Chicago (Inf. wł., Internet) – Aktywiści imigracyjni kontynuowali w poniedziałek19 maja rozpoczęty w weekend protest przeciwko wystąpieniu na Uniwersytecie DePaul współzałożyciela Minuteman Civil Defense Corps, organizacji, która stara się powstrzymać nielegalne przekraczanie granicy Stanów Zjednoczonych przez obcokrajowców.
Uczestnicy protestu stwierdzili, że popierają wolność słowa, ale wystąpienie Crisa Simcoxa, współzałożyciela ugrupowania Minuteman określili, jako "mowę nienawiści".
Simcox – z zawodu nauczyciel szkoły podstawowej – powiedział w wywiadach dla lokalnych mediów chicagowskich, że Minuteman jest oczerniany przez obrońców nielegalnej imigracji, ponieważ tak naprawdę broni legalnej imigracji.
Notabene wyraził wątpliwości, by demonstracja była autentyczna, ponieważ według niego brali w niej udział opłaceni ludzie, "wynajęci do siania zamętu".
Zapewnił, że Minuteman sprzeciwia się przemocy, ale nie zaprzeczył, że uzbrojone oddziały ochotników patrolują południowe i północne granice USA.
Simcox został zaproszony do wystąpienia przez grupę studentów zrzeszonych w DePaul Conservative Alliance, które notabene wyraziło swoje oburzenie, iż zarząd uczelni wymaga, by zapłaciło 2,5 tys dol. za dodatkową ochronę kampusu podczas wystąpienia ich gościa.
Rzecznik DePaul Conservative, Nick Paskiewicz, stwierdził, że taka kwota po prostu zrujnuje organizację.
Wystąpienie Simcoxa było imprezą zamkniętą dla publiczności. Mogli w niej uczestniczyć tylko studenci.
Przedstawiciel władz uniwersytetu wystąpił z przemówieniem prezentującym odmienny punkt widzenia od tego przedstawionego przez Simcoxa.
(ao)
"Minuteman" na Uniwersytecie DePaul
- 05/22/2008 02:10 PM
Reklama








