Wtorkowy finał był początkowo pod kontrolą Spurs. Koszykarze z Teksasu po trzech kwartach prowadzili różnicą pięciu punktów. Nowojorczycy całkowicie odwrócili losy meczu w czwartej części, którą wygrali aż 35:19.
Najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) rozgrywek wybrano rozgrywającego Knicks Jalena Brunsona, który we wtorek zdobył 25 punktów.
- To jest świetne i będziemy się z tego cieszyć, ale jak wyjedziemy stąd kolejnego dnia, to już ruszymy do przodu - podkreślił Brunson.
Najwięcej punktów w ekipie zwycięzców zdobył Brytyjczyk Ogugua Anunoby - 28. Po stronie Spurs najlepiej spisał się pierwszoroczniak Dylan Harper. Gwiazdor zespołu z San Antonio Victor Wembanyama, który w półfinale wrócił na boisko po 12-meczowej przerwie, wtorkowy mecz ponownie rozpoczął na ławce rezerwowych, w sumie zdobył 18 punktów.
Po raz trzeci z rzędu całe spotkanie na ławce rezerwowych przesiedział Sochan. Trener Spurs Mitch Johnson ponownie korzystał tylko z dziewięciu graczy.
To szósta wygrana z rzędu Knicks i 10. w ostatnich 11. meczach. Finał rozgrywek pucharowych nie zaliczał się do klasyfikacji ligowej, w której nowojorczycy pozostają wiceliderem Konferencji Wschodniej z bilansem 18-7. Spurs mają taki sam dorobek, co daje im czwarte miejsce na Zachodzie.
Nowojorczycy dzięki zwycięstwu w NBA Cup zdobyli nie tylko trofeum. Każdy zawodnik ze zwycięskiej drużyny otrzyma dodatkową nagrodę w wysokości 500 tys. dolarów. (PAP)









