Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 31 grudnia 2025 15:17

Wrak na krawędzi Niagary

„Niagara Scow” – nazywana również „Old Scow” lub „Iron Scow” – to nieoficjalna nazwa wraku niewielkiej barki, która w 1918 roku o mało nie runęła w dół Horseshoe Falls, największego z wodospadów Niagara Falls. Wrak do dziś pozostaje widoczny tuż powyżej krawędzi wodospadu, a jego dalszy los – niepewny i zależny od sił natury – budzi uzasadnione zaniepokojenie.
Wrak na krawędzi Niagary
Niagara Scow

Autor: Adobe Stock

6 sierpnia 1918 roku Gustave F. Lofberg i Frank Harris znajdowali się na pokładzie barki należącej do Great Lakes Dredge and Docks Company, prowadząc prace pogłębiające koryto rzeki Niagara powyżej wodospadu. Kiedy kapitan John Wallace podpłynął holownikiem „Hassayampa”, by odprowadzić barkę do brzegu, jednostka nagle zerwała się z cum. Chwilę później zaczęła gwałtownie dryfować z nurtem rzeki, wprost w kierunku wodospadu. 

Istnieją sprzeczne relacje dotyczące tego, czy Lofberg i Harris zdołali otworzyć dno barki, aby zrzucić ładunek piasku i mułu. Niezależnie od tego, jednostka ostatecznie osiadła na skalnej mieliźnie, 838 jardów (766 m) od krawędzi wodospadu, pozostawiając dwóch pracowników Niagara Falls Power Company uwięzionych pośrodku wzburzonego nurtu rzeki.

 

Akcja ratunkowa

Ponieważ użycie łodzi ratunkowej okazało się niemożliwe, straż pożarna z Niagara Falls w kanadyjskim stanie Ontario podjęła próbę przerzucenia liny ratunkowej na barkę za pomocą wyrzutni linowej, ustawionej na dachu elektrowni Toronto Power House. Jednocześnie oczekiwano na przybycie amerykańskiej straży przybrzeżnej z Youngstown w stanie Nowy Jork, która miała dysponować cięższą i skuteczniejszą wyrzutnią. 

Gdy Amerykanie dotarli na miejsce, udało im się przerzucić linę na barkę. Dzięki temu obaj uwięzieni mężczyźni bezpiecznie dotarli na brzeg 17 godzin po tym, jak znaleźli się na dryfującym w kierunku wodospadu statku. 

Szczególnie istotna była postawa rzecznego ratownika Williama „Reda” Hilla seniora. Kilkakrotnie w ciągu nocy wypływał on na wzburzoną rzekę, by uwolnić splątaną linę ratunkową, a ostatecznie pomógł mężczyznom dotrzeć w bezpieczne miejsce. Za swoje wysiłki Hill został uhonorowany Medalem Królewskiego Kanadyjskiego Stowarzyszenia Humanitarnego. On sam oraz jego synowie przez kolejne dekady uczestniczyli później w wielu akcjach ratunkowych i poszukiwawczych na rzece. 

W 2018 roku Komisja Parków Narodowych uczciła setną rocznicę tej akcji, instalując nową tablicę pamiątkową oraz panele informacyjne poświęcone dramatycznym wydarzeniom z 1918 roku.

 

Nowe zagrożenie

Przez następne dziesięciolecia wrak barki ulegał stopniowej degradacji, a jednocześnie „Niagara Scow” stała się osobliwą atrakcją turystyczną. Miliony odwiedzających wodospady obserwowały drewnianą konstrukcję, która zdawała się przeczyć prawom natury, trwając niezmiennie na skraju przepaści. Wszystko zmieniło się podczas burzy wieczorem 31 października 2019 roku. Silne południowo-zachodnie wiatry spiętrzyły wody wschodniej części jeziora Erie do rekordowych poziomów, co doprowadziło do wyjątkowo wysokiego napływu wody do rzeki Niagara w rejonie Fort Erie – przekraczającego 420 tysięcy stóp sześciennych na sekundę. 

Te bezprecedensowe warunki hydrologiczne spowodowały przesunięcie wraku z dotychczasowego skalnego występu, pozwalając mu dryfować bliżej krawędzi wodospadu. Barka przemieściła się o około 50 jardów (46 m) w dół rzeki, a konstrukcja najwyraźniej przechyliła się na bok. Fotografia wykonana przez pracowników Parku Niagara potwierdziła, że wrak spoczywa obecnie na burcie, w nowej, jeszcze bardziej niepokojącej pozycji.

4 kwietnia 2022 roku zaobserwowano, że barka rozpadła się na kilka części, które utknęły pomiędzy skałami. Przedstawiciel Parku Niagara poinformował wówczas, że „może to być koniec jej istnienia”. 20 listopada 2025 roku dziób barki – jedna z części, które oderwały się od głównego kadłuba w 2022 roku – ponownie się przemieścił i zsunął dalej w dół rzeki. Coraz powszechniejsze jest dziś przekonanie, że kolejne fragmenty wraku w niedługim czasie zaczną spadać w dół Niegara Falls i że procesu tego nie da się już w żaden sposób powstrzymać. 

Już w 2019 roku podjęto prace mające na celu zabezpieczenie pozostałości barki. Kanadyjskie władze, obawiając się, że konstrukcja może w każdej chwili runąć w przepaść i zagrozić środowisku oraz pobliskiej infrastrukturze, zdecydowały się na jej częściowy demontaż i stabilizację. Operacja ta okazała się jednak tylko połowicznym sukcesem – siły natury stopniowo odzyskują kontrolę nad tym, co przez ponad sto lat opierało się nurtowi rzeki.

 

Wrak za dolara

Podobny wypadek z udziałem drewnianego statku wydarzył się w czerwcu 1923 roku. Jednostka o nazwie „Sunbeam”, wcześniej patrolowiec do zwalczania okrętów podwodnych z czasów I wojny światowej, po zakończeniu konfliktu została zwrócona swojemu właścicielowi – Nowojorczykowi. Ten sprzedał statek, który następnie przetransportowano na zachód kanałem Erie, z zamiarem zacumowania w porcie nad jeziorem. 

Załoga popełniła jednak błąd nawigacyjny i zamiast tego znalazła się na rzece Niagara, choć wciąż kilka mil powyżej wodospadów. Na noc marynarze zatrzymali się w pobliskim hotelu. Pod ich nieobecność źle zabezpieczona jednostka zerwała się z cum i odpłynęła z nurtem rzeki. Prąd zniósł ją w pobliże barki z 1918 roku, gdzie również utknęła na mieliźnie. 

Właściciele sprzedali wrak Redowi Hillowi (juniorowi) za symbolicznego jednego dolara, jednak nabywca szybko uznał, że koszty wydobycia są zbyt wysokie – zwłaszcza że Komisja Parków Narodowych zażądała kaucji na pokrycie ewentualnych szkód powstałych podczas akcji ratunkowej. W rezultacie łódź pozostała uwięziona i pod koniec lat 30. XX wieku całkowicie się rozpadła. W raporcie z 2014 roku stwierdzono, że niektóre jej metalowe elementy – takie jak kotły czy wał napędowy – są nadal widoczne, zwłaszcza w okresach, gdy znaczne ilości wody kierowane są do produkcji energii hydroelektrycznej.

W sumie los „Niagara Scow” pozostaje jedną z najbardziej niezwykłych i symbolicznych opowieści związanych z wodospadem Niagara – historią, w której splatają się: przypadek, ludzki dramat i bezwzględna siła natury. Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych kilku lat wrak przestanie istnieć. Nie sposób jednak przewidzieć, kiedy dokładnie dawna barka ostatecznie oderwie się od skał i runie w dół potężnego wodospadu.

Andrzej Malak


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama