Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 00:58
Reklama KD Market
Pędząc jaguarem 150 mil na godzinę zabił dwie osoby

W piątek decyzja ws. ekstradycji Polaka oskarżonego o śmiertelny wypadek w Wheeling

W piątek, 19 września Sąd Apelacyjny w Krakowie rozstrzygnie o dopuszczalności ekstradycji do Stanów Zjednoczonych 46-letniego Sebastiana Kuczka, oskarżonego o spowodowanie w 2020 r. wypadku, w którym zginęły dwie osoby w Wheeling na północno-zachodnich przedmieściach Chicago. Polak miał pędzić jaguarem z prędkością ponad 150 mil na godzinę. Od zatrzymania w maju pod Tarnowem przebywa w areszcie.
W piątek decyzja ws. ekstradycji Polaka oskarżonego o śmiertelny wypadek w Wheeling
Zatrzymanie Sebastiana K. w Polsce

Autor: Policja Małopolska

Jeżeli w piątek, 19 września Sąd Apelacyjny w Krakowie podtrzyma wcześniejszą decyzję Sądu Okręgowego w Tarnowie o ekstradycji Sebastiana Kuczka do Stanów Zjednoczonych, ostateczną decyzję jak zawsze podejmie Minister Sprawiedliwości. Według rzecznika prasowego sądu w Tarnowie, akta Sebastiana K. wraz z zażaleniem jego obrońcy zostały przesłane do Sądu Apelacyjnego 17 lipca. Decyzją sądu, tymczasowy areszt podejrzanego został przedłużony do 5 października.

Do sprawy Kuczka powróciły niedawno media w Evanston, na północnych przedmieściach Chicago, skąd pochodziła jedna z ofiar wypadku, 62-letni listonosz, Arthur Matillano.

„Jesteśmy bardzo wdzięczni i szczęśliwi, że sprawiedliwości stanie się zadość. Z niecierpliwością czekamy na rozwój wydarzeń po jego (Kuczka – red.) powrocie do Stanów Zjednoczonych” – czytamy w oświadczeniu rodziny Matillano, cytowanym przez portal Evanston RoundTable.

Do przerażającego wypadku doszło 23 czerwca 2020 r. około 7.30 p.m. w Wheeling na północno-zachodnich przedmieściach Chicago. Według prokuratury Kuczek pędził sportowym jaguarem po Lake Cook Road, gdy wjechał w tył samochodu prowadzonego przez 62-letniego Matillano. Siła uderzenia wyrzuciła samochód Matillano na przeciwległy pas ruchu  i spowodowała kolizję z innym pojazdem.

Śmierć Matillano stwierdzono na miejscu. Kobieta kierowca drugiego auta – 49-letnia Brenda Felix Soria z Inverness – zmarła potem w szpitalu. Kuczek doznał jedynie niegroźnych obrażeń i został wypisany ze szpitala tego samego dnia.

Świadkowie wypadku relacjonowali, że huk był tak głośny, że przypominał wybuch. Według komunikatu prasowego z kancelarii Salvi Schostok & Pritchard, która reprezentowała rodzinę zabitego listonosza w sprawie o odszkodowanie, Polak pędził sportowym jaguarem z prędkością przekraczającą 150 mil na godzinę.

Śledztwo ustaliło, że Kuczek prowadził jaguara z aukcji samochodowej w Wisconsin do podmiejskiego salonu samochodowego w imieniu firmy Fast Cars Transportation, Inc. Nie miał ważnego prawa jazdy ani odpowiednich certyfikatów – czytamy dalej w komunikacie prasowym.

Parę miesięcy później, mimo toczącego się postępowania, Kuczek wyjechał do Polski. Policja z Wheeling kontynuowała śledztwo, a prokuratura oskarżyła go o nieumyślne spowodowanie śmierci (reckless homicide).

Chociaż salon samochodowy zaprzeczył, jakoby wiedział o korzystaniu przez Kuczka z samochodu marki Jaguar, w 2022 r. prawnicy w ramach ugody z trzema ubezpieczycielami pozyskali dla rodziny Matillano odszkodowanie w wysokości 12 mln dolarów.

Matillano od wielu lat pracował jako listonosz w Evanston, był żonaty od 35 lat i miał czworo dorosłych dzieci – dowiadujemy się z komunikatu, wydanego po zawarciu ugody o odszkodowaniu.

Wiosną br. na Sebastiana Kuczka została wydana czerwona nota Interpolu, a informacja o poszukiwaniu go trafiła do małopolskiej policji. 8 maja małopolscy „łowcy głów” – policjanci Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie – zatrzymali Kuczka w podtarnowskiej miejscowości. Sąd Okręgowy w Tarnowie zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.

„Gazeta Krakowska” w lipcu donosiła, że po aresztowaniu mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu, ale wnioskował o nieprzekazywanie go stronie amerykańskiej z powodu problemów zdrowotnych. Przy podejmowaniu ostatecznej decyzji o ekstradycji polskiego obywatela brana jest pod uwagę zasada, że jeśli podejrzanemu realnie grozi kara śmierci, wówczas nie ma możliwości ekstradycji.

Przypomnijmy, że w 2020 r. rząd Polski wydalił do USA na wniosek strony amerykańskiej Marka Joskę, oskarżonego o nieumyślne spowodowanie śmierci w wypadku drogowym na przedmieściach w 1995 r., z kolei w 2019 r. na drodze ekstradycji do Chicago trafił Mateusz Zabrzenski, oskarżony o morderstwo współlokatorki w Chicago w 2013 r. Polacy zostali osądzeni i skazani odpowiednio na 12 i 33 lata więzienia.

Joanna Marszałek
[email protected]

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama