Motor Lublin - Legia Warszawa 1:1 (1:1).
Bramki: 1:0 Karol Czubak (11-karny), 1:1 Rafał Augustyniak (25).
Żółta kartka - Legia Warszawa: Rafał Augustyniak, Wojciech Urbański, Damian Szymański.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 15 200.
Motor Lublin: Ivan Brkic - Paweł Stolarski (76. Filip Wójcik), Marek Bartos, Herve Matthys, Filip Luberecki - Sergi Samper - Michał Król (76. Kacper Karasek), Bartosz Wolski (76. Mathieu Scalet), Ivo Rodrigues, Fabio Ronaldo (66. Bradly van Hoeven) - Karol Czubak (88. Florian Haxha).
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Petar Stojanovic (83. Ruben Vinagre), Steve Kapuadi, Kamil Piątkowski, Arkadiusz Reca - Paweł Wszołek, Rafał Augustyniak (83. Damian Szymański), Henrique Arreiol (83. Bartosz Kapustka), Ermal Krasniqi (76. Jakub Żewłakow) - Wojciech Urbański (61. Kacper Urbański), Mileta Rajovic.
Komplet widzów na trybunach Motor Lublin Areny nie oglądał zbyt atrakcyjnego widowiska, ciekawszych akcji było jak na lekarstwo, nie mówiąc już o groźnych sytuacjach podbramkowych.
Zaczęło się pomyślnie dla gospodarzy, bo w 8. minucie Fabiana Ronaldo sfaulował w polu karnym Kacper Tobiasz i arbiter, po sygnalizacji VAR i obejrzeniu tej sytuacji na monitorze, podyktował „jedenastkę”, którą pewnie wykorzystał Karol Czubak, zdobywając swojego dziewiątego gola w tych rozgrywkach.
W 25. min po rzucie rożnym wykonywanym przez Henrique Arreiola podkręconą mocno piłkę z bliska do siatki wpakował Rafał Augustyn.
W 33. min legioniści mieli wiele szczęścia, że nie stracili drugiej bramki, kiedy po strzale Bartosza Wolskiego niefortunnie interweniował Petar Stojanovic, po którego „główce” piłka trafiła w słupek i wpadłaby do własnej bramki, gdyby nie wybicie jej niemal z linii bramkowej przez Steve'a Kapuadiego.
O drugiej połowie tego spotkania lepiej zapomnieć, bo praktycznie nic się nie działo, poza jedną okazją w doliczonym czasie gry, kiedy bramkarz Motoru Ivan Brkic nie dał się pokonać Milecie Rajovicovi dosłownie z kilku metrów.
Po bardzo nieciekawym meczu podział punktów wydaje się najbardziej sprawiedliwy.
Andrzej Szwabe (PAP)









