Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Zagłębie Sosnowiec - ŁKS Łódź 1:3 (0:3)

Bramki: 0:1 Ensar Arifović (25), 0:2 Łukasz Madej (41-karny), 0:3 Ensar Arifović (44), 1:3 Patryk Małecki (83).


Żółta kartka - ŁKS Łódź: Marcin Adamski.


Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa). Widzów 3 000.


Zagłębie Sosnowiec: Adam Bensz - Tomasz Łuczywek, Dżenan Hosić, Tomasz Ciesielski, Marcin Komorowski - Dawid Skrzypek, Sławomir Pach, Patryk Małecki, Bartłomiej Chwalibogowski (46. Rafał Berliński) - Sebastian Olszar (73. Marcin Folc), Rafał Bałecki (46. Michał Skórski).


ŁKS Łódź: Bogusław Wyparło - Robert Łakomy, Tomasz Kłos, Marcin Adamski, Arkadiusz Mysona - Łukasz Madej, Mladen Kascelan (78. Paulinho Jose), Sebastian Mila, Robert Szczot (69. Gabor Vayer) - Ensar Arifović (84. Rafał Kujawa), Jovinio.


Dla gospodarzy mecz z ŁKS był okazją do opuszczenia ostatniego miejsca w tabeli. Sosnowiczanie potrzebowali do tego wygranej. Łodzianie, prowadzeni przez "nowego-starego" trenera Marka Chojnackiego, który zastąpił Mirosława Jabłońskiego, też liczyli na zwycięstwo. Mecz rozegrano na przyprószonej śniegiem murawie. Pierwsze 25 minut spotkania było niezwykle nudne. O zmianę nastroju postarali się łodzianie. Dwukrotnie golami zakończyły się akcje Jovina z Arifovicem, którzy rozmontowali bez problemu sosnowiecką defensywę. W międzyczasie przy linii końcowej Szczota sfaulował Hosić, a rzut karny pewnie wykorzystał Madej.


Na drugą połowę ŁKS wyszedł z trzybramkową przewagą, którą od początku chcieli zniwelować gospodarze. Nie mieli jednak pomysłu na zagrożenie bramce Wyparły. Mało tego. W 60. minucie po kiksie Hosica w polu karnym mogło być 0:4, gdyby Jovino pokonał Bensza w sytuacji sam na sam. Goście widząc słabość rywali nie bronili wyniku, próbując zdobyć kolejne bramki. W ataku Zagłębia ostatni kwadrans zagrał Folc za Olszara. Sosnowiczanie zepchnęli gości pod ich pole karne. Przyniosło to skutek w 83. minucie. Prawą stroną "uciekł" rywalom Skrzypek, dośrodkował, a Małecki bez namysłu trafił do siatki. Na więcej strat łodzianie - mimo pośpiechu i starań gospodarzy - sobie nie pozwolili.


Po meczu powiedzieli:


trener ŁKS Marek Chojnacki: "Mimo, że niektórzy pisali iż zmierzą się w Sosnowcu zespoły drugoligowe, to mecz stał na przyzwoitym poziomie. Cieszymy się ze zwycięstwa, bardzo potrzebny był nam sukces. Jestem zadowolony z gry mojego zespołu w pierwszej połowie i na początku drugiej. Potem moi piłkarze przestali grać. Były w naszej grze mankamenty, które musimy poprawić. Sprawiliśmy sobie miły prezent świąteczny".


trener Zagłębia Andrzej Orzeszek: "My nie będziemy mieli radosnych świąt. Mecz z ŁKS był dla nas jedną z ostatnich szans by włączyć się do walki o utrzymanie. Nie wiem co się stało z moim zespołem w pierwszej połowie. Graliśmy jak sparaliżowani. Mecz rozstrzygnęła druga bramka strzelona z karnego po niepotrzebnym faulu w niegroźnej sytuacji".

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama