Mimo obiekcji chicagowskiej straży pożarnej Komitet Finansów zatwierdził propozycję przewodniczącego Edwarda M. Burke (radnego 14. okręgu wyborczego), która zezwala biznesom na otaczanie swojej komercyjnej własności 8-stopowym, elektrycznym płotem pod warunkiem, że własność ta nie przylega do budynków mieszkalnych.
Burke przedstawia swą propozycję jako jeszcze jeden sposób na ochronę własności. Jednakże asystent zastępcy komisarza straży pożarnej, John McNicholas, ostrzegł członków komitetu, że elektryczne płoty mogą utrudnić strażakom dostęp do płonących budynków.
"Odpowiadając na wezwanie o pomoc strażacy i policjanci przywożą ze sobą sporo sprzętu. Kiedy przystępujemy do działania ostatnią rzeczą, o jakiej chcemy myśleć, jest to, że może kopnąć nas prąd", mówił McNicholas. Nie zrobiła na nim żadnego wrażenia obietnica, że strażacy dostaną klucze do odcięcia dopływu prądu do ogrodzenia.
"Załóżmy, że biznes zaniedbuje sprzęt na swoim terenie i nie możemy odciąć dopływu elektryczności. Załóżmy, że zdjęto napis i nie mamy nawet pewności, czy ogrodzenie jest podłączone do prądu. W takiej sytuacji my będziemy się zastanawiać, co robić, a budynek będzie płonął", oponował McNicholas. I rzeczywiście, w takim przypadku straty mogą okazać się wyższe od strat poniesionych w wyniku kradzieży.
(CST – eg)