“Do tego nagrania zdecydowaliśmy się wybrać drobne utwory różnych kompozytorów, aby pokazać piękno muzyki latynoamerykańskiej. Stworzyliśmy małą mozaikę najlepszej muzyki. To jest jak zabawa, fiesta”
– Gustavo Dudamel
Na tę płytę wszyscy czekali od dawna. Fenomenalny 27-letni zaledwie dyrygent z Wenezueli Gustavo Dudamel, który wraz ze swą młodą orkiestrą Simon Bolivar Youth Orchestra of Venezuela szturmem zdobywa Europę i resztę świata, nagrał dla Deutsche Grammophon kolejną płytę – po Beethovenie i Mahlerze muzykę kompozytorów latynoamerykańskich. Nie bez powodu płyta nazywa się “Fiesta”. Fiesta to święto, radość, zabawa, a utwory kompozytorów z kręgu kul-tury latynoamerykańskiej, które znalazły się na tej płycie, oparte są na tańcu. Dudamel i jego muzycy porywają publiczność na wszystkich koncertach, a coż dopiero na koncertach z taką muzyką. Podczas jednego z nich w drugiej części, grając właśnie muzykę latynamerykańską, założyli kurtki w barwach flagi narodowej. Zdjęcie z tego koncertu znalazło się na okładce płyty “Fiesta”
“Ta płyta – mówi Dudamel w wywiadzie dla BBC Classical Music Magazine – była ważna, ponieważ jest to nasza muzyka. Beethoven oczywiście jest także naszą muzyką; Mahler jest naszą muzyką, tak jak wszyscy kompozytorzy, bo są uniwersalni. Ale muzykę latynoamerykańską mamy we krwi. Jest to muzyka pełna kolorów, piękna, rytmu i życia. Simon Bolivar jest orkiestrą latynoamerykańską, ja jestem dyrygentem latynoamerykańskim – ważne jest pokazanie, jak wspaniała jest szkoła kompozytorów z tego kręgu kultury”.
Tak więc znalazły się tu utwory Ginastery, Romera, Castellanosa, Carreny, Revueltasa, Marqueza i Esteveza – cztery utwory kompozytorów z Wenezueli, dwa z Meksyku i jeden z Argentyny oraz “Mambo” Bernsteina.
Rytm, taniec, energia to elementy tej muzyki, które ci muzycy przekazują w utworach zgoła nie należących do tej samej epoki i kultury. “Taniec mamy we krwi – mówi Dudamel. – Cała muzyka latynoamerykańska jest tańcem, rytmem. Staramy się przyprawiać nimi całą muzykę. Mahler – druga część V Symfonii jest pełna enrgii – albo ostatnia część Siódmej Beethovena, czy jej pierwsza część – jest tam wrażenie tańca”.
Nic dziwnego więc, że jako trzecia płyta dla Deutsche Grammophon ukazała się “Fiesta”. Orkiestra Simon Bolivar i jej sensacyjny dyrygent część swych koncertów chętnie poświęcają muzyce Castellanosa czy Ginastery obok Beethovena czy Mahlera, gdyż uważają, że między nimi istnieje ścisły kontakt. Bo muzyka to przecież energia, ruch.
Ta muzyka, nie tylko latynoamerykańska, jest ich identyfikacją, symbolem kraju, a sama orkiestra jakby flagą narodową. Muzyka klasyczna w Wenezueli to fenomen niespotykany w innych częściach świata. Beethoven czy Brahms stał się w tym kraju częścią codziennej kultury. Gabriela Montero – najlepsza pianistka z Wenezueli – mówi: “Ci muzycy pochłaniają muzykę klasyczną z tą samą energią i żarem, jak wtedy gdy tańczą salsę. To dla nich to samo. To energia, która czyni ich grę tak pełną życia”. Istnieje bowiem w tym kraju wiele orkiestr na najwyższym poziomie, dla których muzyka jest życiem, miłością, najwyższą radością. Podczas każdego występu dają z siebie wszystko. To słychać podczas koncertów, to słychać także na płycie “Fiesta”.
Orkiestra Simon Bolivar i Dudamel porywają energią publiczność, która często ma ochotę po prostu wstać i tańczyć. Grają nie dlatego, że jest to ich zawód, ale dlatego, że kochają muzykę. To jest ich życie. Nawet wtedy, gdy grają Requiem Verdiego, czy Requiem Mozarta – bardzo głębokie, smutne utwory – zawsze czują tam coś, co daje im radość. To cały sekret.
A wszystko stało się za sprawą jednego człowieka, Jose Antonio Abreu, który w 1975 r. stworzył tzw. El Sistema, obejmujący dziś 260 tys. młodych ludzi, otrzymujących darmo edukację muzyczną. Część z nich znalazła się tu prosto z ulicy, część z nich zażywała narkotyki. Muzyka zmieniła ich życie. Stała się ich całym życiem. Wielu z nich należy do najlepszych orkiestr świata.
Orkiestra Simon Bolivar jest też wytworem El Sistema. Dudamel zaczął ją prowadzić w wieku 17 lat. Dziś wzbudza podziw na świecie. Ma poparcie takich gigantów jak sam sir Simon Rattle, Claudio Abbado czy Daniel Barenboim, który chciałby, aby stworzona przez niego też bardzo młoda West-Eastern Divan Orchestra i Simon Bolivar zagrały razem.
Sir Simon Rattle powiedział kiedyś, że Orkiestra Simon Bolivar i El Sistema to coś najlepszego, co mogło się wydarzyć w muzyce klasycznej. A skoro mogło się wydarzyć w Wenezueli, dlaczego nie może się wydarzyć w innych krajach? Dlaczego i w innych krajach muzyka klasyczna nie może być postrzegana jako część codziennego życia, jak chodzenie do szkoły i nauka np. matematyki?
Tymczasem firma Deutsche Grammophon chyba nie ma powodu do narzekań, bo oto podpisała kontrakt z Dudamelem i orkiestrą Simon Bolivar, który, jak należy przypuszczać, należy do najważniejszych. Dudamel i jego “Fiesta” robią furorę. Jak się nie po raz pierwszy okazuje, muzyka klasyczna ma się naprawdę dobrze.
W dniach od 8 do 11 stycznia 2009 Gustavo Dudamel będzie dyrygował Chicagowską Orkiestrą Symfoniczną, a 10 kwietnia jego Simon Bolivar Youth Orchestra rozpocznie trzydniową serię koncertów w Chicago – zarówno w Symphony Center, jak i w ośrodkach kulturalnych na terenie miasta.
Joanna Kmieć
Fiesta! – czar muzyki latynoamerykańskiej
- 07/11/2008 07:05 PM
Reklama








