Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 4 grudnia 2025 23:39
Reklama KD Market

Komunikując rozbrajać świat

Komunikując rozbrajać świat

Autor: Adobe Stock

Ostatnimi dniami zupełnie nie śledzę wydarzeń na arenie politycznej tak w Polsce, jak i na świecie. Nie jest to dobre, gdyż nauczyłem się, że także ksiądz powinien być z tym na bieżąco. Pamiętam z dawnych lat, gdy jeszcze nie było internetu, że obok brewiarza i Pisma św., na stole w pokoju księdza leżała gazeta codzienna. Uważam, że był to nie tylko dobry zwyczaj, ale pewna kultura, która świadczyła na korzyść księdza interesującego się życiem społeczno-politycznym, żyjącym w swojej rzeczywistości. Kardynał Ryś mówił kiedyś, że miał okazję raz zajrzeć do pokoju, w którym mieszkał papież Franciszek, w Domu Świętej Marty. Pokój niewielki, rzucił mu się jednak w oczy stos dziennika watykańskiego „L’Osservatore Romano”, który na bieżąco czytał papież. Ja także bardzo cenię sobie ludzi, którzy mimo wielu zajęć znajdują czas na codzienne wiadomości z kraju i że świata, a dodam jeszcze także z życia Kościoła.

Zatem jak tylko wprowadzę się do mojego nowego miejsca zamieszkania, wrócę do tego dobrego zwyczaju, aby być na bieżąco i nie koncentrować się tylko na tytułach, ale zagłębiając się w treść wiadomości, a później podejmować dialog z ludźmi, z którymi żyję. Takie wymiany poglądów są niezwykle cenne i potrzebne. Zamiast plotkować o innych, lepiej dyskutować nad kwestiami dziejącymi się w świecie. Zdecydowanie lepiej też wyszukiwać to, co dobre, niż tylko zbierać do jednego worka setki tragedii i dramatów, które każdego dnia mają miejsce w świecie. W ostatnim tygodniu w naszym Centrum Formacji Duchowej w Trzebini, gdzie aktualnie mieszkam i pracuję, odbywały się warsztaty z psychologii komunikacji. Grupy warsztatowe były prowadzone przez trzy panie psycholożki, z dużym doświadczeniem i wiedzą. Było zatem wiele okazji do rozmów przy kawie. To, co mnie bardzo ucieszyło, to fakt, że rozmawialiśmy o poważnych i czasem też trudnych sprawach . Wymienialiśmy też uwagi na tematy społeczno-polityczne. Nie brakowało przy tym krytycznych komentarzy. Wszystko to jednak było bardzo konstruktywne i twórcze. Zobaczyłem, jak byłem głodny takich rozmów i jak wiele one dają.

Dobrze jest od czasu do czasu zadać sobie pytanie o to, czym się żyje i jakie treści zajmują mój umysł. Czy w ogóle jakieś treści są we mnie, czy też raczej jest sporo pustki. Ta zaś rodzi potrzebę wypełnienia jej czymś i niestety często wypełniana jest plotkarstwem. Papież Franciszek często piętnował i przestrzegał przez plotkowaniem. Mówił wprost, że może ono zabijać drugich. Wśród wielu jego wypowiedzi na ten temat, wraca także i ta: „Obmawianie może zabić, bo zabija dobre imię innych. Jak brzydko jest plotkować. Na początku może to wydawać się przyjemne i zabawne, jak jedzenie cukierka”. Przestrzegał też, że obmawianie innych „napełnia serce goryczą i zatruwa także nas samych”. W końcu doszedł do stwierdzenia: „Powiem wam prawdę. Jestem przekonany, że jeśli każdy z nas będzie unikać plotkowania, stanie się święty”. Nic dodać, nic ująć!

W piątym przykazaniu Dekalogu: „Nie zabijaj”, mieści się także: „Nie plotkuj”. Pojawia się ono także w przykazaniu siódmym: „Nie mów fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu swemu”, czyli inaczej: nie kłam, nie obmawiaj, nie powtarzaj nieprawdziwych informacji, modnych dzisiaj „fake newsów”. Nie można bagatelizować tych spraw, bo one bardzo ranią, a dziś, jednym kliknięciem docierając na cały niemal świat, niszczą ludzi i ich twarz, uderzają w ich godność.

Potrzeba wiedzy, prawdziwych informacji, a także refleksji. Potrzeba rozmów i dyskusji na poziomie. Nie należy się tego bać. Raczej odważnie podejmować dialogi, nawet wtedy, gdy ktoś ma inne zdanie, różne od mojego. Papież Leon XIV, kontynuując myśl swojego poprzednika Franciszka, mówił na samym początku pontyfikatu do przedstawicieli mediów: „Rozbrójmy komunikację od wszelkich uprzedzeń i uraz, fanatyzmu, a nawet nienawiści; uwolnijmy ją od agresji”. Zauważył też, że jako ludzkość nie potrzebujemy „głośnej, brutalnej komunikacji, lecz komunikacji, która potrafi słuchać i zbierać głosy słabych, którzy nie mają głosu”. Dlatego trzeba „rozbroić słowa”, aby w ten sposób pomóc „rozbroić świat”.

Niech te kilka myśli będą próba zaproszenia i mobilizacji do tego, by aktywnie uczestniczyć w życiu świata, tego małego i wielkiego oraz aby w dialogu pełnym pokoju poszukiwać konstruktywnych rozwiązań i budować trwałe relacje.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama