Rodzina Bethany MaGee opublikowała we wtorek, 25 listopada, na portalu GoFundMe poruszający wpis, w którym po raz pierwszy szczegółowo odniosła się do brutalnego ataku.
„17 listopada Bethany MaGee jechała pociągiem CTA w Chicago, kiedy została zaatakowana. Obecnie przebywa w szpitalu z powodu ciężkich oparzeń, których doznała, i jest leczona pod doskonałą opieką swojego zespołu medycznego” – napisano, podkreślając, że 26-latka wciąż walczy o zdrowie.
Rodzina tłumaczy, że uruchomiła zbiórkę w odpowiedzi na liczne pytania o możliwość pomocy. „Wiele jej najpilniejszych kosztów medycznych pokrywa ubezpieczenie i fundusz dla ofiar przestępstw, ale biorąc pod uwagę, jak długa droga przed nią, uwolnienie jej od trosk finansowych byłoby ogromnym błogosławieństwem. Nie oczekujemy żadnych wpłat, ale wszystkie, które zostaną przekazane, trafią bezpośrednio do Bethany” – napisano.
Bliscy MaGee wyraźnie proszą też o poszanowanie prywatności: „Prosimy, aby nie kontaktować się z nami w sprawie komentarzy medialnych ani próśb o dalsze informacje czy aktualizacje dotyczące jej stanu zdrowia, ponieważ naszym priorytetem jest teraz okazanie miłości Bethany i danie jej wsparcia, którego potrzebuje”.
Rodzina poświęca sporą część wpisu, aby przedstawić Bethany nie tylko jako ofiarę brutalnego ataku, lecz przede wszystkim jako bliską im, wyjątkową osobę. „Bethany jest ukochaną córką, siostrą, szwagierką, wnuczką, siostrzenicą i ciocią. Jest dobrą przyjaciółką” – napisano, opisując ją jako „wrażliwą, troskliwą, życzliwą, inteligentną i z łagodną naturą”.
Na koniec dodano, że w tym szczególnym czasie są wdzięczni, że mogą być przy niej. „W tym okresie Święta Dziękczynienia jesteśmy bardzo wdzięczni za możliwość spędzenia go u boku Bethany. Dziękujemy za modlitwy za nią i za naszą rodzinę”.
Zbiórka na GoFundMe w ciągu pierwszych godzin przekroczyła prawie 10 tys. dolarów, a następnie rosła dalej – w środę, 26 listopada o godz. 2 p.m. było to już ponad 244,6 tys. dolarów.
Sprawca z długą historią przemocy
26-letnia Bethany MaGee, która 17 listopada jechała pociągiem CTA na linii niebieskiej przez centrum Chicago, została nagle oblana benzyną i podpalona przez 50-letniego Lawrence’a Reeda, recydywistę z długą historią problemów psychicznych i dziesiątkami wcześniejszych aresztowań.

Bez powodzenia próbowała ugasić ogień na sobie, turlając się po podłodze wagonu, podczas gdy inni pasażerowie – jak wynika z relacji prokuratury federalnej – odsunęli się lub patrzyli.
Pomocy udzieliły jej przypadkowe osoby na stacji Clark i Lake. W stanie krytycznym trafiła do szpitala powiatowego Strogera, gdzie przechodzi intensywne leczenie.
Po ataku Reed został zatrzymany i trafił do więzienia federalnego (Metropolitan Correctional Center). Został oskarżony o akt terroryzmu w środkach komunikacji publicznej. Może mu grozić dożywocie.
Opisując przebieg zdarzenia, prokurator federalny Andrew S. Boutros podkreślił, że atak był brutalny i niczym nie sprowokowany, a 26-latka „po prostu zajmowała się swoimi sprawami” i korzystała z telefonu, gdy została celowo oblana przez Reeda benzyną i podpalona.
Federalni śledczy określili go jako osobę, która „nie powinna znajdować się na ulicy”.
Reed miał na koncie 22 aresztowania od 2016 roku i łącznie 53 sprawy karne w powiecie Cook od 1993 roku – w tym dziewięć przestępstw, do których się przyznał. Mimo to w więzieniu spędził w sumie zaledwie 2,5 roku.
Latem został zwolniony z aresztu i objęty monitoringiem elektronicznym po tym, jak w szpitalu psychiatrycznym ciężko pobił pracownicę socjalną, zostawiając ją z trwałymi obrażeniami. Prokuratura chciała, by pozostał w areszcie, ale sędzia to odrzucił.
Polityczne reakcje i powrót debaty o bezpieczeństwie
Tragiczne wydarzenie w pociągu CTA szybko wciągnięto w debatę polityczną dotyczącą przestępczości i bezpieczeństwa w Chicago. We wtorek, 25 listopada, podczas ceremonii ułaskawienia indyków w Białym Domu prezydent Donald Trump odniósł się do sprawy w ostrych słowach, krytykując władze Chicago i gubernatora Illinois.
„Podpalono piękną kobietę, która jechała pociągiem. Aresztowano go 72 razy. I znowu go wypuścili liberalni sędziowie” – mówił prezydent, wykorzystując sytuację, by powtórzyć swoją opinię, że w Chicago „przestępczość wymknęła się spod kontroli” i potrzebna jest interwencja federalna.
Atak porównywano również do brutalnego zabójstwa 23-letniej Iryny Zarutskiej w pociągu w Charlotte w Karolinie Północnej latem tego roku – sprawy, która również wywołała oskarżenia o błędy systemu sprawiedliwości i niewystarczającą kontrolę nad osobami z historią przemocy. Młoda Ukrainka zginęła od ran zadanych jej nożem.
Joanna Trzos
[email protected]









