Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Na odlew w nielegalnego


ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

O Polonii i Ameryce



Ameryka, jak każdy kraj, ma prawo strzec swych granic i decydować o tym, kto może go odwiedzać lub w nim zamieszkać. To jasne. Ale jeżeli w tym kraju, ze względu na jego dotychczasową niespójną politykę imigracyjną, mieszka nielegalnie 11 milionów obcokrajowców, to egzekwowanie teraz prawa dotyczącego kontroli tychże cudzoziemców, staje się wręcz niemożliwe. Bo jak pozbyć się tak ogromnej rzeszy ludzi, do tego związanych z tym krajem ekonomicznie, gdyż w nim pracują, i rodzinnie, ponieważ często posiadają w nim swe rodziny. Amerykanie wybrali metodę ciosów na chybił trafił. Nasilająca się ostatnio polityka antymigracyjna w USA przypomina wolnoamerykankę.


 


Wprowadzane są bezwzględne przepisy, jak w Arizonie, organizuje się obławy na nielegalnych, a nawet zastawia się pułapki. W tym ostatnim przypadku chodzi o Polaków. Protestowała Ambasada RP w Waszyngtonie, bo doszło do zatrzymania małoletnich dzieci, a to sytuacja bez precedensu. Spore poruszenie wśród Polonii i Polaków w kraju wywołała szczególnie sprawa małej Julii, która przyleciała do USA do swego ojca. Na początku lipca br. 6-letnia Julia K. przybyła z Polski na lotnisko Newark w towarzystwie stewardessy. Na dziewczynkę czekała jej ciotka. Jednak pracownicy US Customs and Border Protection po sprawdzeniu, że w Stanach przebywa nielegalnie ojciec Julii, zażądali, aby to on odebrał dziecko. Zagrozili przy tym, że jeśli ojciec nie przyjedzie, dziewczynka zostanie wysłana do specjalnego ośrodka zatrzymań dla młodocianych w Teksasie. Ojciec przyjechał po córkę. Ma być deportowany.


 


Mimo skrajnych jak opisany powyżej przypadków, wywołujących zrozumiałe poruszenie, Polacy w Ameryce nie angażują się w ogólnokrajową debatę imigracyjną uważając, że dotyczy ich ona tylko w niewielkim stopniu, a ostateczna rozgrywka odbędzie się między Latynosami i Kongresem USA. Szacunkowe dane dotyczące nielegalnych imigrantów mieszkających w USA wskazują, że ponad 80% z nich stanowią Latynosi. Pozostali wywodzą się z innych, nielatynoskich krajów świata. W statystykach śledzących nielegalnych imigrantów z krajów latynoskich zauważono ostatnio pewną prawidłowość. Odsetek nielegalnych pochodzących z dwóch krajów Ameryki środkowej – Kostaryki oraz Panamy – jest znikomy. Mimo że są to stosunkowo niezamożne kraje, to jednak poziom życia, jaki gwarantują swym obywatelom, jest przyzwoity i wciąż rośnie.


 


Zamiast więc wypowiadać wojnę nieodzownie potrzebnym milionom nielegalnych robotników rolnych, sprzątaczy czy budowlańców, Stany Zjednoczone powinny dać im szansę legalizacji pobytu, a na dłuższą metę wprowadzić funkcjonalny system wiz pracowniczych. Warto również wspierać państwa Ameryki Łacińskiej tak, aby starały się stworzyć swym obywatelom warunki podobne do Kostaryki i Panamy, co zachęciłoby potencjalnych nielegalnych, by pozostali w kraju darując sobie rozstania z rodzinami i przedzierania się przez zieloną granicę.


 


A Polacy? Ci co szukają pracy za granicą, jadą już nie do Chicago czy Nowego Jorku, ale do Londynu lub Dublina, bo tam bliżej, lepiej i nie grozi im – jak w Ameryce – status tropionego obcego.


 



Wojciech Minicz

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama