Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 11 grudnia 2025 16:19
Reklama KD Market

Jak powstała płyta gramofonowa, czyli historia fonografii w Muzeum Polskim w Ameryce

W 1878 roku Thomas Edison nagrał na wałki woskowe wierszyk: “Marysia owieczkę miała”. Jego wynalazek – fonograf – nazwano cudem nie XIX, ale XX wieku. Tak zaczęła się era nagrań.

W 1878 roku fenomenalny polski pianista Józio Hofmann odbywał swą triumfalną podróż artystyczną. Wtedy to Thomas Edison – wynalazca fonografu – zaprosił go, aby dokonał nagrania. I tak oto Polak stał się pierwszym znaczącym artystą, który nagrał dźwięk.

Wiedza o nagraniach, o fonografii, nie jest tak rozpowszechniona, jak o samej muzyce czy jej twórcach. Tymczasem jest to temat również ciekawy, a wręcz fascynujący, o czym można się było przekonać podczas wykładu dr Katarzyny Janczewskiej-Sołomko, która od 20 lat zajmuje się początkami polskiej fonografii, szczególnie do roku 1918. Dr Janczewska-Sołomko jest muzykologiem, pedagogiem, pracownikiem naukowo-badawczym w Zakładzie Zbiorów Dźwiękowych i Audiowizualnych Biblioteki Narodowej w Warszawie, autorką wielu publikacji, trzytomowej “Encyklopedii poloników do roku 1918”, wielu artykułów.

Do Chicago przyjechała, aby skatalogować zbiory muzyczne Muzeum Polskiego w Ameryce. Korzystając z pobytu tak wybitnej znawczyni tematu, nie pominięto na szczęście takiej okazji i mogliśmy wysłuchać naprawdę ciekawego wykładu.

Oczywiście przede wszystkim interesująca była jej wiedza, ale warto podkreślić, że samo obcowanie z tak wyjątkową osobą było przywilejem dla niestety niezbyt dużej grupy słuchaczy.

Była to swoista lekcja początków fonografi, ilustrowana archiwalnymi nagraniami m.in. Adama Didura, Igna- cego Jana Paderewskiego, Lucyny Messal i Wiktorii Kaweckiej, których zebrani wysłuchali z niemałym wzruszeniem. Była to także lekcja pokory wobec poszukiwań i wysiłów w dziedzinie nagrań, rozpoczętych ponad sto lat temu.

Człowiek już od zarania dziejów zafascynowany był dźwiękiem. Badał go, próbował zatrzymać i odtworzyć. W starożytności wkładano do grobowców instrumenty, wierząc, że można w ten sposób dźwięk zatrzymać, i że znów zagrają.

Pierwszym nośnikiem dźwięku były wałki edisonowskie, drugim rolki pianolowe, trzecim płyty gramofonowe. Zanim doszło do wynalezienia płyty gramofonowej, Francuz Charles Cross i Amerykanin Thomas Edison przedstawili w 1877 r. projekt pierwszego fonografu.

Cross – nie tylko inżynier, chemik, ale także poeta, wyprzedził Edisona o kilka miesięcy. Jednak Edison nie tylko zaprojektował, ale i skonstruował pierwsze urządzenie nagrywające i odtwarzające wałek pokryty cynową folią lub woskiem, kręcony korbą, z tubą i membraną przyłączoną do igły. Pierwszymi słowami utrwalonymi na wałkach był wierszyk: “Mary had a little Lamb”.
Wałek woskowy Edisona został opatentowany jako fonograf, a sam wynalazca został ojcem fonografii, chociaż od początku nie przewidywał, że można będzie nagrywać na jego urządzeniu muzykę. Podczas światowej wystawy w Paryżu jego wynalazek nazwano “cudem nie XIX, ale XX wieku”. I tak zaczęła się era nagrań.

Pierwszym znaczącym artystą, który dokonał nagrania na wałkach edisonowskich, był polski pianisa Józef Hofmann. Edison podarował mu fonograf. Artysta wyjechał z nim do Warszawy.

Minęło 9 lat od tego wynalazku, kiedy Amerykanin pochodzenia niemieckiego Emil Berliner rozpoczął erę płyty gramofonowej, budując gramofon, którego nagrania można było powielać w tysiące. Pierwsze płyty Berlinera zwane były berlinerkami.

Podczas wykładu dr Katarzyna Janczewska-Sołomko przedstawiła wiele ciekawych informacji na temt pierwszych polskich nagrań i pierwszych polskich firm fonograficznych.

Wzruszającym momentem była możliwość wysłuchania archiwalnych nagrań m.in. utwory na wałkach “Matko moja miła” Moniuszki w wykonaniu Adama Didura – nagranie z 1905 r. i “kujawiak” Henryka Wieniawskiego nagrany w 1898 r. Słuchaliśmy też nagrań na płytach gramofonowanych, w tym Wiktorii Kaweckiej z 1907 – 1910 r., i Lucyny Messal zwanej Messalką, z 1910 r. Nie zabrakło momentów zabawnych. Chcąc podziękować Małgorzacie Kot i Krystynie Grell z Muzeum Polskiego, które odczyt zorganizowały prelegentka zaprezentowała dwa archiwalne nagrania z dedykacją. Fragment z operetki “Krysia leśniczanka” Georga Jarno dedykowany był Krystynie Grell, a pieśń “Małgorzatka” w wykonaniu barytona Tadeusza Wrońskiego – oczywiście Małgorzacie Kot. Przysłuchająca się wykładowi z wypiekami na twarzy autorka relacji przyłącza się do tych podziękowań.
Joanna Kmieć
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama