Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 12 grudnia 2025 11:43
Reklama KD Market

Werdykt historii

Karl Rove nadzorował machinę organizacyjną, która miała odkryć kod kolejnych republikańskich zwycięstw. Gdy kończył się dzień wyborów uzupełniających 2006 roku, wiedział już, że republikanie przegrali. Powiadomił stosownie prezydenta Busha.

Z perspektywy czasu, to był chyba pierwszy zwiastun werdyktu, jaki historia zaczynała wydawać. Potwierdza to wyraźnie ocena przedstawiona w tygodniku „Time”.

W październiku ubiegłego roku przybysz z Chicago przyciągał tłumy na spotkania, ale dwadzieścia punktów nadal dzieliło go od czołowej kandydatki własnej partii. Siedem miesięcy później ten przybysz stał się pierwszym, który pokonał głównego kandydata partii, panią Hillary Clinton. To jest wydarzenie epokowe, pisze tygodnik, na miarę pokolenia. To efekt energii, jaką niesie ze sobą bunt dołów partyjnych, efekt wydajnego działania, jak w dobrej korporacji. W kwietniu arytmetyka działała już na niekorzyść kandydatki.
Trzy zasady obowiązywały w pracach sztabów wyborczych Obamy: szacunek dla innych, budowa od podstaw i bez dramatów. W dobrze prowadzonym biznesie klient jest królem. A ponadto technologia, komputery typu laptop, których używali wolontariusze oraz darmowe godziny w telefonach komórkowych, własność wolontariuszy, wykorzystywane do łączenia się ze zwolennikami i członkami partii.

Tygodnik pisze dalej stan Iowa stał się sprawdzianem, w którym młodzi pracownicy sztabów wyborczych i nowa technologia stwarzali przykład dla dalszych zwycięstw przybysza z Chicago. To tam właśnie zostało rzucone wyzwanie, o znaczeniu historycznym, tam wykonano zadanie najważniejsze – nowy przybysz z Chicago wyprzedził Hillary Clinton. Od podstaw powstała nowa partia, wyborcy głosujący na demokratów pobili rekord uczestnictwa, ludzie poniżej trzydziestki uczestniczyli w takich samych proporcjach jak pokolenie powyżej sześćdziesięciu pięciu lat.

Sprawdziło się też nowe podejście do zbierania funduszy na potrzeby kampanii. Zachowane zostały przepisy prawa o finansowaniu kampanii wyborczych. Nie było czeków z wielotysięcznymi dotacjami, były za to tysiące drobnostek sprzedawanych po trzy dolary oraz, na przykład, trzy tysiące dwieście biletów po dwadzieścia pięć dolarów od osoby. Organizacje na rzecz Obamy powstawały organicznie prawie w każdym okręgu kongresowym. Wydajność pracy organizacyjnej i jakość wykonawstwa zdecydowały o tym, że człowiek przychodzący z Chicago najwyraźniej zmienił sposób uprawiania polityki w Ameryce.

Kampania prowadzona przez Hillary Clinton była przeciwieństwem tego ruchu wyborczego. Jej sztabowcy dysponowali dużymi środkami finansowymi od samego początku, ludzi epatowano hasłem „jej wybór jest nieunikniony”. Utrzymano zcentralizowany tryb działania, wszystko szło z góry do dołu a koteria doradców – wieloletnich znajomych – podejmowała decyzje, które i tak docierały na dół z opóźnieniem. Jej sztabowcy wydawali ogromne sumy. Wolontariusze Obamy przynosili oszczędności, nie było wśród nich najemników.

Reformy, utrzymanie dobrobytu i pokój to merytoryczne sprawy po stronie senatora McCaina, który w wywiadzie dla tygodnika „Newsweek” powiada, że te strategiczne zadania wykona dzięki swemu doświadczeniu, umiejętnościom i rozumieniu problemów kraju. Społeczeństwo oczekuje zmian, ale, powiada senator, zmiany mogą być dobre i złe. Tym złym wyborem jest powrót do nieudanej polityki z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, charakteryzującej się większym oddziaływaniem rządu, wyższymi podatkami i innym spojrzeniem na sprawy bezpieczeństwa narodowego.

Jeśli chodzi o tę ostatnią kwestię, powiada senator, Barack Obama nie przeprowadził żadnej konsultacji z amerykańskim głównodowodzącym w Iraku, generałem Petraeusem, ale mimo to chce wycofać wojska z Iraku. Ponieważ bezpieczeństwo Ameryki jest sprawą najważniejszą, senator McCain uważa, że w tym zakresie ma doświadczenie i wiedzę i wskazuje jednocześnie na wyraźne powodzenie operacji militarnych po zwiększeniu liczebności wojsk w Iraku.

A tymczasem, w czasie swej pożegnalnej podróży po Europie, prezydent George W. Bush przeprasza, powiadając, że jest mu przykro, że używał tak mocnej retoryki wojennej.

Zapytany o dwa rozdziały opublikowane przez senacką komisję do spraw wywiadu, ze szczególnym odniesieniem do broni masowego rażenia, senator McCain odpowiada, że wbrew twierdzeniom o manipulowaniu wiadomo jest, że wywiady na całym świecie uważały, że iracki dyktator dysponował taką bronią, i dodaje, że nadal nie wie, jaką rolę odgrywa manipulowanie informacjami na taki temat, to znaczy agencje wywiadu mogły manipulować, źle interpretować.
Przekonanie o listopadowym zwycięstwie nowego, demokratycznego kandydata dochodzi też z innego źródła. Jak podaje tygodnik „Time”, magnat prasowy, Rupert Murdoch, powiada publicznie, że chce się spotkać z Barackiem Obamą.

Po ogłoszeniu, w ubiegłym tygodniu, że rezygnuje z własnej kampanii wyborczej, Hillary Clinton wniosła swój własny wkład do zbudowania demokratycznej koalicji wyborczej. Tygodnik „Time” dokonuje diagnozy tej koalicji. Są w niej ludzie pracy od Franklina D. Roosevelta, wyborcy z wykształceniem wyższym od Johna Kennedy’ego i uczestnicy marszów na rzecz praw obywatelskich. Taka koalicja dochodzi do skutku, pisze tygodnik, gdy nadchodzą złe czasy, czasy załamania gospodarczego i źle prowadzonej wojny – osiemdziesiąt procent Amerykanów uważa, że kraj zmierza w złym kierunku. Od Hillary Clinton, jako budowniczego tej koalicji, oczekuje się, pisze tygodnik, że jej doradcy, zwłaszcza ci zajmujący się zbieraniem funduszy, udzielą pomocy przybyszowi z Chicago. Powinna też pomóc Obamie w zdobyciu głosów w tych stanach, które głosowały na nią (Ohio i Pensylwania). Ta diagnoza i oczekiwania mają pewien sens.

Źródła:
– o przyczynach zwycięstwa Baracka Obamy w prawyborach: bunt dołów partyjnych, skuteczność działania, trzy zasady, nowa technologia, nowe oblicze partii, nowe podejście do zbierania funduszy, zcentralizowane działanie w sztabach Hillary Clinton, za tygodnikiem „Time”, wydanie na 16 czerwca, artykuł „Campaign ‘08/Obama”, autorka Karen Tumulty, str. 28-31,
– o programie senatora McCaina: reformy, dobrobyt, pokój, bezpieczeństwo narodowe; o manipulowaniu informacjami wywiadowczymi, za tygodnikiem „Newsweek”, wydanie na 16 czerwca, wywiad senatora dla tygodnika „How to Beat a Rock Star: Substance”, dziennikarze tygodnika Holly Bailey i Jon Meachum, str. 44-45,

– o skutkach rezygnacji pani Hillary Clinton z własnej kampanii: powstanie demokratycznej koalicji wyborczej, jej skład społeczny – reakcja na złe czasy, konieczność pomocy dla Obamy ze strony doradców pani Clinton w zbieraniu funduszy i zdobywaniu głosów (szczególnie w tych stanach, które głosowały na nią), za tygodnikiem „Time”, wydanie na 16 czerwca, „In the Arena: Come Together”, autor Joe Klein, str.25-26,
– o zwycięstwie Obamy: Rupert Murdoch wyraża przekonanie, za tygodnikiem „Time”, wydanie na 16 czerwca, Briefing/Verbatim, str. 20.
Andrzej Niedzielski
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama