Stacja CTV zapytała widzów, czy zmieniają plany na Halloween, by obejrzeć mecz, a komentator dziennika „The Toronto Star” pisał, że tegoroczne święto będzie trudne, bo przez mecz nie wiadomo, czy ktoś otworzy drzwi stukającym do nich dzieciom. Żartobliwie apelował też do burmistrzyni Toronto Olivii Chow, by podpisała rozporządzenie o stanie wyjątkowym i przełożyła Halloween na niedzielę, bo - jak podkreślał - nie da się być w dwóch miejscach jednocześnie.
Niektórym Kanadyjczykom udało się częściowo pogodzić Halloween ze świętowaniem dobrej passy kanadyjskiej drużyny. W Toronto na halloweenowych dekoracjach przed wieloma domami zawisły flagi Blue Jays, a szkieletom i duchom założono w czapki z logo drużyny z Toronto.
W Kanadzie Halloween to zabawa także dla dorosłych. Jednak w tym roku ci, którzy pojadą metrem do pracy w przebraniu oraz będą towarzyszyć dzieciom zbierającym wieczorem cukierki, raczej nie zdecydują się na przebranie za Donalda Trumpa. Jak podkreślali właściciele wypożyczalni strojów, nie jest to już postać uznawana za zabawną – informował publiczny nadawca CBC.
Niechęć do USA i prezydenta tego kraju jest tak duża, że właściciele wypożyczalni mówili w mediach o prośbach klientów o usunięcie amerykańskiej flagi z kostiumu astronauty.
Wśród najchętniej wybieranych kostiumów wiele pochodzi z popularnych seriali, są też postaci Supermana i monstrum Frankensteina, kostiumy inspirowane ostatnim albumem Taylor Swift i stroje wzorowane na mundurach Królewskiej Kanadyjskiej Policji Konnej (RCMP). Podczas zabawy dla dzieci zorganizowanej w miniony weekend w zachodniej części Toronto, Bloor West Village, dominowały postacie księżniczek, piratów, duchów i bohaterów filmów science fiction. Podobne kostiumy, od Spidermana po duchy i szkielety, można znaleźć w supermarketach.
Według opublikowanego na początku października badania firmy Ipsos 72 proc. Kanadyjczyków oceniło, że obraźliwe komentarze Trumpa o Kanadzie, np. mówienie o niej jako „51. stanie” USA, wzmocniły poczucie dumy Kanadyjczyków ze swojej tożsamości. Z kolei 67 proc. Kanadyjczyków zadeklarowało, że zdecydowałoby się na bojkot wyrobów firmy, która przeniosłaby się z Kanady do USA w związku z amerykańskimi cłami – wynika z opublikowanego w ubiegłym tygodniu badania firmy Pollara dla związku zawodowego Unifor.
Z Toronto Anna Lach (PAP)









