- Wiemy, że jesteśmy faworytem. Każdy wynik inny niż zwycięstwo będzie odebrany jako porażka. Przed nami wyzwanie, ale bądźmy sobą, grajmy to, co potrafimy. Zobaczymy, czy to wystarczy na Litwinów - powiedział Urban na konferencji prasowej w Kownie.
W tabeli grupy G prowadzi Holandia z 13 punktami po pięciu meczach. Polska ma 10, tyle samo co trzecia Finlandia, która rozegrała o jedno spotkanie więcej. Do MŚ awansuje bezpośrednio zespół z pierwszego miejsca, a ten z drugiego trafi do marcowych baraży. Litwa i Malta nie liczą się już w walce o czołowe lokaty.
Selekcjoner cieszy się, że wielu kibiców z Polski obejrzy niedzielny mecz na stadionie. - To miłe, ale to przede wszystkim zobowiązanie. Nie wyobrażam sobie, że ktoś zejdzie z boiska nie dając wszystkiego z siebie pod względem fizycznym - zaznaczył. Nie chciał ujawnić wyjściowego składu, ale zapewnił, że nie będzie w nim żadnych niespodzianek.

Bartosz Kapustka ocenił, że drużyna Litwy, najbliższy rywal reprezentacji Polski w piłkarskich eliminacjach mistrzostw świata, w ostatnich meczach udowodniła, że może być groźna dla każdego. - Chcemy odważniej zagrać i wygrać - powiedział pomocnik przed niedzielnym spotkaniem w Kownie.
Kapustka na konferencji prasowej poproszony został o porównanie zadań, które otrzymuje w Legii Warszawa, z tymi w zespole narodowym.
- Zawsze w środku pola zadania są podzielone na defensywne i ofensywne. W klubie i w reprezentacji to zadania są jednak różne. Podpatruję chłopaków z kadry. Wiem, że na mojej pozycji trzeba odpowiedzialnie grać - stwierdził.
Rozgrywający wspomniał, że 10 lat temu wystąpił w towarzyskim mecz przeciwko Litwie (0:0). - Poziom sportowy tej drużyny od tamtej pory znacznie się poprawił. Kilku zawodników gra w dobrych europejskich klubach. Musimy być przygotowani na ich dalekie podanie i próby dłuższego przytrzymania piłki - dodał.
Kapustka w ostatnich występach w zespole narodowym często był zmiennikiem Piotra Zielińskiego lub Bartosza Slisza. Nie chciał jednak oceniać, jakie cechy sportowe mógłby od nich przejąć. - Jeśli któregoś z nich zastąpię, to boisko pokaże, na co mnie stać - przyznał.
Mecz z Litwą w Kownie odbędzie się w niedzielę o godz. 1.45 czasu chicagowskiego. (PAP)









