Jak poinformowała straż pożarna, ogień pojawił się około godz. 1:50 a.m. w czwartek, 9 października, w jednym z kilkupiętrowych budynków mieszkalnych w rejonie 7000 N. Rockwell Street na północy Chicago.
Gdy na miejsce dotarły pierwsze oddziały strażaków, płomienie obejmowały już znaczną część budynku, a w środku wciąż znajdowali się uwięzieni mieszkańcy. Ludzie wyskakiwali przez okna, ratując się przed ogniem.
Trzy osoby zdołały wydostać się w ten sposób – wśród nich kobieta w stanie krytycznym przewieziona do szpitala St. Francis oraz 17-letnia dziewczyna i chłopiec, którzy trafili do dziecięcego szpitala im. Lurie. Strażacy uratowali jeszcze sześciu mieszkańców. W pożarze zginęły trzy osoby – poinformowano.
Według władz straży pożarnej cały budynek był w momencie pożaru w pełni zamieszkany przez lokatorów. Akcja ratownicza była wyjątkowo trudna – zawalenie się części dachu uniemożliwiło strażakom dokładne przeszukanie całego budynku. Dopiero po jego rozebraniu możliwe będzie przeprowadzenie pełnych oględzin miejsca tragedii.
Przez cały poranek na miejscu trwały działania służb – oprócz straży pożarnej pracowało biuro dochodzeniowe Chicago Fire Department, inspektorzy Miejskiego Departamentu Budownictwa. W czwartek, 9 października przyczyna wybuchu pożar była jeszcze ustalana.
(tos)









