To znak naszych czasów. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin mieliśmy na Zachodzie do czynienia z kilkoma różnymi incydentami związanymi z infrastrukturą krytyczną.
Fala odwołań lotów i duże opóźnienia dotknęły lotniska Heathrow (Londyn), Brukselę i Berlin w wyniku skoordynowanego cyberataku, co skłoniło ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa do wydania ostrzeżeń przed kaskadowymi zagrożeniami, jakie powstają, gdy ktoś weźmie za cel wspólną infrastrukturę.
Bardziej konkretne (bo któż śledzi przebieg impulsów w sieciach komputerowych?) wydały się incydenty na Półwyspie Jutlandzkim w Danii, gdzie w pobliżu czterech lotnisk zaobserwowano drony. Bezzałogowce pojawiły się nad lotniskami w Aalborgu, Esbjergu, Sonderborgu i wojskową bazą lotniczą Skrydstrup, z bazą duńskich myśliwców. Co najmniej cztery samoloty mające wylądować w Aalborgu zostały przekierowane na lotnisko w Kopenhadze. I nie były to pierwsze tego rodzaju wydarzenia – w poniedziałek bezzałogowce zakłóciły funkcjonowanie lotniska w stolicy Danii. Premier Mette Frederiksen nazwała incydent „najpoważniejszym jak dotąd atakiem na duńską infrastrukturę krytyczną ”. Szefowa duńskiego rządu nie wykluczyła, że doszło do operacji obcego państwa.
W Nowym Jorku, do którego przyjechało blisko 150 światowych przywódców na Zgromadzenie Ogólne ONZ, służby Secret Service po cichu zdemontowały ogromną, ukrytą sieć telekomunikacyjną – system, który według służb mógł sparaliżować przekaźniki sieci komórkowej, zagłuszyć połączenia alarmowe 911 i wykreować chaos dokładnie w momencie, gdy miasto było najbardziej podatne na atak. Śledczy ostrzegli, że system mógł spowodować awarię sieci komórkowej w mieście, które korzysta z niego nie tylko w codziennym życiu, ale także w sytuacjach kryzysowych i walce z terroryzmem.
Sieć została odkryta w ramach szerszego śledztwa Secret Service w sprawie zagrożeń telekomunikacyjnych wymierzonych w wysokich rangą urzędników państwowych. Rozlokowane w wielu lokalizacjach serwery działały jak banki fałszywych telefonów komórkowych, zdolne do generowania masowych połączeń i SMS-ów, przeciążania lokalnych sieci i maskowania przestępców wykorzystujących szyfrowaną komunikację. Infrastruktura pozwalała na wysyłanie do 30 mln wiadomości tekstowych na minutę. Władze nie ujawniły na razie szczegółów dotyczących konkretnych rządów ani grup przestępczych powiązanych z siecią.
Daleki jestem od szukania bezpośrednich powiązań między tymi wydarzeniami. Mają one jednak wspólny mianownik – pokazują jak podatna może okazać infrastruktura krytyczna, której funkcjonowanie można sparaliżować stosunkowo prostymi i relatywnie niskokosztowymi środkami.
Cyberataki na europejskie lotniska ujawniły luki w zabezpieczeniach i pokazały, jak szybko można sparaliżować podstawowe operacje, atakując połączone platformy obsługujące globalne lotnictwo, zmuszając linie lotnicze i lotniska do przejścia w tryb reagowania awaryjnego. Podróże lotnicze opierają się na współdzielonych systemach, więc awaria wspólnej platformy odprawy szybko skutkuje utratą połączeń i koniecznością stosowania przez personel rozwiązań zastępczych.
Według ekspertów problem będzie tylko narastał, gdyż dla wielu branż nową krytyczną infrastrukturą stała się sztuczna inteligencja, która ma swój udział w funkcjonowaniu przedsiębiorstw, sektora produkcyjnego, bankowości, organizacji użyteczności publicznej i administracji rządowej. Moc obliczeniowa napędzająca sztuczną inteligencję znajduje się w ogromnych centrach danych, które stanowią kuszący cel dla cyberprzestępców.
Boom na sztuczną inteligencję stworzył niesamowite możliwości, ale opiera się na infrastrukturze, która jest niebezpiecznie podatna na ataki. Udane uderzenie może potencjalnie zakłócić działanie AI w ciągu kilku minut, prowadząc do kaskadowych awarii w strukturach polegających na sztucznej inteligencji. A na świecie nie brakuje organizacji przestępczych lub państw zainteresowanych wywołaniem chaosu.
Jako społeczeństwo uzależniamy się coraz bardziej od technologii. Dziś trudno wyobrazić sobie życie bez telefonii komórkowej, czy internetu, mimo że od powstania pierwszego smartfona nie minęło jeszcze 20 lat. Ostatnie wypadki, a także wojna w Ukrainie polegająca m.in. na niszczeniu infrastruktury krytycznej przez obie strony pokazują, w jakim kierunku może potoczyć się świat, jeśli ktoś stojący po ciemnej stronie mocy postanowi uderzyć w podstawy funkcjonowania milionów ludzi.
Tomasz Deptuła

Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”.









