“Absolutnie i bezwzględnie zrzekam się...” – zapewnia w akcie ślubowania – podczas uroczystości naturalizacji – o wyrzeczeniu się podległości obcym rządom, każdy nowy obywatel Stanów Zjednoczonych. Później broszurkę w kolorach flagi amerykańskiej z treścią przysięgi chowa na pamiątkę, a o ślubowaniu najczęściej zapomina. Rząd Stanów Zjednoczonych nie ma mu tego za złe, choć podwójnego obywatelstwa nie uznaje i do niego nie zachęca, głównie z powodu potencjalnego konfliktu zobowiązań wobec innego państwa, często na tle służby w obcym wojsku.
Szereg krajów nie godzi się na podwójne obywatelstwo swoich obywateli ze względów politycznych. Tak jest obecnie na Ukrainie, gdzie część deputowanych domaga się wręcz kar za podwójne obywatelstwo, a ludźmi z dwoma paszportami interesuje się tamtejsze MSW. Dlaczego? Odpowiedź dają wydarzenia ostatnich miesięcy na Kaukazie. Gdy w sierpniu rosyjskie wojska wkroczyły do zbuntowanych gruzińskich prowincji, tłumaczyły to troską o mieszkających tam własnych obywateli – ludzi, którym przez lata wydawali rosyjskie paszporty. Teraz Ukraińcy mają obawy, czy Rosjanie nie wykorzystają tego samego fortelu na Krymie – zdominowanym przez rosyjskojęzyczną ludność. Moskwa posiada tam znaczne wpływy m.in. dzięki stacjonującej w Sewastopolu Flocie Czarnomorskiej, która w 2017 roku będzie musiała opuścić półwysep, bo Kijów nie chce przedłużyć umowy o stacjonowaniu rosyjskich wojsk.
W porównaniu z Ukraińcami polski obywatel z dodatkowym, w naszym przypadku amerykańskim obywatelstwem, ma się zupełnie dobrze. Polakom występującym o obywatelstwo USA chodzi przede wszystkim o amerykański paszport i swobodę podróżowania, jaką on daje. Posiadanie dwóch paszportów wymaga jednak żonglowania nimi. „Obywatele USA powinni przekraczać granicę Stanów Zjednoczonych w obydwie strony na podstawie amerykańskiego paszportu. Natomiast osoby z polskim obywatelstwem powinny przekraczać granice Polski na podstawie polskiego paszportu – podpowiada zasady tej żonglerki na swej stronie internetowej Konsulat USA w Krakowie. – Obywatele Polski, którzy po 8 stycznia 1951 roku przyjęli obywatelstwo amerykańskie w procesie naturalizacji zgodnie z polskim prawem nie tracą polskiego obywatelstwa, o ile formalnie się go nie zrzekną za zgodą polskich władz. Ponadto, jeśli jedno z rodziców jest obywatelem Stanów Zjednoczonych a drugie – Polski, dziecko posiada zarówno amerykańskie jak i polskie obywatelstwo, zgodnie z prawem obowiązującym w każdym z tych państw”.
W miarę postępu globalizacji i międzynarodowych podróży coraz więcej krajów akceptuje podwójne obywatelstwo i coraz więcej imigrantów decyduje się na dwa paszporty, co w Stanach Zjednoczonych budzi sprzeciw grupy krytyków takiego postępowania. Wytykają oni posiadaczom podwójnego obywatelstwa brak przywiązania do USA, łamanie przysięgi złożonej podczas naturalizacji i brak lojalności, gdyż – jak twierdzą – nie można być lojalnym wobec dwóch krajów, tak jak nie sposób być lojalnym wobec dwóch religii czy dwóch żon. Profesor nauk politycznych City University of New York Stanley Renshon uważa, że bycie Amerykaninem oznacza przywiązanie w pierwszym rzędzie do Stanów Zjednoczonych, a nie do kraju pochodzenia, zaś zło wynikające z podwójnego obywatelstwa polega na zachwianiu priorytetu lojalności.
Wprawdzie rząd Stanów Zjednoczonych nie prowadzi statystyk dotyczących podwójnego obywatelstwa, to niektóre studia w tej sprawie wskazują, że liczba posiadaczy podwójnego obywatelstwa w USA jest duża i stale rośnie. Według badań z 2007 roku, około 77% imigrantów latynoskich, będących naturalizowanymi obywatelami Stanów Zjednoczonych, posiada podwójne obywatelstwo. Brak badań na ten temat w polskiej grupie etnicznej, ale według profesora Renshona, ponad 90% imigrantów z 20 krajów, w tym również z Polski, z których wywodzi się najwięcej naturalizowanych obywateli USA, posiada podwójne obywatelstwo.
Badania przeprowadzone przez grupę amerykańskich naukowców, w tym przez Damarys Canache z University of Illinois, na grupie latynoskich posiadaczy podwójnego obywatelstwa wskazują, że latynoscy „podwójni obywatele” gorzej znają język angielski, w mniejszym stopniu identyfikują się jako obywatele amerykańscy i rzadziej uważają Amerykę za swą ojczyznę, a także rzadziej rejestrują się do wyborów i rzadziej głosują niż latynoscy imigranci posiadający tylko obywatelstwo amerykańskie. Badania te stanowią ważny argument dla przeciwników podwójnego obywatelstwa w USA, gdyż sugerują, że posiadacze podwójnego obywatelstwa są amerykańskimi obywatelami drugiej kategorii.
W dyskusji na ten temat toczącej się w USA pomija się zupełnie kwestię narodowości, dopisując ją niejako automatycznie do obywatelstwa. A przecież narodowość to przynależność do określonej grupy etniczno-kulturowej, będąca dziedzictwem po rodzicach i dlatego nie można jej ani stracić, ani zmienić. Zaś obywatelstwo to administracyjna przynależność państwowa. Można je – w odróżnieniu od narodowości – nabyć, utracić czy się go zrzec. I o tym winni pamiętać przeciwnicy podwójnego obywatelstwa.
Wojciech Minicz
Jeden obywatel – dwa obywatelstwa - O Polonii i Ameryce
- 10/03/2008 08:32 PM
Reklama