Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 16:38
Reklama KD Market

Izrael popiera Mubaraka

Po tygodniowym milczeniu na temat wystąpień w Egipcie przedstawiciele izraelskich władz i mediów zaczęli smagać prezydenta Obamę za brak jasnego poparcia dla Hosni Mubaraka.


 


Prezydent Izraela Szymon Perez publicznie mówi o "ogromnym szacunku" dla 82-letniego dyktatora, podczas gdy inni ostro krytykują Obamę za wezwania do umiarkowanych reform politycznych w Egipcie i oskarżają o "zdradzenie" Mubaraka. Domagają się od USA i innych rządów natychmiastowego powstrzymania się przed krytykowaniem Mubaraka, mówiąc ambasadorom, by powiadomili swe rządy, że Izrael nie tylko popiera reżim Mubaraka, lecz wierzy, iż zezwolenie na wolne wybory w Egipcie mogą mieć bardzo poważne implikacje, jeśli chodzi o innych dyktatorów w tym regionie.


 


Stany Zjednoczone znalazły się w dość delikatnej sytuacji. Od 30 lat Waszyngton wysoko cenił strategiczne partnerstwo z Hosni Mubarakiem.


 


Wezwania uczestników demonstracji ulicznych do ustąpienia Mubaraka jak do tej pory spotkały się z umiarkowaną reakcją USA. Za najlepsze rozwiązanie sytuacji uważa się promowanie demokratycznych reform krok po kroku, przy jednoczesnym zachowaniu stabilizacji. Nawet najbardziej wojowniczo nastawieni konserwatyści, którzy generalnie sprzeciwiają się polityce administracji Obamy, tym razem poparli stanowisko prezydenta, rozumiejąc potrzebę nie dopuszczenia do chaosu w razie szybkiego odsunięcia Mubaraka od władzy.


 


Mohamed ElBaradei, były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, a obecnie jeden z wiodących liderów egipskiej opozycji, zachęcił Stany Zjednoczone do rewizji własnej polityki wobec długoletniego sprzymierzeńca. "Musicie zgodzić się na odejście Mubaraka. Powinniście zabiegać o zaufanie ludzi, a nie tych, którzy tych ludzi tłamszą", powiedział ElBaradei w rozmowie z Andersonem Cooperem z CNN.


 


Były sekretarz obrony USA William Cohen jest zdania, że Waszyngton musi wypośrodkować między demokratycznymi ideałami i strategicznym interesem. Egipt jest ważny ze względu na zaplecze logistyczne i współpracę wywiadu. Waszyngton od lat popychał Mubaraka do wprowadenia w życie demokratycznych reform, lecz strategiczne korzyści zawsze stawiano na pierwszym miejscu.


 


Uczestnicy demonstracji w Egipcie coraz częściej pytają, dlaczego Obama, który w 2009 roku w Kairze wzywał do demokratycznych reform i poszanowania praw człowieka, nie potępia Mubaraka i nie stosuje nacisków na wprowadzenie zmian, o jakie walczą.


 


ElBaradei, który powrócił do Egiptu w ub. tygodniu twierdzi, że Egipcjanie chcą, by USA poparły ich aspiracje. "Ludzie muszą wiedzieć, że z waszej strony nie jest to tylko czcza gadanina, muszą wierzyć, że traktujecie demokrację poważnie, tak samo jak prawo i swobody obywatelskie. Zwracanie się do dyktatora o wprowadzenie reform, to zwykły oksymoron".


 


(eg)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama