Do wypadku doszło 25 marca 2016 roku na autostradzie I-90 w kierunku wschodnim w rejonie robót drogowych przy moście Fox River w Elgin. Limuzyna Lincoln Town Car przewoziła sześć osób z Wisconsin na lotnisko O’Hare, skąd pasażerowie mieli wylecieć na wakacje do Meksyku. Około godz. 7:15 a.m. kierowca, 20-letni mężczyzna, stracił panowanie nad pojazdem, oślepiony wschodzącym słońcem, uderzył w betonowy rozdzielacz pasów i dachował.
W wyniku wypadku zginęła 53-letnia kobieta, a pięć osób, w tym kierowca, zostało poważnie rannych. W limuzynie podróżowało czterech mężczyzn i dwie kobiety w wieku od 45 do 64 lat.
Ława przysięgłych uznała, że Zarząd Autostrad Płatnych Stanu Illinois (Illinois State Toll Highway Authority) wykazał się zaniedbaniem, tworząc niebezpieczną konstrukcję strefy robót drogowych, która w znacznym stopniu przyczyniła się do tragedii. Prawnicy wskazywali, że zgodnie z obowiązującym planem bezpieczeństwa (MOT plan) powinno być pięć lub sześć znaków ostrzegawczych, a pięć z nich zostało pominiętych.
„Plan bezpieczeństwa wymagał pięciu lub sześciu znaków ostrzegawczych, a pięć z nich w ogóle nie zostało umieszczonych” – wyjaśnił adwokat Timothy Cavanagh z Cavanagh Sorich Law Group.
Prawnicy ofiar przedstawili w sądzie nagrania pokazujące, jak bardzo poszkodowani Rob Rosa i jego mąż Michael Johnson zmagały się z konsekwencjami wypadku przez ostatnie lata. Para wraz z przyjaciółmi podróżowała limuzyną z Madison w Wisconsin do Chicago O’Hare, podekscytowana planowanymi wakacjami w Meksyku.
Po ogłoszeniu wyroku Illinois State Toll Highway Authority wydało oświadczenie: „Analizujemy decyzję sądu i na tym etapie nie będziemy jej komentować”. (tos)









