistrzostwa Europy w hali i na stadionie.
Duplantis miał problemy z zaliczeniem wysokości 6,30. Dwukrotnie strącił poprzeczkę. Jednak trzecia próba była udana. Wyczyn Szweda podziwiali pozostali tyczkarze, w tym Francuz Renaud Lavillenie. Były rekordzista świata podawał mu tyczki, natomiast Karalis chłodził go małym wiatraczkiem, gdy czekał na wykonanie kolejnej próby.
Po pobiciu rekordu świata Duplantis pobiegł na trybuny i pocałował swoją narzeczoną Desire Inglander. Podążał za nim tłum fotoreporterów.
Duplantis po raz pierwszy pobił rekord świata w 2020 roku. Wówczas uzyskał 6,17. Od tamtej pory 13 razy poprawiał ten wynik o centymetr. Szwed jest najlepszym tyczkarzem w historii. Choć ma dopiero 25 lat, to pod wieloma względami osiągnął już więcej niż legendarny Serhij Bubka, który reprezentował ZSRR i Ukrainę. 61-latek zdobył 10 medali MŚ w hali i na stadionie oraz wygrał igrzyska olimpijskie w Seulu w 1988 roku.
Wyczyny Duplantisa są oprównywane do osiągnięć jamajskiego sprintera Usaina Bolta, który jest rekordzistą świata w biegach na 100 m i 200 m. Szwedzki tyczkarz w ostatnich latach jest największą ikoną światowej lekkoatletyki.
Maciej Gach(PAP)









