Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Leo Beenhakker nie krył zadowolenia z pomyślnego rozwiązania konfliktu wokół PZPN między polskim rządem a FIFA. Najważniejsze, że zagramy - skomentował.
Beenhakker ucieszył się, że groźba wykluczenia polskiej reprezentacji z eliminacji mistrzostw świata została oddalona. Wszystko wskazuje na to, że najbliższe spotkania - w sobotę z Czechami w na Stadionie Śląskim w Chorzowie i cztery dni później w Bratysławie ze Słowacją - odbędą się zgodnie z planem.
"Gdy przyjechałem wczoraj do Wronek byłem w 100 procentach przekonany, że powinniśmy zagrać dwa najbliższe mecze. A dziś mamy dobrą wiadomość, że to już potwierdzone" - powiedział.
Holenderski szkoleniowiec dodał również, że nie rozmawiał z piłkarzami na temat zamieszania wokół polskiej piłki. "Czekaliśmy po prostu na decyzję, która nie od nas zależała. Nie było sensu tracić energii na takie dyskusje. Najważniejsze, że zagramy, bo po to tu przyjechaliśmy" - podkreślił Holender.
W rozpoczętym w poniedziałek we Wronkach zgrupowaniu nie weźmie udziału pomocnik Lecha Poznań Tomasz Bandrowski, który nabawił się kontuzji w meczu ligowym z ŁKS Łódź i mnie zagrał w dwóch kolejnych spotkaniach "Kolejorza". Także inni zawodnicy narzekają na drobne dolegliwości.
"Błaszczykowski i Kowalczyk przyjechali z drobnymi kłopotami zdrowotnymi, ale nasi lekarze zrobią, co w ich mocy. Wieczorem zadecydujemy, czy jest potrzeba dokonywać jakiś zmian w drużynie" - wyjaśnił Beenhakker.








