Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 11 grudnia 2025 19:00
Reklama KD Market

San Marino - Polska 0:2

Polska wygrała w Serravalle z San Marino 2:0 (1:0) w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw świata.


San Marino - Polska 0:2 (0:1)


Bramki: Euzebiusz Smolarek (36), Robert Lewandowski (67). Sędziował Christoforos Zografos (Grecja). Widzów: 2 374.


Żółte kartki: Maicol Beretti, Davide Simoncini, Michele Marani, Mauro Marani (San Marino).


Polska: Łukasz Fabiański - Grzegorz Wojtkowiak, Michał Żewłakow, Mariusz Jop, Marcin Kowalczyk (28-Jacek Krzynówek) -Jakub Błaszczykowski, Mariusz Lewandowski, Roger Guerreiro - Łukasz Piszczek (88-Rafał Murawski) - Euzebiusz Smolarek, Marek Saganowski (59-Robert Lewandowski).


San Marino: Aldo Simoncini (73-Federico Valentini) - Carlo Valentini, Michele Marani, Davide Simoncini, Fabio Bollini (46- Damiano Vanucci) - Nicola Albani, Fabio Viatioli, Maicol Beretti (80-Mauro Marani), Matteo Bugli - Andy Selva, Manuel Marani.


Pierwsza połowa starcia z jedną z najsłabszych drużyn Europy wyglądała jak ciąg dalszy koszmaru z soboty, kiedy bezradni podopieczni Leo Beenhakkera zremisowali we Wrocławiu z niżej notowaną Słowenią 1:1.


Amatorzy z San Marino odważnie zaatakowali i w ciągu pierwszych 30 minut stworzyli więcej sytuacji strzeleckich niż Polacy. Po 180 sekundach gry wielką niefrasobliwością wykazał się Grzegorz Wojtkowiak - sfaulował rywala w polu karnym. Strzał kapitana rywali - Andy'ego Selvy, obronił Łukasz Fabiański.


Później jeszcze groźne strzały oddawał ponownie Selva, a w sytuacji sam na sam z Fabiańskim, wprost w niego uderzył Maicol Beretti.


Polacy objęli prowadzenie w 36. minucie po strzale najaktywniejszego na boisku Euzebiusza Smolarek. Napastnik Bolton Wanderers dobił do pustej bramki uderzenie Łukasza Piszczka sparowane przez Aldo Simonciniego. Kilkanaście minut wcześniej Smolarek trafił w słupek.


Po zmianie stron Polacy atakowali chaotycznie, bez pomysłu jak ograć broniących się całym zespołem rywali. W 60. minucie groźnie strzelił Piszczek, ale Simoncini wybił piłkę na rzut rożny.


Siedem minut później bramkę zdobył debiutujący w środę Robert Lewandowski. Napastnik Lecha Poznań wykazał się doskonałym instynktem - znalazł się dokładnie w miejscu gdzie od słupka odbiła się piłka po strzale Smolarka. Nie miał najmniejszych kłopotów z umieszczeniem jej w pustej bramce.


Kolejne akcje "biało-czerwonych" nie przyniosły poprawy wyniku. Z kolei gospodarze ograniczali się głównie do wybijania piłki. Popłoch w polskich szeregach obronnych siał jedynie Selva.


Kolejnym rywalem reprezentacji Polski będą 11 października Czesi. Spotkanie zostanie rozegrane w Chorzowie, ale zdecydowanym faworytem będą goście.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama