Chicago (Inf. wł.) – Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć i ryzykować, aby spełniać własne marzenia. I starają się robić to jak najlepiej. Bo przecież możliwość spełniania marzeń, planów, czy to osobistych, czy to zawodowych sprawia, że nasze życie jest ciekawe, kolorowe i fascynujące – powiedzieli przytaczając motto istnienia miesięcznika „SZIKagowianka” Katarzyna Stępień wraz z Michałem Stefańskim rozpoczynając galę konkursową „Miss SZIKagowianka 2008” oraz wybory Kobiety i Mężczyzny Roku prowadzone na łamach tego pisma.
Dla dwunastu dziewczyn, których podobizny w roku minionym zdobiły okładki miesięcznika, tym marzeniem niewątpliwie było zdobycie tutułu najpiękniejszej. W gronie uroczych kandydatek do miana miss były obecne w kolejności wylosowanych numerów: Monika Solak, Ewelina Bryczek, Maria Czeczko, Jagoda Fedan, Monika Kozibroda, Wioleta Trojan, Ewa Poloniewicz, Laura Silva, Olga Balcerowska, Anna Misiaszek, Anna Regiec i Nina Baprawska-Kwiatkowska.
Zanim jednak blisko dwutysięczna widownia poznała o północy wyniki pracy jurorów, pracujących pod kierownictwem red. Sławka Sobczaka, byliśmy świadkami pogramu pełnego ciekawych zwrotów i artystycznych akcentów. Opracowany przez Ewę i Wacława Barnaków scenariusz zakładał bowiem ukazanie kandydatek w scenach z lat minionych i współczesnych. W opraciu o specjalnie na tę okazję skomponowaną muzykę dziewczęta przy wsparciu tancerek studia tańca nowoczesnego „Jump” zaprezentowały się w atmosferze teatru muzyczno-rewiowego.
Na początek ze sceny powiało wiosną, co podkreślały także śnieżnobiałe kreacje ślubne, wskazujące na ten moment w życiu człowieka jako początku dorosłej drogi. Dziewczęta przedstawiały się mówiąc o swoich marzeniach i oczekiwaniach w stosunku do dorosłego życia. Można było odnieść wrażenie, że swój udział w Konkursie traktują właśnie jako taki start, dobry początek do zrobienia kariery. Czy faktycznie udział w tym progamie będzie taką wiosną poprzedzającą zwykle pełnię lata, być może przekonamy się już niebawem.
W kolejnej odsłonie zobaczyliśmy historię o Wiktorii. Kobiecie zmiennej i nieprzewidywalnej, a poprzez to ciekawej i fascynującej, która w konsekwencji doświadcza szczęśliwej miłości, której adersatką chciałaby być nie tylko każda z uczestniczek pokazu, ale każda z pań siedzących na widowni, żyjąca obok nas i w wielu innych miejscach codziennej rzeczywistości. Okazuje się, że każda kobieta kryje w swej duszy tajemnicę, której odkrycie może być wyzwaniem dla każdego mężczyzny.
Na zakończenie konkursowych prezentacji, przerywanych jeszcze seriami pytań i odpowiedzi, uczestniczki przeniosły nas w klimat Paryża, miasta pewnej nonszalancji, przychylniejszego swobodniejszym zachowaniom, kreowaniu nowych trendów mody i tolerancji z wszechogarniającą atmosferą miłości.
Dziewczęta znakomicie poruszały się po scenie, tańczyły i śpiewały, w czym, obok ich urody, elokwencji i talentu, niewątpliwie duża zasługa państwa Barnaków i wspomagających uczestniczki tancerek studia „Jump” oraz paromiesięczego okresu wspólnych prób i treningów. Na pewno nie ułatwiło to pracy „dwunastu sprawiedliwym”, którzy musieli podjąć trudną decyzję, której damie przyznać palmę pierwszeństwa. Poinformował o tym przewodniczący jury Sławomir Sobczak.
I tak decyzją komisji diadem miss przypadł Ninie Baprawskiej-Kwiatkowskiej (12). Pierwszą wicemiss została Laura Silva (8), a drugą Olga Balcerowska (9), która okazała się także zwyciężczynią głosowania wśród internautów, czytelników i publiczności. Tytuł miss obiektywu fotoreporterzy przyznali Monice Solak, występującej z numerem jeden. Wszystkie uczestniczki otrzymały prezenty w postaci ekskluzywnych kosmetyków „Cole”, ufundowanych przez Annę i Pawła Figlewiczów. Zwyciężczyni otrzymała ponadto pierścionek z brylantem wartości 2 tysięcy dolarów, ufundowany przez Adam’s Jewelery, kurs w szkole medycznej Tukiendorf Training Institute oraz kilka innych.
