Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 10 czerwca 2025 19:06

W trosce o dziedzictwo błogosławionego Papieża


ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Apel Towarzystwa Przyjaciół Fundacji Jana Pawła II



Przed paroma tygodniami świat ponownie przeżywał obecność Jana Pawła II w zbiorowej świadomości. Beatyfikacja, której byliśmy świadkami 1 maja, w szczególny sposób została odebrana przez społeczność polską i polonijną.


 


Minęło sześć lat od jego śmierci, poprzez którą dał światu świadectwo swej wielkości również w aspekcie ostatecznego rozliczania się człowieka z Bogiem. Jak w ostatnich dniach życia, tak i podczas całego swego kapłaństwa, zwłaszcza 27-letniego pontyfikatu, dawał przykład swym życiem i uczył nas miłości Boga, miłości bliźniego i właściwie rozumianej miłości samego siebie. Jego osobowość była tak bogata i wszechstronna, że nie trzeba było być Polakiem, katolikiem czy duchownym, by móc dostrzec jego wielkość i świętość. Był dobrym Ojcem w białej sutannie dla setek milionów, które ujrzały go po raz pierwszy; był sumieniem myślących, pasterzem wierzących, drogowskazem szukających. Ale był też niemalże pop idolem młodzieży, jasnym uśmiechem z okładek magazynów, postrachem autokratów.


 


Przełamywał bariery polityczne, obalał światowe status quo niesprawiedliwości i nihilizmu. Budował mosty pomiędzy nieufnymi, nawet wrogimi sobie religiami i kulturami. Ale był również poetą, sportowcem, dramatopisarzem, filozofem i politykiem; wreszcie okazał się błogosławionym kroczącym ku świętości.


 


Pamięć po nim pozostanie w modlitwach wiernych szukających wstawiennictwa błogosławionego Jana Pawła II; pośród historyków, filozofów, analityków medialnych; wreszcie wśród tych wszystkich, którzy choć na krótko spotkali go na drodze swego życia.


 


Poprzez osobisty przykład, naukę zawartą w Encyklikach oraz liczne homilie tłumaczył i nauczał, pozwalając nam łatwiej zrozumieć i znaleźć drogę ku świętości.


 


Jednym z wielu wyzwań, jakie pozostawił przed nami, jest Fundacja Jego imienia, którą powołał swym dekretem 30 lat temu.


 


Jakże inny był wtedy świat, inny układ sił politycznych. Praktykowanie wiary chrześcijańskiej często wiązało się z ryzykiem osobistym. W wielu obszarach świata było tłumione polityką przemocy państwa wobec społeczeństwa. Ojciec Święty bolał nad tym stanem rzeczy, wiedząc, że człowiek odcięty od Boga gubi z czasem wewnętrzny kompas duchowy i moralny; nie jest w stanie właściwie zrozumieć siebie i świata.


 


Z tego też powodu postawił przed Fundacją zadanie katechizacji, głównie osób polskiego pochodzenia z republik Związku Sowieckiego, a po jego rozpadzie – w powstałych po nim państwach.


 


Tam właśnie laicyzacja sięgnęła czwartego pokolenia, to tam liczna ludność polska pozbawiona została niemal kompletnie inteligencji katolickiej i wychowania w duchu chrześcijańskim. Było życzeniem papieża, by na bazie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego powstało Studium umożliwiające kształcenie mieszkańców tych rejonów w duchu katolickim. Nie seminarium duchowne, lecz studium finansowane przez Fundację, umożliwiające zdobycie dyplomu wyższej uczelni w dziedzinach takich jak psychologia, socjologia, filologia, a nawet matematyka. Chodzi o to, aby ci absolwenci wracali w swe strony nie tylko ze zdobytą wiedzą, ale również z szacunkiem do Polski i Polaków i – co więcej – z nowo rozbudzoną świadomością duchową. Z tych stypendiów skorzystało już ponad tysiąc osób.


 


Jak nam papież przykazał, tak czynimy. Blisko 50 Kół w 16 krajach, w tym nasze w Chicago, prowadzi działalność polegającą między innymi na zbieraniu środków materialnych mających służyć temu celowi. W ciągu 25 lat istnienia Koła w Chicago przekazaliśmy Fundacji blisko 250 tysięcy dolarów.


 


Do innych zadań Fundacji należy utrzymanie Domu Polskiego (Pielgrzyma) w Rzymie – miejsca tanich i wygodnych noclegów dla polskich pielgrzymów. Jan Paweł II często Dom odwiedzał. Jego obecność wciąż wyczuwalna jest w pamiątkach tam zgromadzonych. Fundacja zajmuje się katalogowaniem, porządkowaniem i prezentacją pamiątek oraz darów, które papież otrzymał podczas licznych pielgrzymek, a które teraz z biegiem czasu nabierają szczególnej wartości.


 


Bez Fundacji nie byłoby także Uniwersytetu Letniego w Rzymie dla młodzieży polonijnej. Podczas dwumiesięcznego pobytu młodzi ludzie z całego świata (zakwaterowani w Domu Polskim), poznają nie tylko Rzym, ale przede wszystkim uczą się historii Polski, literatury, kultury i języka polskiego.


 


Wykładowcami w większości są profesorowie i pracownicy naukowi KUL-u.


 


Fundacja utrzymuje również Polski Instytut Kultury Chrześcijańskiej w Rzymie, którego rolą jest badanie związków między Stolicą Apostolską a Polską od przyjęcia przez nią chrześcijaństwa.


 


Wszystkie te inicjatywy i działania nie byłyby możliwe, gdyby nie Koła Przyjaciół takie jak nasze.


 


Podczas 25 lat działalności w Chicago dokładaliśmy wszelkich wysiłków, by spełnić powierzoną nam misję.


 


Działalność nasza nie ograniczała się tylko do zbierania funduszy na rzecz Fundacji. Organizowaliśmy odczyty, sympozja naukowe, koncerty, projekcje filmowe i występy polskich artystów.


 


Powodzeniem cieszyły się wyjazdy do Rzymu połączone z prywatnymi audiencjami u Ojca Świętego.


 


Bankiety były naszym głównym, a właściwie jedynym sposobem zdobywania funduszy, gdyż wszystkie inne formy były bezpłatne bądź jak pielgrzymki po kosztach własnych. W bankietach z okazji 15-lecia Pontyfikatu, a później – 50. rocznicy kapłaństwa Jana Pawła II wzięły udział setki członków i sympatyków Koła Przyjacioł Fundacji.


 


Bankiety zorganizowane w 20- i 25- lecie Pontyfikatu umożliwiły sfinansowanie seminariów z udziałem zaproszonych gości z Polski i Stanów Zjednoczonych. Byli wśród nich wybitni duchowni, teologowie i filozofowie: kard. Francis George, kard. Adam Majda, abp Zenon Grocholewski, abp Janusz Bolonek, kard. Avery Dulles SJ, abp Szczepan Wesoły, ks. Mieczysław Maliński, ks. Stefan Wylężek, prof. Zofia Zdybicka. Refleksjami o wierze i roli, jaką ona pełni w ich twórczości, dzielili się z nami artyści, m.in. prof. Marta Ptaszyńska, Krzysztof Zanussi, Janusz Kapusta, Krzysztof Piesiewicz.


 


W 1999 roku Peter Raina, historyk, autor wielotomowej biografii kardynała Stefana Wyszyńskiego wygłosił wykład "Kościół polski a świadomość narodowa". Natomiast w 2005 roku naszym gościem był ks. dr Robert Sarno z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, który wyjaśniał nam zasady procesów beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego. Organizowaliśmy lub współorganizowaliśmy koncerty w studiu WTTW, koncert w Filharmonii Chicagowskiej, koncert organowy w kościele św. Stanisława Kostki, występy artystyczne w Jezuickim Centrum Milenijnym. Przez półtora roku prowadziliśmy w Ośrodku Milenijnym comiesięczne odczyty przybliżające myśli zawarte w Encyklikach. Dofinansowaliśmy stypendium dla zwycięzcy konkursu dla młodzieży "Bliskość Jana Pawła II".


 


To wspaniały dorobek i ogrom pracy społecznej wielu ludzi. Z biegiem lat pojawiły się jednak problemy. Grono członków założycieli Koła zaczęło się zmniejszać, nowych przybywało niewielu, w związku z czym uszczupliły się również nasze fundusze – zarówno na własną działalność, jak i na pomoc Fundacji w Rzymie.


 


Od 14 lat Kołem w Chicago kieruje ta sama kilkuosobowa grupa. Liczba członków spadła z kilkuset do kilkudziesięciu. Prawo "dużych liczb" zaczyna działać przeciwko nam. Nie sposób prowadzić atrakcyjnych przedsięwzięć dla nielicznej grupy. Bez szerszej bazy aktywnych członków nie staniemy ponownie mocno na nogi.


 


Koło się zamyka, tak dosłownie, jak i w przenośni.


 


Nie jesteśmy osamotnieni w tych problemach. Wiele innych kół też się z nimi boryka. Ale też paru udało się zregenerować, opierając się na młodszych, nowych członkach – tak jak to z nami się stało 14 lat temu. Koła w New Jersey, Filadelfii, Toronto działają sprawnie, a nie są to przecież bastiony polskości. Koła w Nowym Jorku czy Waszyngtonie mają poważne problemy, a przecież Polonii tam nie brakuje. Zawiązują się nowe koła w Phoenix, Sacramento, Denver i – co ciekawe – zakładają je tam od nowa ludzie młodzi. Koła w Niemczech, Francji, Szwecji zawdzięczają swój sukces niedalekiej odległości od Polski i licznej emigracji solidarnościowej, której Jan Paweł II był szczególnie bliski. Różne są więc recepty na sukces.


 


Piszę te słowa jako członek zarządu Towarzystwa Przyjaciół Fundacji JPII od 14 lat, by zadać Polonii chicagowskiej parę pytań.


 


Czy doprawdy nie stać nas – mieszkańców Chicago i okolic – na kontynuowanie działalności tak kiedyś bliskiej sercu Ojca Świętego?


 


Czy odejście Papieża w 2005 roku oznaczać musi jego odejście z naszej zbiorowej pamięci?


 


Czy akt wyniesienia go na ołtarze nie powinien być okazją do chwili osobistej kontemplacji nad tym, czy nie jesteśmy wobec niego jako Polonia zobowiązani?


 


Czy nie ma już po pokoleniu sześćdziesięciolatków młodszej generacji, w której żywa jest myśl Karola Wojtyły, pamięć o nim, fascynacja jego osobą?


 


Czy w ogóle wiecie Państwo, że Fundacja istnieje, a Koło w Chicago działa (usiłuje działać)?


 


Czy nie będzie to zatem stratą dla milionowej populacji polonijnej, że Koło trzeba będzie rozwiązać, bo… brak wystarczającego zainteresowania przesłaniem, prośbą do nas nowego polskiego Błogosławionego?


 


Jeżeli możesz, Czytelniku, udzielić odpowiedzi na te pytania w ten sam sposób co ja, to pragnę Cię poinformować, że Walne Zebranie Towarzystwa Przyjaciół Fundacji Jana Pawła II odbędzie się w niedzielę 19 czerwca o godz. 4 po południu w Jezuickim Ośrodku Milenijnym przy Irving Park Road.


 


Będziemy serwować bądź słodką kawę, bądź gorzkie łzy.


 


Serdecznie zapraszamy.


 


Michał Adamczyk

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama