Za zatwierdzeniem nominacji zagłosowało 67 senatorów, zaś 30 było przeciwko. Głosowanie oznacza, że Isaacman zostanie 15. szefem amerykańskiej agencji kosmicznej.
Swoje stanowisko sojusznik Muska otrzymał dopiero niemal rok po pierwotnym ogłoszeniu jego nominacji. W maju bowiem Trump wycofał nominację w obliczu narastających napięć z Muskiem, które wkrótce potem przerodziły się w ostry spór.
Szef SpaceX miał doradzić Trumpowi wybór Isaacmana, z którym współpracował przy misjach kosmicznych. Prezydent w maju uzasadniał swoją decyzję o wycofaniu wsparcia tym, że biznesmen nie reprezentował ruchu MAGA i że w przeszłości wpłacał pieniądze na kampanie wyborcze Demokratów. Po wycofaniu nominacji stery nad NASA przejął tymczasowo minister (sekretarz) transportu Sean Duffy, który według doniesień mediów miał starać się o zachowanie kontroli nad agencją kosmiczną.
Isaacman to 42-letni biznesmen i pilot znany z zamiłowania do lotnictwa (prowadzi też firmę oferującą szkolenia dla pilotów myśliwców) i związków z Muskiem. W ostatnim czasie zyskał rozgłos jako dowódca misji Inspiration4, pierwszego lotu orbitalnego złożonego w całości z cywilów, w którą poleciał na pokładzie statku kosmicznego Crew Dragon należącego do SpaceX.
Podczas przesłuchań w Senacie, niedoszły szef NASA wyraził sprzeciw wobec części planowanych cięć w budżecie agencji, które mają wynieść aż 25 proc. Mają one znacząco zmienić plany najważniejszego obecnie programu NASA, Artemis, który miał zapewnić stałą obecność ludzi na Księżycu oraz zabrać pierwszych ludzi na Marsa.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)









