Coraz ostrzejszy staje się spór wokół PZPN, który może mieć poważniejsze reperkusje niż walkowery w najbliższych meczach polskich piłkarzy w eliminacjach mistrzostw świata. UEFA dała do zrozumienia, że jeśli kurator nie wycofa się z PZPN, to zagrożone będzie Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie.
W piątek wieczorem rozmowy Ministerstwa Sportu i Turystyki z Polskim Związkiem Piłki Nożnej zostały zerwane. Szef gabinetu politycznego ministra sportu Adam Giersz poinformował, że nie będą kontynuowane dopóki FIFA nie wycofa ultimatum.
Wcześniej ministra sportu Mirosława Drzewieckiego zdecydowanie poparł w Sejmie premier Donald Tusk, który wyraził opinię, że za cenę zrobienia porządku w PZPN warto zrezygnować z meczów eliminacji mistrzostw świata.
"Nadszedł najwyższy czas, aby umieć zaryzykować, jeśli jest taka potrzeba. Mówię to jako człowiek rozkochany w piłce: +dosyć takiego bałaganu+" - oświadczył Tusk.
Tymczasem FIFA nie zmieniła swego stanowiska w sprawie konfliktu wokół PZPN. W liście adresowanym do ministra Drzewieckiego dyrektor ds. relacji międzynarodowych FIFA Jerome Champagne poinformował, że prezydent Joseph Blatter otrzymał pismo polskiego ministra sportu wraz z załącznikami z 2 października, ale po zapoznaniu się z ich treścią uznał, że nie ma przesłanek do zmiany stanowiska międzynarodowej federacji. Wciąż aktualne jest więc ultimatum: jeśli do poniedziałku, 6 października, do godz. 12.00 nie zostaną przywrócone statutowe władze PZPN, reprezentacja Polski nie rozegra zaplanowanych na 11 i 15 października meczów eliminacji MŚ z Czechami i Słowacją.
Polsce grożą jednak znacznie poważniejsze sankcje. Dyrektor ds. komunikacji UEFA William Gaiilard zagroził odebraniem Polsce organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku.
"Odwołanie kierownictwa polskiej federacji i mianowanie kuratora jest ingerencją rządową, której nie możemy tolerować, a ponadto polski rząd dorzucił do tej prowokacji anulowanie wyborów władz federacji" - podkreślił doradca Michela Platiniego. Dodał, że cierpliwość UEFA jest na wyczerpaniu.
Zaniepokojony sytuacją w Polsce jest prezes Federacji Futbolu Ukrainy Hryhorij Surkis, który uważa, że konflikt wokół PZPN dyskredytuje Polskę i Ukrainę jako gospodarzy Euro 2012. "Ubolewam nad tym, że reputacja polskiego futbolu znów zawisła na włosku" - czytamy w oświadczeniu, przekazanym w piątek PAP.
W piątek konferencję prasową zwołał kurator PZPN Robert Zawłocki. Oświadczył na niej dziennikarzom, że nie poda się do dymisji. "Zostałem powołany przez Trybunał Arbitrażowy i tylko przez Trybunał mogę zostać odwołany" - powiedział kurator Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Zawłocki przypomniał, że kurator z mocy prawa zastępuje zarząd PZPN, a wtorkowe posiedzenie zarządu związku, podczas którego anulowano wszystkie jego decyzje, nazwał "kpiną z Trybunału, obowiązującego prawa i polskich kibiców".
O zawirowaniach wokół PZPN nie chce myśleć selekcjoner reprezentacji Leo Beenhakker. W piątek powołał trzech zawodników na mecze z Czechami i Słowacją - Łukasz Gargułę, Wojciecha Łobodzińskiego i Tomasza Jodłowca, którzy zastąpili kontuzjowanych Piotra Polczaka, Radosława Majewskiego i Łukasza Piszczka. Zgrupowanie reprezentacji ma się rozpocząć w poniedziałek. W tym samym dniu upływa termin ultimatum FIFA.