Wybory najpiękniejszej dziewczyny z okładki to nie jedyna atrakcja programu konkursowego wieczoru. Na sali znajdowała się bowiem najpopularniejsza polska aktorka serialowa Anna Guzik, bohaterka telenoweli „Na Wspólnej” i „Hela w opałach”. Serialowa Żaneta żartowała, że przyjechała do Stanów szukać Grzegorza, który znikł z jej filmowego życia, ale pomimo wizyty na Florydzie i wielu innych miejscach, nie udało się jej go odnaleźć na tej półkuli, więc musi wracać do Europy na dalsze poszukiwania. Nie zdradziła jedak swojej filmowej przyszłości. Póki co, jako laureatka VI edycji „Tańca z gwiazdami” zatańczyła kilka układów z właścicielem studia „Kasper Dance Studio”, Krzysztofem Kasperowiczem. Następnie pani Anna wraz z redaktor naczelną „SZIKagowianki” Anną Barauskas-Makowską poprowadziła wybory Mężczyzny Roku. Z grona 12 panów przedstawionych na łamach miesięcznika czytelnicy zdecydowali, że tytuł ten przyznany po raz pierwszy w historii pisma przypadł znanemu lekarzowi i działaczowi społecznemu na rzecz zdrowia pań zmagających się z problemami onkologicznymi, profesorowi Markowi Rudnickiemu. W ten wieczór spełniło się również ukryte marzenie laureata o tym, aby zatańczyć z laureatką „Tańca z gwiazdami”. Redakcja przyznała również tytuł biznesmena roku. Został nim Jan Tylka, hojny darczyńca między innymi dla Fundacji „Dar Serca”.
Wybór Mężczyzny Roku poprzedziło ogłoszenie wyników IV już edycji wyborów Kobiety Roku. W prezentacji, prowadzonej przed redaktorów Sławomira Bielawca i Waldemara Ładę, na scenie pojawiła się kolejna grupa bohaterek artykułów na łamach pisma, które w bardziej i mniej znany szerszemu ogółowi publiczności sposób przyczyniały się do promocji Polonii i polskości w społeczeństwie amerykańskim. Tytułem Kobiety Roku została uhonorowana Łucja Mirowska-Kopeć, wiceprzewodnicząca Komitetu Organizacyjnego Parady 3 Maja, organizatorka Konkursu na Królową Parady oraz dyrektorka jednej ze szkół publicznych w „Wietrznym Mieście”. Biznesmenką Roku została właścicielka biura realnościowego Anna Góral. W obydwu kategoriach były również wyróżnienia.
Sporo emocji wzbudziło wśród publiczności losowanie nagród. Przy współudziale najmłodszych tancerek grupy „Jump” poprowadził je Andrzej Arsenowicz, popularny znawca sztuki kulinarnej, autor porad kucharskich na łamach magazynu oraz w audycjach radiowych „Radia Chicago”. Komputer ufundowany przez firmę Neptun – Malwina Leśny wręczyła Milenie Rosłaniec. Kluczyki do samochodu mini „Jeep” ufundowanego przez firmę Auto Progress Andrzej Babinicz wręczył Zofii Kret, a talon o wartości 1300 dolarów na zakup mebli w salonach „Idea Furniture” Ilonie Łukaszczyk przekazał Sylwestr Jurczyński.
W przerwie programu pokaz sztuki operowania buławą dała ubiegłoroczna Miss SZIKagowianki Magadlena Podwojewska (mistrzyni Polski Tamburmajorek), która uczestniczyła także w koronacji swojej następczyni. Piosenkę o miłości „Samotność we dwoje”, która przez kilka tygodni znajdowała się na pierwszym miejscu polonijnej listy przebojów Radia 1490 AM zaśpiewał współprowadzący wieczór Michał Stefański. Wśród gości była także wspaniała żeglarka z Ustki Natasza Caban, która samotnie płynie dookoła świata.
Impreza nie byłaby możliwa, gdyby nie liczne grono hojnych sponsorów oraz przedstawicieli mediów polonijnych, którym redaktor naczela Anna Barauskas-Makowska dziękowała w imieniu własnym i męża Marcina Makowskiego (wydawcy magazynu) za otrzymane wsparcie i pomoc. Nie byłaby możliwa także wtedy, gd
yby nie zapał i dążenie do celu licznego grona skupionych wokół niej osób. Mówiąc o redaktor naczelnej mistrzyni ceremonii Katarzyna Stępień powiedziała między innymi: Szanowni państwo nie byłoby nas dzisiaj tutaj, gdyby kilka lat temu młoda, zdolna dziewczyna nie miała marzenia. Marzenia o stworzeniu pisma dla kobiet mieszkających w Chicago i okolicach. Dzięki determinacji, wierze we własne siły oraz ogromnej zdolności skupiania wokół siebie ludzi, którzy w krótkim czasie zarażali się jej ideą, marzenie swoje spełniła. Powstało pismo dla kobiet, o kobietach i w części tworzone przez kobiety. Powstała „SZIKagowianka.
Tekst i zdjęcia:
Andrzej Baraniak
Mieć odwagę marzyć - Nina Baprawska-Kwiatkowska Miss „SZIKagowianki”
- 04/08/2008 11:47 PM
Reklama