„Wczoraj wieczorem w Hollywood wydarzyło się bardzo smutne wydarzenie. Rob Reiner, zmagający się z przeciwnościami losu, ale niegdyś bardzo utalentowany reżyser filmowy i gwiazda komedii, zmarł wraz z żoną Michele, podobno z powodu gniewu, jaki wywołał u innych swoją potężną, nieustępliwą i nieuleczalną chorobą wyniszczającą umysł, znaną jako ZESPÓŁ ZABURZENIA NA PUNKCIE TRUMPA, czasami nazywany TDS” - napisał Trump we wpisie na platformie Truth Social.
„Znany był z tego, że doprowadzał ludzi do SZALEŃSTWA swoją szaleńczą obsesją na punkcie prezydenta Donalda J. Trumpa, a jego oczywista paranoja sięgała zenitu, gdy administracja Trumpa przekroczyła wszelkie cele i oczekiwania co do wielkości, a Złota Era Ameryki nastała, być może jak nigdy dotąd. Niech Rob i Michele spoczywają w pokoju!” - dodał.
Reiner i jego żona zostali w niedzielę znalezieni martwi w swoim domu w Los Angeles z ranami kłutymi. W sprawie zatrzymano syna pary, Nicka. Motyw zabójstwa nie został dotąd ustalony. Do czasu, kiedy Trump zamieścił swój wpis, policja ani inne źródła nie podawały, by zbrodnia miała tło polityczne.
Reiner od dawna był zagorzałym krytykiem Donalda Trumpa i skrajnej prawicy. W 2024 wyprodukował film dokumentalny „God and Country” na temat rosnących wpływów „chrześcijańskiego nacjonalizmu” w USA i w otoczeniu Trumpa.
Reiner zagrał m.in. „Bezsenności w Seattle” czy „Wilku z Wall Street”; był reżyserem filmów „Stań przy mnie”(„Stand by Me”), „Narzeczona dla księcia”, „Kiedy Harry poznał Sally”, „Ludzie honoru” czy „Prezydent. Miłość w Białym Domu”. Jego żona Michele również była aktorką, a także fotografką. Spotkali się na planie filmu „Kiedy Harry poznał Sally”, wzięli ślub w 1989 roku i mieli trójkę dzieci.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)









