Menedżer piłkarskiej reprezentacji Niemiec Oliver Bierhoff pojedzie po meczach eliminacyjnych mistrzostw świata 2010 z Rosją i Walią do RPA, by szukać już lokum, w którym zatrzyma się drużyna na czas mundialu.
"Zdajemy sobie sprawę z tego, że publicznie nasze posunięcia mogą zostać skrytykowane i źle odebrane. Nie zakwalifikowaliśmy się jeszcze do imprezy, będziemy mieli za sobą zaledwie cztery mecze eliminacyjne, a już szukamy hotelu. Nie mamy jednak innego wyjścia, RPA to bardzo duży kraj, a wyboru wcale wielkiego nie ma" - tłumaczył Bierhoff.
Pierwsze mistrzostwa świata w piłce nożnej rozgrywane w Afryce będą dla wielu związków nie lada wyzwaniem logistycznym, zwłaszcza jeśli chodzi o takie obszary jak bezpieczeństwo i transport. "Konkurencja nie śpi. Wiemy, że nie jesteśmy pierwsi, którzy szukają już miejsca zatrzymania w czasie mundialu, dlatego musimy działać jak najszybciej" - dodał Bierhoff.
Oprócz aspektu bezpieczeństwa, jakości hotelu i dobrych boisk treningowych dużą rolę odgrywa również nieduża odległość do lotniska, a także klimat.
"Musimy pamiętać o tym, że w czasie mistrzostw świata mogą panować tam niesprzyjające, nawet minusowe temperatury. Kapstad jest piękny i w miarę bezpieczny, Pretoria i Johannesburg są trochę wyżej położone, ale za to zatrzymanie się w nich wiąże się z pewnym ryzykiem" - analizował menedżer niemieckiej reprezentacji.








