Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 16:29
Reklama KD Market

Na drogach coraz wolniej i mniej przewidywalnie

Na drogach coraz wolniej i mniej przewidywalnie

Autor: Adobe Stock

Spędzamy więcej czasu w korkach niż kiedykolwiek wcześniej. Opublikowane niedawno dane ujawniły, że Nowy Jork, San Francisco i Honolulu to miasta o najwolniejszym ruchu w kraju. Z raportu wynika, że chicagowianie też nie mają się czego cieszyć.

Jak wynika z nowego raportu sporządzonego przez Texas A&M Transportation Institute oraz danych firmy TomTom, przeciętny Amerykanin dojeżdżający do pracy samochodem spędza rocznie rekordowe 63 godziny w korkach. To najwięcej od 1982 r., kiedy zaczęto gromadzić dane. Zmieniają się jednak warunki i powody opóźnień.

Ogólnie rzecz biorąc, w skali całego czas spędzony w korkach wzrósł z 54 godzin w 2019 roku do 63 godzin w 2024 roku. To więcej niż 2,5 doby. Kierowcy w San Francisco odnotowali największy wzrost – stali średnio 31 godzin dłużej niż 5 lat wcześniej, podczas gdy kierowcy w Waszyngtonie odnotowali największy spadek –  o 15 godzin. Opóźnienia wzrosły w większości obszarów metropolitalnych, a w samej czołówce nie mogło zabraknąć Chicago.

Dane zebrane przez portal Axios wskazują na fascynujące zjawisko, potwierdzając powszechne odczucie wielu kierowców, iż od czasu pandemii COVID-19  natężenie ruchu ulicznego wzrosło  lub przynajmniej się zmieniło.

Chicago znajduje się w niechlubnej czołówce. Pasażerowie dojeżdżający do pracy samochodem w Wietrznym Mieście spędzili w 2024 r w korkach 87 godzin, czyli o 13 więcej niż w 2019 roku.  To prawie cztery doby, czyli 1 proc. całego roku. Dodajmy, że chodzi tu o czas spędzony w korkach, a nie czas dojazdu do pracy. Jak wyjaśniają autorzy raportu chodzi o „dodatkowy czas, jaki kierowcy pojazdów prywatnych i pasażerowie spędzają w ciągu roku na podróżowaniu z prędkością powodującą korki”.

Chicago znalazło się także w czołówce miast powyżej pół miliona mieszkańców pod względem najwolniejszego pokonywania dystansu 6 mil, czyli niecałych 10 km. W Wietrznym Mieście zajmuje to średnio 19,2 min, a przed (a może raczej „za”) metropolią nad jeziorem Michigan znalazły się tylko Nowy Jork (30 minut), San Francisco( 25,6) i Honolulu (19,9). Tylko trochę szybciej można się poruszać po Filadelfii (18,9). Tzw. indeks TomTom obejmujący 83 miasta  pokazuje, że najszybciej jeździ się po Thousand Oaks, Kalifornia (8,3 min.), Little Rock, Arkansas (9 min) i Mesie, Arizona (9,3 min).

Jak wynika z raportu na temat mobilności miejskiej w 2025 r ., opracowanego przez Texas A&M Transportation Institute, w wielu miastach po spadku spowodowanym pandemią ponownie zwiększa się natężenie ruchu, a jednocześnie zmieniają się zachowania kierowców. Analitycy twierdzą, że po pandemii wróciły tradycyjne godziny szczytu. Jednak, jak wynika z raportu, zaobserwowano również „zauważalny wzrost korków w południe”, prawdopodobnie związany z pracą zdalną i hybrydową, która zmieniła harmonogramy i nawyki podróżowania. Do utrudnień w ruchu drogowym przyczyniają się również auta dostawcze rozwożące zakupy online.

Pod względem czasu  opóźnień w poszczególne dni tygodnia czwartek wyprzedził piątek, być może dlatego, że „część podróży w piątek nie wiąże się z dojazdami do pracy, podczas gdy w czwartek dojazdy odbywają się według klasycznego schematu”.

W raporcie przedstawiono kilka potencjalnych rozwiązań opartych na lokalnych potrzebach, w tym, lepszy transport publiczny, czy nowe technologie zarządzania ruchem drogowym .

Po raz kolejny analitycy doszli też do wniosku, że rozbudowa autostrad niekoniecznie zmniejsza opóźnienia w ruchu . Po zbudowaniu nowej bezkolizyjnej drogi  pojawia się więcej kierowców, którzy chcą skorzystać z rozszerzonej sieci komunikacyjnej. Tworzy to mechanizm błędnego koła, bo infrastruktura nigdy nie nadąża za zwiększonym ruchem. Nie jest natomiast tajemnicą, że starzejąca się sieć dróg, mostów i tuneli w wielkich miastach od dekad wymaga wielomiliardowych inwestycji.

Z raportu wynika, że na drogach w Chicago i innych wielkich miastach  będzie coraz tłoczniej i coraz bardziej nerwowo, a przede wszystkim coraz bardziej nieprzewidywalnie. Pozostaje tylko życzyć szerokiej drogi i liczyć na łut szczęścia.

 

Tomasz Deptuła

Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”.

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama