W czasie dyskusji na Uniwersytecie Stanford na temat "Walka o ropę, wodę i zdrową planetę" były dowódca CENTCOM, obecnie emerytowany generał John Abizaid, w części dyskusji dotyczącej misji irackiej powiedział: "To oczywiste, że chodzi o ropę. Temu nie można zaprzeczyć".
"Traktujemy świat arabski jak kolekcję dużych stacji benzynowych. Nasze przesłanie dla nich: trzymajcie otwarte pompy, niskie ceny, bądźcie mili dla Izraelczyków i możecie robić u siebie, co wam się podoba. Osama bin Laden i 9/11 to esencja tego, co tam się dzieje".
Wcześniej Abizaid argumentował, że Stany Zjednoczone muszą na długo pozostać w Iraku, by utrzymać "swobodny przepływ dóbr i surowców, takich jak ropa". Jego komentarz w Stanford dużo jaśniej wskazuje ropę jako główny motyw wojny.
Administracja Busha nadal przeczy jakimkolwiek powiązaniom między wojną w Iraku a chęcią zabezpieczenia sobie dostępu do bliskowschodnich źródeł naftowych. W ub. miesiącu, kiedy były przewodniczący Federalnych Rezerw, Alan Greenspan, napisał, "wojna w Iraku, to przede wszystkim wojna o ropę", sekretarz obrony Robert Gates powiedział: "Po prostu w to nie wierzę. Sądzę, że tak naprawdę chodzi o stabilizację w Zatoce Perskiej, o brutalne reżimy, które próbują wejść w posiadanie broni masowego rażenia i o agresywnych dyktatorów".
Część założeń o utrzymaniu niskich cen ropy nie sprawdziła się. W tym tygodniu cena baryłki ropy przekroczyła 85 dolarów, o 50 dol. więcej niż w marcu 2003 roku. (Telegraph, tł. eg)
"To oczywiste, że chdozi o ropę"
- 10/16/2007 08:38 PM
Reklama








