Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 7 grudnia 2025 19:36
Reklama KD Market

Piłkarska LM

Wielkie emocje czekają piłkarskich kibiców śledzących rozgrywki Ligi Mistrzów. We wtorek i środę odbędą się rewanżowe mecze półfinałowe - Manchester United zmierzy się z Barceloną, a Chelsea Londyn z Liverpoolem. Pierwsze spotkania zakończyły się remisami.


Jeśli Manchester United wyeliminuje we wtorek Barcelonę (w pierwszym meczu było 0:0), dojdzie do pierwszego w historii "angielskiego" finału LM. Obydwa zespoły przystąpią do meczu w niemal najsilniejszych składach. Trener Barcelony, Frank Rijkaard nie będzie mógł skorzystać jedynie z pauzującego za kartki meksykańskiego obrońcy Rafaela Marqueza.


Barcelona ostatnio zawodzi. W trzech kolejnych meczach nie zdobyła bramki, a w ostatniej kolejce ligowej przegrała z Deportivo Coruna 0:2 - wystąpiła bez Messiego, Samuela Eto'o i Xaviego. Triumf w Lidze Mistrzów jest jej ostatnią szansą zdobycia jakiekolwiek trofeum w tym sezonie.


Z kolei MU na finiszu Premier League przegrał z Chelseą 1:2 i wprawdzie utrzymał prowadzenie w tabeli, ale dwie kolejki przed zakończeniem sezonu ma tyle samo punktów co zespół z Londynu.


Statystyka przemawia za MU. Od czasu powstania Ligi Mistrzów w sezonie 1992/93 20 razy pierwsze mecze fazy pucharowej kończyły się bezbramkowymi remisami i aż 14 razy awans uzyskiwali gospodarze drugiego spotkania. Bilans bezpośrednich potyczek tych zespołów jest identyczny - po dwa remisy i zwycięstwa i cztery remisy.


Obydwie drużyny od długiego czasu nie doznały porażki w Lidze Mistrzów - Barcelona od 12 meczów, a MU od 11. We wtorek jedna z nich zakończy szczęśliwą serię. MU rewelacyjnie spisuje się na własnym stadionie - wygrał 11 ostatnich spotkań, zdobywając 29 bramek i tracąc siedem.


Liverpool gra z Chelsea o finał LM po raz trzeci w ostatnich czterech latach. Dodając do tego dwa spotkania w fazie grupowej w sezonie 2005/06 okaże się, że żadne inne drużyny nie grały ze sobą ostatnio tak często.


W obu przypadkach w półfinałach LM lepszy był Liverpool. W 2005 roku sięgnął po końcowy sukces pokonując po karnych Milan, a przed rokiem przegrał w decydującym meczu 1:2 z tą samą włoską drużyną.


Stawką obecnej rywalizacji jest nie tylko awans do finału LM, ale i przyszłość obu trenerów. Avram Grant (Chelsea) i Rafael Benitez (Liverpool) w przypadku porażki pewnie pożegnają się z posadą.


Prawdopodobnie na spotkanie z Liverpoolem do składu Chelsea powróci Frank Lampard, który nie wystąpił w ligowym meczu z MU z powodu śmierci matki. Piłkarz wznowił już treningi, ale nie wiadomo, czy wybiegnie na boisko w podstawowym składzie.


Przed tygodniem Liverpool był bardzo bliski odniesienia zwycięstwa. Od 43. minuty prowadził po bramce Dirka Kuyta, ale w piątej minucie doliczonego czasu gry samobójcze trafienie Johna Arne Riise diametralnie odmieniło sytuację - przed rewanżem to Chelsea jest w lepszej sytuacji, bowiem zespół z Liverpoolu musi zdobyć gola.


Liverpool wprawdzie zwycięsko zakończył 11 z 14 półfinałów w europejskich pucharach, ale od 1985 roku w tej fazie rywalizacji nie zdobył bramki na wyjeździe, w tym dwukrotnie na stadionie Chelsea.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama