Białe głosy śpiewających dziewcząt dopełniały muzykę, akcentując, bardziej niż znaczenie słów ich melodyjność. Nikt by nie pomyślał, że znane „to i hola, hola” może brzmieć jak afrykańska pieśń. Zespół tworzą bardzo utalentowani muzycy. Rolę wiodącą w grupie pełni kompozytorskie małżeństwo Maja Kleszcz (śpiew, wiolonczela) i Wojtek Krzak (skrzypce, nyckelharpa).
Jak się dowiedziałam po koncercie, Maja pochodzi z muzycznej rodziny – jej wujem był sam „warszawiak nad warszawiaki” Stanisław Grzesiuk. Piotr Gliński obsługuje ogromny bęben, zwany barabanem, a także perkusję. Na instrumentach perkusyjnych rytmu dodaje założyciel Kapeli, Maciej Szajkowski (także warszawiak), który jest zarazem konferansjerem i pełni rolę kierownika. Ewa Wałecka świetnie wtóruje głosem i grą na skrzypcach, a kontrabasista kusi się na własne improwizacje tematów muzycznych.
Na koncert wybrała się spora grupa polonijnej młodzieży, która (okazuje się) zna ten zespół od lat i często towarzyszy ich występom zagranicznym. Dużą popularnością cieszyła się ostatnia płyta Kapeli zatytułowana „Infinity”, którą można było nabyć po występie. Można było też zaopatrzyć się w koszulki z logo zespołu, jak również w koszulki i płyty grupy „Easternblock”, która wystąpiła w pierwszej części sobotniego koncertu.
Zainteresowanym polecam stronę internetową Kapeli ze Wsi Warszawa na której znajdują się wyczerpujące wiadomości na temat imponujących dokonań tej formacji.
Tekst i zdjęcia: Bożena Jankowska








