Rubio podkreślił w oświadczeniu, że wyrok skazujący Laia „odzwierciedla egzekwowanie przez Pekin przepisów mających na celu uciszenie tych, którzy dążą do ochrony wolności słowa i innych podstawowych praw – praw, które Chiny zobowiązały się chronić we wspólnej deklaracji chińsko-brytyjskiej z 1984 roku”. Jak dodał, Lai nie jest jedynym, który ponosi karę za obronę tych praw.
„Z doniesień wynika, że stan zdrowia Laia znacząco się pogorszył w ciągu ponad 1800 dni spędzonych w więzieniu. Wzywamy władze do jak najszybszego zakończenia tej gehenny i uwolnienia Laia ze względów humanitarnych” – czytamy w oświadczeniu Rubio.
78-letni Lai został w poniedziałek, na mocy wprowadzonej przez Pekin ustawy o bezpieczeństwie narodowym, uznany za winnego zmowy z siłami zagranicznymi i publikowania materiałów o charakterze wywrotowym. Wymiar kary zostanie ogłoszony w późniejszym terminie. Działaczowi grozi dożywotnie więzienie.
Lai, założyciel prodemokratycznego, zamkniętego obecnie dziennika „Apple Daily”, nie przyznał się do zarzutów postawionych mu w procesie.
Szefowa dyplomacji Wielkiej Brytanii Yvette Cooper poinformowała w poniedziałek, że chiński ambasador w Wielkiej Brytanii został wezwany w związku ze skazaniem Laia, który posiada brytyjski paszport.
Działacz na rzecz demokratycznego Hongkongu jest zagorzałym krytykiem rządzącej Komunistycznej Partii Chin. Został aresztowany w 2020 roku na mocy ustawy o bezpieczeństwie narodowym po masowych, antyrządowych protestach, które wstrząsnęły Hongkongiem rok wcześniej.
Jimmy Lai, który cierpi m.in. na cukrzycę i nadciśnienie, mimo pogarszającego się stanu zdrowia pozostaje w więzieniu od ponad pięciu lat, skazany na kary pozbawienia wolności w innych sprawach.
Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)









