Kontrolowana przez republikanów Izba Reprezentantów głosowała za zniesieniem federalnych subsydiów dla kandydatów na prezydenta i konwencje polityczne. W ten sposób zaczęto spełniać obietnice dotyczące ograniczenia rekordowo wysokiego deficytu. Zatwierdzona większością 239 głosów przeciw 160 propozycja ustawy przeszła pod rozwagę Senatu zdominowanego przez demokratów.
"Eliminacja tego programu zaoszczędzi podatnikom $617 milionów w ciągu 10 lat. Zobowiąże kandydatów i partie polityczne do polegania na prywatnych dotacjach, a nie pieniądzach podatników", powiedział lider większości, republikanin z Wirginii Eric Cantor.
Demokraci argumentują, że ustawa jest niczym innym, jak odejściem od reform zatwierdzonych po skandalu Watergate.
Kongr. Chris Van Hollen, demokrata z Maryland, uważa, że w kombinacji z zeszłoroczną decyzją Sądu Najwyższego, który rozluźnił ograniczenia na dotacje z korporacji i związków zawodowych, finansowanie kampanii wyborczych będzie bardziej zaciemnione w okresie, gdy społeczeństwo domaga się w tym zakresie większej jasności.
Republikanie zwracają uwagę, że za wpłatą kilku dolarów na prezydencki fundusz wyborczy opowiada się mniej niż 10% podatników. Przypominają, że prezydent Barack Obama był pierwszym w historii kandydatem, który odmówił przyjęcia publicznych funduszy na swoją kampanię.
(HP – eg)








