Kasia Marks
To idealna opcja na świąteczne, grudniowe imprezy, kiedy każdy coś podjada między rozmową a kolejną porcją makowca. Słodko-słone połączenie robi tu robotę, a ser rozpuszczony na chrupiącym cieście działa jak magnes. Nie trzeba tłumaczyć, co to jest ani jak to jeść. Kroisz, podajesz i patrzysz, jak talerz robi się pusty. Zero niezręcznej ciszy, same „wow, ale dobre”.
A jeśli już teraz myślisz o Sylwestrze, to bardzo słusznie. Ta przekąska pasuje idealnie do długiej nocy, bąbelków w kieliszku i ciągłego „jeszcze kawałek”. Możesz ją zapisać w głowie jako pewniaka, który zawsze ratuje imprezę. Bezpieczny wybór, który wcale nie jest nudny, czyli dokładnie to, czego w grudniu potrzeba najbardziej. Smacznego!
Składniki:
1 arkusz ciasta francuskiego (12×23,5 in)
2 sery camembert
2 gruszki
3 figi świeże
4-6 łyżek żurawiny
1 łyżka świeżego tymianku lub 1 łyżeczka suszonego
garść orzechów włoskich lub pekan
3-4 łyżki syropu klonowego
Czas wykonania: 15 min
Czas pieczenia: 15-20 min
Porcje: ok. 20 kawałków
Sposób przyrządzenia:
Arkusz ciasta francuskiego przekrój wzdłuż na pół, rozdziel oba paski i każdy z nich nakłuj widelcem. Następnie posmaruj wierzch żurawiną, rozprowadzając ją równomiernie. Camembert pokrój w cienkie plastry, podobnie gruszki i świeże figi. Na jednym pasku ciasta układaj na przemian plastry sera i fig, na drugim sera i gruszki. Całość posyp tymiankiem. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 425°F i piecz przez około 15-20 minut, aż ciasto będzie złote, a ser miękki i kremowy. Po upieczeniu posyp tartę podprażonymi orzechami włoskimi lub pekan, polej syropem klonowym i dodaj jeszcze odrobinę świeżego tymianku. Podawaj na ciepło, pokrojone w nieduże paski.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
Fot. arch. Kasi Marks
