Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 16:13
Reklama KD Market

Pobudliwość

Irak ma trzydzieści miliardów dolarów na kontach w amerykańskich bankach, jego dochody z ropy naftowej mają wynieść sto miliardów. Za paliwo dla wojska, kupowane na wolnym rynku, Amerykanie płacą $3,23 za galon, roczny koszt – sto pięćdziesiąt trzy miliardy.

Demokratyczny senator Carl Levin podaje te informacje, gdy generał David Petraeus, naczelny dowódca w Iraku, i ambasador w Bagdadzie Ryan Crocker są przesłuchiwani w Kongresie. Irakijczycy sami płacą za benzynę dla własnych oddziałów, jednak Amerykanie pokrywają, jak dotąd, koszty usług dla ludności i odbudowy z powojennych zniszczeń – łączny wydatek czterdziestu pięciu miliardów.

Tu tkwi źródło tego, jak podaje ABC News, że nie mogąc zdobyć większości głosów niezbędnych do sprowadzenia wojsk do kraju, demokraci starają się przeprowadzić w Kongresie ustawę mającą zmusić Irak do przeznaczenia dochodów na cele odbudowy.

Generał i ambasador potwierdzają, że trwa operacja wycofania brygad bojowych do Ameryki (20 000 żołnierzy). Potrwa ona do końca lipca, po czym nastąpi 45-dniowa przerwa dla oceny sytuacji. Na dzień amerykańskich wyborów prezydenckich i w terminie odejścia obecnego prezydenta z urzędu, na terytorium Iraku pozostanie około stu czterdziestu tysięcy żołnierzy. W minionych latach rotacja objęła około miliona trzystu tysięcy żołnierzy sił lądowych i piechoty morskiej, powodując wyczerpanie operacyjnych limitów wojskowych. Powstaje więc konieczność skrócenia okresu służby liniowej z piętnastu do dwunastu miesięcy. Decyzję w tej sprawie podjął prezydent Bush, podając ją w przemówieniu z Białego Domu w dniu 10 kwietnia. Zapowiada się też zmiana naczelnego dowódcy, generał Petraeus odejdzie ze stanowiska z końcem obecnego roku, po siedmiu latach służby (od 2001).

W wieczornym wywiadzie dla ABC News Nightline ambasador Crocker wyraził zaniepokojenie wpływami irańskimi w Iraku, zastrzegając się jednocześnie, że tego, co się dzieje w tym kraju, nie należy traktować jako substytutu wojny Ameryki z Iranem. Publicznie potwierdził też, że odbyły się trzy rundy rozmów amerykańsko-irańskich, co rozumieć należy jako oznakę gotowości strony amerykańskiej do dalszych negocjacji. Ambasador dostrzega też oznaki postępu w sferze politycznej, pisze dziennik „Washington Post”, widoczne w zawarciu porozumienia o wyborach do irackich władz lokalnych, mogących przyczynić się do zmiany ogólnonarodowej atmosfery politycznej. Zdaniem dziennika słuszna jest decyzja o wstrzymaniu operacji wycofywania brygad bojowych z początkiem lipca.

To jest zestaw konkretów, serwowany przez profesjonalistów, i takim być musi. Z dalekiego Chicago dochodzi jednak opinia, z pewną dozą wątpliwości. Nie chodzi o liczby i operacje. Jej argumentem jest potrzeba fundamentalnej analizy szaleństwa, trwającego od dawna i mającego szerokie oparcie (long-established and broad-based folly). To szaleństwo w amerykańskiej polityce zagranicznej nasila się i jest dobrze zauważalne w ostatnich latach – pisze Steve Chapman w dzienniku „Chicago Tribune”.

Jest to niepohamowany popęd (irrepressible urge), jakaś pobudliwość, do użycia siły zbrojnej w sytuacjach, które nie wzmacniają bezpieczeństwa i wystawiają kraj na niepotrzebne zagrożenia. Ten stan daje wiele efektów. I Chapman wylicza je: powiększa się liczba wrogów, słabną wpływy, rosną koszty, przeciążenie sił zbrojnych i malejące poczucie, że jest się bezpiecznym.

To odnosi się do publicznej debaty. Momentami, ale tylko momentami, wydaje się, pisze Chapman, że w kraju toczy się prawdziwa debata na temat polityki zagranicznej. W istocie jest to parodia (make-believe), ale mająca potęgę sugestii, że kandydaci na prezydenta wykazują głębokie różnice stanowisk, gdy w istocie rzeczy jest to różnica jak między kolorem kremowym a szarobrązowym (nawiązanie do kolorów obu partii).

Nie można jednak trywializować nieporozumień. Pamięć podpowiada, dodaje Chapman, że do Iraku Amerykę popchnął ponadpartyjny konsens w sprawach polityki zagranicznej, konsens polityków ulegających pokusie interwencji militarnej poza granicami Ameryki, gdy jej siły zbrojne są w stanie osiągnąć coś, co wygląda zachęcająco. I takie stanowisko, w kwestii interesu narodowego, panowało za poprzednich trzech prezydentów.

Można założyć się, że takie myślenie utrzyma się, gdy następny prezydent przejmie urzędowanie.I teraz Chapman dokonuje krótkiego przeglądu opinii wyrażanych przez kandydatów na prezydenta. Na początku lat dziewięćdziesiątych John McCain ostrożnie podchodził do użycia amerykańskiej siły militarnej, ale w 1999 roku (sprawa Kosowa) był za jej użyciem i to w chwili gdy republikanie głosowali przeciwko upoważnieniu Billa Clintona do podjęcia działań wojennych. Później nadeszły czasy państw zbójeckich (rogue states) i wtedy McCain zaczął występować za użyciem siły, gdyż takie państwa miały zagrażać amerykańskim interesom i wartościom.

Jest też dziwne podobieństwo między poglądami McCaina i Hillary Clinton. W okresie poprzedzającym najazd amerykański na Irak, pod wpływem impulsu, pani Hillary Clinton chciała naprawiać świat pod groźbą użycia siły, co miało wymowę krucjaty, jakiej nie powstydziłby się neokonserwatysta. O stanowisku Baracka Obamy Chapman pisze krótko, że ten polityk odrzuca pomysł zakładający ograniczenie ekspansjonistycznej roli Ameryki na świecie.

Źródła:
– o przesłuchaniu Petraeusa i Crockera w Kongresie: senator Levin ujawnia irackie aktywa w bankach amerykańskich, amerykańskie zakupy paliwa, koszty odbudowy, demokraci chcą ustawy zmuszającej Irak do pokrycia kosztów odbudowy, za ABC News, wydanie na 9 kwietnia, artykuł „Dems Want Iraqis to Spend Oil Surplus”, autorka Anne Flaherty (Associated Press).
– o stanie spraw w Iraku (z przesłuchań): wycofanie do lipca b.r., 45-dniowa przerwa, 140 tys. żołnierzy pozostaje, skrócenie okresu służby liniowej, za ABC News, wydanie na 9 kwietnia, artykuł „Petraeus Says No New Buildup for Iraq”, autorka Anne Flaherty (Associated Press),
– o tym, że Irak nie jest substytutem wojny amerykańsko-irańskiej, o trzech rundach rozmów amerykańsko-irańskich, z wywiadu ambasadora Crockera dla ABC News Nightline, wydanie na 8 kwietnia, artykuł „Exclusive: Ambasador Crocker Says Ready to Talk to Iran Again”, autorka Julia Hoppock,
– o wyborach samorządowych w Iraku i słuszności decyzji o wstrzymaniu wycofania w lipcu, za dziennikiem „Washington Post”, wydanie na 8 kwietnia, artykuł redakcyjny „Iraq Report Redux”,
– o wytłumaczeniu szaleństwa w polityce zagranicznej: potrzeba fundamentalnej analizy, polityczny popęd do użycia amerykańskich sił zbrojnych, parodia publicznej debaty nt. polityki zagranicznej, przegląd opinii kandydatów na prezydenta, za dziennikiem „Chicago Tribune”, wydanie na 6 kwietnia, artykuł „Validating foreign policy folly”, autor Steve Chapman.
Andrzej Niedzielski
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama