Bolton pojawił się w sądzie w Greenbelt w stanie Maryland, na przedmieściach Waszyngtonu, i został formalnie postawiony w stan oskarżenia. Nie przyznał się do żadnego z 18 zarzutów nielegalnego przekazywania informacji niejawnych i informacji dotyczących obrony narodowej. Według CNN posiedzenie sądu w sprawie trwało niecałe 20 minut, a były doradca Donalda Trumpa - obecnie z nim skonfliktowany - nie odpowiedział na pytania dziennikarzy czekających pod sądem.
Prowadzący rozprawę sędzia federalny Timothy Sullivan zdecydował, że Bolton może przebywać na wolności do czasu procesu i podróżować wewnątrz kraju, lecz odebrano mu paszport. Kolejną rozprawę wyznaczono na 21 listopada, lecz termin samego procesu nie został ustalony. Obrońca Boltona Abbe Lowell - znany m.in. z obrony syna b. prezydenta, Huntera Bidena - zrezygnował z prawa swojego klienta do szybkiego procesu.
Według prokuratury, która śledztwo w jego sprawie miała rozpocząć jeszcze za kadencji Bidena, były doradca Trumpa „nadużył” swojego stanowiska, dzieląc się ponad tysiącem stron zawierających informacje o jego codziennych aktywnościach zawodowych z dwiema spokrewnionymi osobami, które nie były upoważnione do zapoznania się z nimi.
Zarzuca mu się też nielegalne przechowywanie w swoim domu w Maryland dokumentów, zapisków i notatek związanych z bezpieczeństwem narodowym, w tym informacji zaklasyfikowanych jako ściśle tajne.
W składającym się z 18 punktów akcie oskarżenia napisano również, że tajne informacje zostały ujawnione, gdy agenci, podejrzewani o powiązania z irańskim reżimem, włamali się na konto poczty elektronicznej Boltona w 2021 roku i uzyskali dostęp do niejawnych informacji. Prokuratorzy twierdzą, że przedstawiciel Boltona poinformował FBI, że jego e-maile zostały zhakowane, ale nie ujawnił, że udostępniał on tajne informacje za pośrednictwem konta ani że hakerzy weszli już w posiadanie tych informacji.
Adwokat Boltona powiedział, że zarzuty pod adresem jego klienta związane są z tym, że udostępnił swojej najbliższej rodzinie osobiste pamiętniki. Zapewnił, że Bolton nie przechowywał ani nie udostępniał żadnych informacji w sposób nielegalny.
W sierpniu w ramach śledztwa wobec Boltona przeszukano jego dom i biuro. Celem przeszukań było ustalenie, czy Bolton, który jest zagorzałym krytykiem Trumpa, nielegalnie posiadał lub udostępniał tajne informacje.
Podczas przeszukania biura Boltona skonfiskowano wiele dokumentów z oznaczeniem „niejawne”, „poufne” i „tajne” - podała agencja AP. Część z nich miała dotyczyć broni masowego rażenia, państwowej „komunikacji strategicznej” i misji Stanów Zjednoczonych przy Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)









