Dla porównania, w ankiecie z 9 października Mamdani uzyskał 46 proc. poparcia wśród prawdopodobnych wyborców, Cuomo 33 proc. , Sliwa 15 proc., a 3 proc. pozostawało niezdecydowanych.
Obecnie Mamdaniego preferuje 59 proc.Demokratów, 31 proc. Cuomo, 4 poc. Sliwę, a 3 proc. jest niezdecydowanych. Wśród Republikanów 45 proc. opowiada się za Cuomo, 44 proc.za Sliwą, tylko 5 proc. za Mamdanim, a 5 proc. nie ma jeszcze zdania. Wśród niezależnych wyborców 34 proc.zamierza głosować na Cuomo, tyle samo na Mamdaniego, 18 proc. na Sliwę, a 10 proc. pozostaje niezdecydowanych.
– Kandydaci przedstawili swoje argumenty, trwa głosowanie wstępne, Zohran Mamdani ma 10 punktów przewagi nad Andrew Cuomo, a Curtis Sliwa jest na odległym trzecim miejscu. Pozostaje jednak jedna niewiadoma. Odsetek elektoratu, który nie zagłosuje, nieznacznie wzrósł od początku tego miesiąca, co sugeruje, że na ostatniej prostej jest jeszcze miejsce na zmiany – twierdzą ankieterzy z nowojorskiego Quinnipiac.
W wiadomości wysłanej w środę PAP Sliwa, który ma polskie pochodzenie, cytuje radnego miejskiego Roberta Holdena:
– Nie oglądam się na wyniki sondaży. Miałem 15 punktów straty, kiedy kandydowałem, a wygrałem – zaznaczył ustawodawca.
Sliwa wystosował też apel do wyborców, w którym przypomina m.in., że wspierał ich, gdy miasto próbowało podnieść podatki, „podczas gdy miliarderzy z luksusowymi apartamentami płacą mniej niż wy za swoje domy”.
– Kiedy zostanę waszym burmistrzem, obniżę wam podatki i przywrócę jakość życia. Wasze dzieci zasługują na miasto, które jest dla nich bezpieczne i przystępne cenowo – przyrzekał Sliwa.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)









