Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 12 grudnia 2025 11:29
Reklama KD Market

Coraz więcej kultury

Kiedy przegląda się sekcję kulturalną Dziennika Związkowego, musi zastanowić ilość imprez oferowanych w każdy weekend. Spotkania poetyckie, wernisaże, wystawy, występy, koncerty i “eventy”. Od czasu do czasu promocja pisarza lub pieśniarza. I to wszystko sił lokalnych, chicagowsko-polonijnych. Włączone są w te imprezy chicagowskie biznesy, najczęściej kawiarniano-restauracyjne oraz galerie. Dzięki kabaretowi „Bocian” odżyło życie kulturalne w kilku miejscach, nastawionych do tej pory wyłącznie na konsumpcje gastronomiczne.

Dzięki grupie literatów sala Ośrodka Milenijnego jezuitów zabrzmiała słowem wiązanym. Dzięki kameralnym propozycjom aktorów, muzyków i wszelkiej maści artystów odrodziła się pod nowym adresem na przedmieściu Art Gallery Kafe, stając się modnym miejscem polonijnej elity.
To nie wszystko. Powoli kolejni biznesmeni, posiadający miejsce, które ma ściany, nieduże podwyższenie pod tymi ścianami lub choćby stolik i krzesełka zdają sobie sprawę, że nie ma lepszej reklamy niż zaproszenie w te ściany przedstawicieli sztuki. Mogą to być aktorzy, śpiewacy, muzycy, fotografowie, malarze, poeci – a najlepiej po kolei każdy z danej dziedziny. Ożywią biznes, przyciągną publiczność, która potencjalnie przerodzić się może w stałą klientelę. Bo nie ma lepszej promocji, niż ta poprzez sztukę. Wiedzą to mądre narody, które od wieków zajmowały się handlem i finansem.

Dlatego z radością odnotowuję, że od jakiegoś czasu wszedł na rynek sztuki istniejący od dłuższego czasu Omega Business Center przy ulicy Belmont, który znany był z urządzania poważnych konferencji dla poważnych biznesmenów. Tymczasem młoda kadra menedżerów udostępniła bardzo ładną salę klubową artystom i zaczęły odbywać się imprezy kulturalne. Zaistniał tu Teatr przy Stoliku, odbyły się koncerty grup kameralnych, a ostatnio na ogromnych oknach sali zawisły imponujace wielkością i kolorytem obrazy Małgorzaty Tylman.

Małgorzatę znam ponad 10 lat. Uczestniczyłam w jej pierwszych wernisażach (m.in. w Domu Książki i Kawy Doroty i Zbyszka Kruczalaków). Słuchałam na falach radia 1030, jej audycji, które poświęcone były kreatywności i terapii poprzez sztukę. Podziwiałam jej umiejetności pedagogiczne i profesjonalizm nabyty na Uniwersytecie Jagielońskim. Jednak przeznaczeniem Małgosi stało się spełnienie dzięki malarstwu.

Jak każdy artysta, Małgorzata przechodzi różne okresy ekspresji. Próbuje różnorodnych technik – od impresjonistycznych pejzaży z brzozami po wytłaczane półszlechetnymi kamieniami abstrakcje. Jednak wierna pozostaje olejom i tylko czasami akrylom. W moim posiadaniu znajdują się bardzo klasyczne słoneczniki autorstwa malarki, bo kwiaty na ogół Małgorzata maluje tradycyjnie i realistycznie. Chociaż w tym tradycyjnym malarstwie potrafi zaznaczyć specyficzne dla siebie wysmakowanie koloru. W malarstwie Małgorzaty Tylman uderzają mocne, konkretne barwy. Dlatego te obrazy przynoszą radość. Rozjaśniły i ubarwiły też salę Omega Business Center 30 maja br., kiedy odbył się kolejny wernisaż artystki.

Od przybycia do Stanów Zjednoczonych w 1990 roku Małgosia konsekwentnie pracuje nad rozwojem swojego talentu. Nie tylko uczęszczała do colleg’u, ucząc się sztuk plastycznych, przede wszystkim eksperymentowała malując, malując, malując. Jej pracowitość i umiejętności zostały docenione przez uznanych już w mieście artystów, co zaowocowało zaproszeniem jej do członkostwa w Chicago Artists Coalition, do udziału w dorocznych wystawach Polskiego Klubu Artystycznego w Muzeum Polskim oraz do aukcji organizowanych przez Stowarzyszenie im. Paderewskiego. Odnosi też sukcesy merkantylne – jej prace zasiliły prywatne kolekcje w Polsce, Anglii i Ameryce.

Życzę zatem wszystkim artystom, aby mariaż sztuki z biznesem zataczał coraz szersze kręgi, przynosząc obustronne korzyści.
Bożena Jankowska
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama