Mieszkańcy skromnego, robotniczego Bell koło Los Angeles, gdzie co szósta osoba żyje na poziomie ubóstwa, rozgniewali się nie na żarty, gdy wyszło na jaw, że menedżer ich 40-tysięcznego miasteczka zarabia więcej niż prezydent Obama, a szef policji ma wyższe pobory od szefa policji z Los Angeles. Zażądali ustąpienia obydwu oraz kilku innych najwyżej płatnych pracowników lokalnych władz.
Zaczęli szukać osób winnych tej finansowej rozpusty i prowadzą kampanię na rzecz usunięcia ich ze stanowisk.
Kontrakt przyznający członkom rady prawo do płacenia sobie ile dusza zapragnie podpisał burmistrz i czterech członków rady miejskiej, ci sami ludzie, których codziennie spotykali w sklepach spożywczych i w kościele. Radni chętnie korzystali z okazji. Za pracę na pół etatu wypłacali sobie od 90 do 100 tys. dolarów rocznie.
W Bell niewielu ludzi miało świadomość tego, co robią ich liderzy. Gazety o ich miasteczku rzadko pisały. Poza pracą mieszkańcy spędzali czas z rodzinami. Ci, którzy bliżej przyglądali się władzom, powołali do życia organizację pod nazwą BASTA (Bell Association to Stop the Abuse). Sprawą zainteresowali dziennikarzy z Los Angeles Times.
Gazeta zdobyła dokumenty. Okazało się, że szef administracyjny Robert Rizzo zarabiał $787,637 rocznie. Asystent zarządcy, Angela Spaccia, dostawała $376,288 rocznie. Szef policji, Randy Adams, za dowodzenie niespełna 50-osobowym departamentem zarabiał $457,000, o 50% więcej niż szef policji Los Angeles.
Cała trójka została zmuszona do odejścia. Burmistrz Oscar Hernandez przeprosił mieszkańców za to "niedopatrzenie".
Hernandez, wiceburmistrz a zarazem radna Teresa Jacobo oraz radni George Mirabal i Luis Artega dostają $8 tys. rocznie plus $8 tys. miesięcznie za komisje, w których zasiadają. Radny Lorenzo Velez twierdzi, że dostaje tylko podstawową wypłatę.
Aktywiści z BASTA postawili nowy warunek. Żądają, by najwyższe wypłaty zmniejszono o 90%.
Radni wskazują, że mimo wysokich wypłat miasto ma ponad $22-milionową nadwyżkę budżetu. Ulice są czyste, parki znakomicie utrzymane, podobnie jak ośrodki zainteresowań dla ludzi w różnym wieku.
(HP – eg)








