Jezuickie Collegium Ignatianum w Krakowie było świadkiem wzruszającej uroczystości. W jego murach bp. prof. Tadeusz Pieronek otrzymał Nagrodę Orła Jana Karskiego z rąk prezesa Towarzystwa Jana Karskiego sen.
Kazimierza Pawełka i prezesa International Society for Yad Vashem Eli Zborowskiego, wiceprzewodniczącego Światowej Federacji Żydów Polskich.
Obchodzący w chwili wyróżnienia w 2007 r. 50-lecie kapłaństwa, krakowski hierarcha uhonorowany został za: "Budzące podziw budowanie Kościoła, dialogu i porozumienia oraz odważne przeciwstawienie się ekstremizmom godzącym w ten proces”. Jak podkreślała Kapituła Nagrody, Laureat twórczo i z determinacją dowodził tego, jako Sekretarz Generalny Episkopatu, rektor Papieskiej Akademii Teologicznej i współprzewodniczący Komisji Konkordatowej. Należy do konsekwentnych krytyków ekstermizmu Radia Maryja i dyrektora tej radiostacji o. Tadeusza Rydzyka oraz innych „wyczynów” antysemickich, jakim laureat zawsze odważnie i zdecydowanie się przeciwstawiał.
Tak jak do biskupa Pieronka – w tej samej edycji – Orzeł „pofrunął” do prof. Elie Wiesela, laureata Pokojowej Nagrody Nobla i najbardziej znanego spośród żyjących Żydów, za: "Lekcję jak rozpoznawać absolutne zło Holocaustu”. Elie Wiesel jako nastolatek przeżył koszmar KL Auschwitz i to doświadczenie uformowało go na zawsze. Napisał powieść "Noc”, która stała się wstrząsającym studium nad istotą zbrodni Holocaustu. Pojęcie to upowszechnił w świecie, jako unikalnie przynależne męczeństwu Żydów. To Elie Wiesel przywrócił publicznej pamięci świata postać Jana Karskiego, który swą misją podczas II wojny heroicznie próbował powstrzymać zbrodnię dokonującą się na narodzie żydowskim. Docierając ze swym raportem do największych ówczesnego świata z prezydentem Franklinem D. Rooseveltem na czele.
Koincydentalnie, Tadeusz Pieronek i Elie Wiesel spędzili ostatnie lata wojny oddaleni od siebie o kilkanaście kilometrów. Pierwszy w rodzinnej wiosce niedaleko Oświęcimia, drugi za drutami obozu.
Orzeł Karskiego
Rozpoczynając uroczystość w Collegium Ignatianum, senator Kazimierz Pawełek przypomniał, że nagrody Orła Jana Karskiego przyznawane są ludziom, którzy ,,godnie nad Polską potrafią zafrasować” (w przypadku laureatów krajowych) lub „dobrze Polsce życzą i nie pozostają wobec niej obojętni” (gdy dotyczy to cudzoziemców). Nagroda ma charakter honorowy i nie towarzyszy jej żadna gratyfikacja finansowa. "Godność jest nieprzeliczalna na pieniądze...” – argumentował twórca nagrody. Towarzyszy jej natomiast statuetka Orła, którego projekt zaakceptował pomysłodawca i kreator nagrody. Warto podkreślić, że Nagroda Orła Jana Karskiego jest jedyną, jaką ustanowił on sam za życia i tylko w swoim imieniu.
Laureaci
Przypomniał kto w latach poprzednich otrzymywał Orły, poczynając od pierwszych wręczanych jeszcze przez twórcę i fundatora nagrody Jana Karskiego – w 2000 roku. Laureatami Nagród Orła Jana Karskiego w pierwszej edycji byli: ks. prof. dr hab. Józef Tischner (za porywającą wizję religii i wiary) i Jacek Kuroń (za budzącą nadzieję wizję ludzkiej solidarności). W ich wręczaniu w Krakowie i Warszawie uczestniczył jeszcze Jan Karski. Wkrótce po wręczeniu zmarł Józef Tischner, a 13 lipca 2000 r. – sam pomysłodawca i fundator nagrody.
W następnej edycji (2001) Orły Karskiego trafiły do: rabina Jacoba Bakera z Jedwabnego za optymistyczną wizję przyszłości polsko-żydowskiej. I dokładnie za to samo do burmistrza Jedwabnego Krzysztofa Godlewskiego. Rabina Bakera część środowisk żydowskich atakowało za... obronę Polaków przed odium morderców. Z kolei burmistrz Godlewski za udział w obchodach 60-lecia zbrodni jedwabieńskiej został przez Radę Miejską... wyrzucony ze stanowiska. Wkrótce wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Obaj zapłacili cenę za dążenie do porozumienia i budowania nowej perspektywy stosunków polsko-żydowskich.
Za 2002 rok Orła otrzymali: ks. prałat Grzegorz Pawłowski z Jaffy za "pełną nadziei wizję ekumenii łączącej w życiu codziennym Polaków i Żydów” oraz doc. dr hab. med. Marek Edelman z Łodzi za "humanistyczną wizję ludzkiej godności”. Pochodzący z Zamościa kapłan jest Żydem. Urodził się jako Hersz Griner. Jego rodzina została wymordowana podczas likwidacji getta w Izbicy. Uratowany przez Polaków "na metryce” Grzegorza Pawłowskiego po wyzwoleniu ochrzcił się, a po maturze wstąpił do seminarium duchownego. W 1968 roku, po odmowie przeniesienia go do diecezji jerozolimskiej przez ordynariusza diecezji lubelskiej, wyjechał z Polski. Jest kapłanem i opiekunem Polaków w Ziemi Świętej. Wielokroć uznanie dla jego misji duszpasterskiej wyrażał Ojciec Święty Jan Paweł II. Ks. Pawłowski jest autorem przekładu "Katechizmu” na język hebrajski. Marek Edelman jest ostatnim z żyjących przywódców powstania w getcie warszawskim. Wielokrotnie interweniował w przypadkach ludobójstwa, łamania ludzkiej godności, nietolerancji, prześladowania związanego z pochodzeniem, religią i głoszonymi poglądami.
Nagrody i statuetki Orła za 2003 rok przypadły dwóm wybitnym orędownikom polskiej europejskości. Były premier Tadeusz Mazowiecki z Warszawy uhonorowany został za wizję Polski w jedności Europy. To ten polityk jako szef pierwszego gabinetu III RP zapoczątkował 14-letni marsz do Unii Europejskiej. Metropolita opolski ksiądz arcybiskup prof. dr hab. Alfons Nossol, wykładowca KUL, otrzymał nagrodę z identycznym uzasadnieniem. Wybitny orędownik dialogu katolików z protestantami i prawosławnymi w jednej Europie oraz pojednania polsko-niemieckiego.
W 2004 roku laureatami zostali lider pomarańczowej rewolucji Wiktor Juszczenko oraz dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie prof. Feliks Tych. Pierwszy z nich został uhonorowany "za odwagę w prowadzeniu swego kraju i jego społeczeństwa w kierunku europejskich wartości demokratycznych oraz budowanie lepszej przyszłości stosunków ukraińsko-polskich w myśl prawdy, iż nie ma niezależnej Ukrainy bez niezależnej Polski i niezależnej Polski bez niezależnej Ukrainy”.
Tym co łączy Wiktora Juszczenkę i Jana Karskiego są doktoraty honoris causa tej samej uczelni: Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Legendarny kurier Polski Podziemnej i wykładowca słynnego jezuickiego Georgetown University w Waszyngtonie najwyższą godnością akademicką UMCS obdarowany został w 1995 roku, zaś ówczesny premier Ukrainy Wiktor Juszczenko w 2000 roku (wespół z Jerzym Giedroyciem). Profesora Karskiego zdążył poznać osobiście w Waszyngtonie.
Profesor Feliks Tych uhonorowany został "za wytrwałość i pasję badawczą w dokumentowaniu prawdy o różnorodności Polski wielu narodów i religii”. Kierowany przez niego ŻIH jest wiodącą w świecie placówką naukowo-badawczą zajmującą się historią żydowskiej obecności w Polsce i Europie, zaś sam uczony międzynarodowym autorytetem badań nad nienawiścią rasową i etniczną, antysemityzmem i Holocaustem.
W edycji 2005 roku Orły trafiły do "Tygodnika Powszechnego” i Oriany Fallaci. Zasłużone pismo krakowskie uhonorowano za "formowanie Polski i Polaków w wierze i odwadze, w wartościach, które ukształtowały Jana Pawła II”. Jan Karski uważał, iż bez "Tygodnika Powszechnego” nie byłoby możliwe wyłonienie się w Kościele postaci formatu Karola Wojtyły, ze wszystkimi tego konsekwencjami sięgającymi Stolicy Apostolskiej. Tygodnik określał mianem "ornamentu polskiego katolicyzmu”. Wybitna włoska dziennikarka i pisarka Oriana Fallaci dostała Orła za "niezłomną pasję i odwagę mówienia prawdy o czasach, którym daje świadectwo”. Nagroda uhonorowała jej ponad 50-letnią karierę zawodową, podczas której znajdowała się wszędzie tam, gdzie dokonywała się historia.
W 2006 roku otrzymali je Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej”, i Abraham H. Foxman, dyrektor Ligi Przeciw Zniesławianiu (Anti-Defamation League). Adam Michnik uhonorowany został za "czynienie Polski lepszą”. Kapituła zrezygnowała z szerszego uzasadniania uznając, że zasługi laureata dla budowania wolnej, bezpiecznej i cieszącej się międzynarodowym prestiżem Polski są oczywiste. Adama Michnika łączyła z Janem Karskim długoletnia przyjaźń, zapoczatkowana – jak żartem podkreślał profesor – tym, że najpierw o Michniku... wykładał dla swoich studentów w Waszyngtonie, prezentując realia systemu komunistycznego w Europie Środkowo-Wschodniej i zorganizowane formy walki z nim. Gdy się wreszcie poznali osobiście, ich kolejne spotkania były przez obu niecierpliwie wyczekiwane i zawsze przeradzały się w długie i pasjonujące debaty. O lepszej Polsce.
Abraham H. Foxman otrzymał Orła za "niezłomną walkę przeciw zniesławianiu i odważne mówienie nienawiści: Nigdy więcej”. Kieruje on działalnością liczącej 96 lat Anti-Defamation League (ADL), Ligi Przeciw Zniesławianiu, która powstała, by przeciwstawić się fali agresywnego antysemityzmu, jaki panował wówczas w USA. Z czasem przerodziła się w organizację o zasięgu światowym skutecznie przeciwstawiajacą się nie tylko aktom nienawiści i poniżania wobec Żydów, ale także wszystkich innych mniejszości religijnych, narodowych, etnicznych i kulturalnych. Opinia ADL jest uważnie słuchana przez głowy państw, parlamenty, organizacje międzynarodowe, media i światową opinię publiczną. Sam laureat pochodzi z rodziny warszawskich Żydów. Ocalał podczas okupacji przechowany przez Polkę, która stała się jego drugą matką. Kiedy w 1946 roku okazało się, że rodzice 6-letniego Abrahama przeżyli, dzielna kobieta oddała chłopca. Foxmanowie osiedlili się w USA. Kariera Abrahama Foxmana od ukończenia studiów przed 40 laty związana jest z ADL, gdzie przeszedł wszystkie możliwe szczeble awansu. Przez 30 lat łączyła go przyjaźń z Janem Karskim, którego uważał za moralny wzorzec humanizmu XX wieku, postać kultową i człowieka, który uczynił najwięcej dla budowania czynem stosunków polsko-żydowskich.
Słowo lidera
Z kolei, wielokrotnie goszczący na łamach „Dziennika Związkowego”, lider dialogu polsko-żydowskiego w USA, Eli Zborowski wręczając nagrodę wygłosił wzruszającą mowę, która na zebranych wywarła szczególne wrażenie. Oto ona:
"Wielce Szanowni Państwo! Przypadł mi zaszczyt wręczenia Nagrody Orła Jana Karskiego. Jest to zaszczyt... poczwórny.
Po pierwsze, dlatego że jest to nagroda ustanowiona przez jednego z trzech (według tygodnika „Newsweek”) najwybitniejszych Polaków XX stulecia, którego miałem honor znać.
Po drugie, dlatego że trafia ona do innego znakomitego Polaka i postaci w polskim Kościele wybitnej.
Po trzecie, dlatego że rzecz dzieje się w Polsce, którą uważam za swoją Ojczyznę.
Po czwarte, dlatego że w królewskim mieście Krakowie, które jest kwintesencją tego, co w Polsce najlepsze, a czego najlepszym dowodem kardynał Karol Wojtyła, którego to właśnie miasto uformowało do pasterstwa Kościoła Powszechnego.
Jan Karski był postacią monumentalną w swym wymiarze. Jako Polak i katolik – wychowany w tradycji szlacheckiej i piłsudczykowskiej, znakomity student oraz prymus podchorążówki artylerii konnej, bohaterski żołnierz Polskiego Państwa Podziemnego i jego emisariusz – podjął się w 1942 roku misji powstrzymania ludobójczej zbrodni Holocaustu.
Dotarł ze swym raportem naocznego świadka zbrodni hitlerowskiej na Żydach, do największych ówczesnego świata z prezydentem Franklinem Delano Rooseveltem na czele. Ten, najwyraźniej znudzony relacją Karskiego, przerwał mu i zapytał, jaki jest w okupowanej Polsce los... koni. Czyż potrzeba lepszej ilustracji dla uświadomienia sobie, w jakiej sytuacji znaleźli się podczas II wojny Żydzi?
Nie. Nie trzeba. Żydzi podczas II wojny nie mieli żadnych szans!
Byli opuszczeni przez wielkie mocarstwa, Kościół i przez większość społeczeństw państw okupowanych. Nie byli opuszczeni przez wielu zwykłych ludzi, którzy ryzykując własnym życiem ich ratowali.
To dzięki nim stoję dziś przed wami.
My, Żydzi, nazywamy ich SPRAWIEDLIWYMI. W tej kategorii był oczywiście Jan Karski. Jednak w sposób zupełnie unikalny. On nie uratował żadnego konkretnego Żyda. On chciał uratować wszystkich. Apelował i błagał o zorganizowane działania świata Zachodu na rzecz ocalenia ich wszystkich. Świat pozostał obojętny.
Można by powiedzieć, misja Karskiego poniosła klęskę...
Nie. Ta misja stała się wielkim moralnym tryumfem ludzkości, podczas gdy haniebnie zawiodły jej instytucje publiczne. Dlatego my, Żydzi, uważamy Jana Karskiego za naszego świętego. Jego dzieło jest nieporównywalne z dziełem żadnego innego Sprawiedliwego.
Dzieło Jana Karskiego ma dla nas Żydów także inny wymiar. Ten bohaterski Polak zwracał uwagę najpotężniejszym osobistościom ówczesnego świata na jeszcze jeden aspekt tragedii żydowskiej. Tego, że za ginącym narodem nie może upomnieć się jego państwo. W istocie swej misji, Karski wołał także o państwo dla Żydów! Ta część jego misji wypełniła się w maju 1948 roku, gdy ci, którzy cudem przeżyli Holocaust z bronią w ręku wywalczyli prawo do istnienia, na jego biblijnej ziemi, państwa Izrael.
Dlatego nie ma innego Polaka, który zrobiłby dla Żydów w tragicznym czasie próby więcej niż Jan Karski.
Dlatego w 1998 roku, w 50-lecie Izraela wystąpiliśmy o przyznanie Mu Pokojowej Nagrody Nobla.
Uważamy, że tacy ludzie jak Jan Karski są bezcenni dla ludzkości. Oczywiście są bezcenni dla nas Żydów, są wynoszeni na piedestał w Stanach Zjednoczonych, gdzie jeden z prezydentów, Bill Clinton, był studentem Jana Karskiego w jezuickim Georgetown University.
Chcielibyśmy, aby byli także bezcenni dla Polski. Chcielibyśmy, aby Polacy zrozumieli wielkość Jana Karskiego, a nade wszystko, aby w nią uwierzyli.
Aby w stosunkach z Żydami kierowali się wskazaniami prawdziwej moralnej busoli, a nie jak bywa często – wymogami okazjonalnej propagandy. By umieli odróżniać jedno od drugiego.
Człowiekiem, który to potrafi, jak mało kto, jest dzisiejszy Laureat Nagrody Orła Jana Karskiego, ksiądz biskup profesor Tadeusz Pieronek.
Wznosi on budowlę Kościoła Dialogu, a wszelkiemu ekstremizmowi zagrażającemu temu procesowi mówi odważne „nie!”.
Jestem dumny, że mogłem witać go w nowojorskiej siedzibie Yad Vashem – jak każe polska tradycja – chlebem i solą. Jestem dumny, że w murach tej jezuickiej uczelni Collegium Ignatianum mogę w jego ręce przekazać Orła Jana Karskiego.
Myślę, że Jan Karski, w tej chwili, uśmiecha się z Nieba!"
Biskup z Orłem
Przyjmując nagrodę, krakowski hierarcha powiedział, że jest ona dla niego ,,niespodziewanym i niezasłużonym wyróżnieniem". Podkreślił, że Jan Karski był człowiekiem wyjątkowej prawości i szlachetności, który ucieleśniał „idealną wizję służby krajowi i wartościom uniwersalnym takim jak prawda, sprawiedliwość, wierność i troska o każdego człowieka”.
"Z osobowości Jana Karskiego trzeba nam czerpać i dziś, kiedy nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach świata, w tym Unii Europejskiej, odradza się nazizm i antysemityzm – mówił biskup Pieronek. – Niestety i dzisiaj jesteśmy świadkami zniesławiania człowieka przez różne fanatyzmy".
Zaznaczył, że przychodzi mu to mówić tym boleśniej, iż w czasie II wojny wychowywał się w rodzinnej wsi „w cieniu kominów Auschwitz”, kilkanaście kilometrów od obozu zagłady i był jako dziecko świadkiem pogardy dla ludzkiego życia i człowieka w ogóle. Jeżeli więc widzi dziś powtórkę tamtych fanatyzmów w dzisiejszych społeczeństwach, musi protestować.
"Każdy człowiek ma prawo do szacunku jako jednostka, bez względu na to, skąd pochodzi, jaki ma kolor skóry, jaką wyznaje wiarę i do jakiej wspólnoty politycznej się przyznaje. Nie mamy prawa osądzać ludzi. Ostatecznie każdy odpowiada przed Bogiem, co zrobił ze swoim życiem i co w nim osiągnął. Tak rozumiem przesłanie zawarte w ustanowionej przez Jana Karskiego nagrodzie" – kończył swe porywające wystąpienie bp. Tadeusz Pieronek.
Do laureata napłynęły listy gratulacyjne m.in. od Lecha Wałęsy, Bronisława Geremka oraz dyrektora Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL) Abrahama Foxmana i naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, podkreślające międzynarodowy wymiar dzieła bp. Tadeusza Pieronka, uhonorowany Orłem Jana Karskiego.
Lot trwa
Swoistą puentą uroczystości był komunikat o nagrodach za 2008 rok. Zostali nimi: prezydent obchodzącego swoje 60-lecie Izraela, urodzony w Polsce wielki jej przyjaciel, Szimon Peres za "wizję polsko-żydowskiej przyszłości" oraz jeden z twórców „Solidarności”, konstruktorów Okrągłego Stołu i autor akcesji do NATO, prof. Bronisław Geremek "za prowadzenie Polski ku Europie". Obaj za życia Jana Karskiego jego przyjaciele... Orły trzymają wysoki lot.
Waldemar Piasecki
Orzeł przyleciał do biskupa - Nagroda Jana Karskiego dla ks.bp. prof. Tadeusza Pieronka
- 05/30/2008 04:26 PM
Reklama








