Przestronna sala na najniższej kondygnacji budynku Związku Narodowego Polskiego zapełniła się w piątkowy wieczór gośćmi wernisażu, na którym swoją twórczość prezentowała utalentowana rodzina – dwoje profesjonalnych plastyków i ich 13-letnia córka. Cała trójka artystów – Anna Wińska-Bajena, Leszek Bajena i Joanna Bajena to członkowie Towarzystwa "Giewont", Grupy 2514 ZNP.
Najliczniej eksponowane były prace Anny Wińskiej (tym pojedynczym nazwiskiem podpisanych jest wiele jej obrazów), która pokazała malarstwo olejne, w tym grupę wizerunków koni, oraz bardzo interesujące, wykonane w różnych technikach grafiki.
Artystka, która jest absolwentką Wydziału Sztuk Pięknych UMCS w Lublinie, projektuje scenografię, bierze udział w licznych wystawach, plenerach i warsztatach artys-tycznych.
Leszek Bajena studiował we wrocławskiej PWSSP i w UMCS w Lublinie, a wystawia swoje prace w USA i Europie. Tym razem ograniczył się do zaprezentowania jednego obrazu, ale w dużym formacie. Jego nastrojowy pejzaż z kwitnącymi drzewami był dominującym akcentem przy wejściu do sali wystawowej.
Dobrą zapowiedzią na artystyczną przyszłość są prace wszechstronnie utalentowanej Joasi, uczennicy 6 klasy Portage Park School, tegorocznej laureatki pierwszej nagrody w konkursie Wyland Foundation w San Diego w Kalifornii. Zwycięstwo podzieliła z koleżanką; wspólnie namalowały akwarelowy pejzaż podwodny, z morskimi roślinami i rybami.
Na wystawie w ZNP Joasia pokazała swoje wczesne rysunki z cyklu "Ptaki" i zwracające uwagę zarówno pomysłem, jak i wykonaniem – stworzone techniką wycinanek postacie dziewczynek, zainspirowane japońskimi filmami anime.
Zapytana o swoje plany na przyszłość, powiedziała, że wprawdzie cieszy ją malowanie i rysowanie, lubi swoje wycinanki, ale nie myśli o zawodzie artysty plastyka. Jej głównym zainteresowaniem jest muzyka. Gra na gitarze i śpiewa, wielokrotnie występowała w szkole i poza szkołą. Ma głos o wielu barwach i potrafi – czasem ku swojemu zaskoczeniu – imitować głosy znanych sobie ludzi, zarówno w mowie, jak i w śpiewie.
A więc widzi przed sobą studia muzyczne, a choć z plastyki nie rezygnuje, traktuje sztuki piękne jako sympatyczny dodatek do życia.
Piątkowa impreza przeciągnęła się do późnego wieczora, nikt nie kwapił się do wyjścia. Artyści chętnie mówili o swojej twórczości, a atmosfera, którą stworzyła m.in. doskonała oprawa muzyczna w wykonaniu gitarzysty z Polski, Ryszarda Styły, sprzyjała wymianie myśli i wrażeń.
Dużym plusem wystawy było jej miejsce – sala w siedzibie czołowej organizacji polonijnej, jakby stworzona do imprez z udziałem publiczności. Łatwo sobie tam wyobrazić nie tylko wystawy, ale i inne spotkania o charakterze kulturalno-towarzyskim, wykorzystujące szacowną i poważną przestrzeń organizacji na imprezy teatralne, muzyczne czy dyskusyjne.
Początek tego rodzaju aktywności dały cieszące się wielkim powodzeniem lekcje tańca, obecna wystawa jest kolejnym krokiem w dobrym kierunku.
Rodzinna wystawa w ZNP
- 06/19/2008 07:20 PM
Reklama








