Prevc wygrał trzeci konkurs PŚ z rzędu, po dwóch sukcesach w Wiśle. W sobotę zdeklasował rywali, oddając dwa najdłuższe skoki - 142,5 oraz 143 m. Żaden z pozostałych zawodników nie przekroczył granicy 140 m. Słoweniec z łączną notą 298,5 pkt wyprzedził aż o 25,5 pkt Krafta oraz o 26,6 Raimunda.
Tomasiak plasował się na piątej pozycji po pierwszej serii, ale w drugiej oddał słabszy skok i zanotował duży spadek.
Pozostali Polacy zajęli dalsze lokaty: 20. był Kamil Stoch, 25. Maciej Kot, a 28. Piotr Żyła. Nie awansowali do drugiej serii 32. Dawid Kubacki oraz 39. Paweł Wąsek.
18-letni Tomasiak ponownie został sklasyfikowany najwyżej z biało-czerwonych. Po pierwszej serii, w której skoczył 134 m, miał nawet szansę poprawić swój życiowy wynik, gdy w minioną niedzielę w Wiśle zajął piąte miejsce. W drugim skoku zabrakło jednak odległości - 126,5 m.
- Brakowało stabilności. W finale nie wyszło tak, jak w pierwszej serii - przyznał Tomasiak w rozmowie z Eurosportem.
Był to bardzo udany dzień dla rodziny Prevców. Kilka godzin wcześniej na tej samej skoczni młodsza siostra Domena, Nika, również odniosła zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata. Na najwyższym stopniu podium stanęła po raz 25., bijąc rekord... familii. Najbardziej utytułowany i najstarszy z rodzeństwa, Peter, który zakończył już karierę, triumfował 24 razy. Domen w sobotę odniósł 12. pucharowe zwycięstwo.
Powody do radości miał również Kraft, ponieważ po krótkiej przerwie wrócił do rywalizacji w dobrym stylu i po raz 129. stanął na podium PŚ, śrubując własny rekord. Austriak zrezygnował ze startów w fińskiej Ruce i w Wiśle z powodu narodzin córki.
W niedzielę odbędzie się drugi konkurs w Klingenthal. (PAP)









