Chicago (Inf. wł.) – Republikański senator z Illinois Mark Kirk nie przyłączy się do innych republikańskich ustawodawców, którzy zapowiedzieli, że zbojkotują 8 września wystąpienie prezydenta Baracka Obamy na forum połączonych izb Kongresu Stanów Zjednoczonych.
Jednym z ignorujących przemówienie – na temat walki z bezrobociem – jest republikański kongresman z północno-zachodnich przedmieść Chicago Joe Walsh, popierany przez ruch herbaciany Tea Party.
Senator Kirk nie odniósł się do swoich kolegów z Grand Old Party, zapowiadających bojkot wystąpienia prezydenta.
Kirk powiedział tylko lokalnym mediom, iż urząd prezydenta należy traktować z szacunkiem.
Wyraził też przekonanie, że jego urzędowym obowiązkiem jako senatora jest obecność w Kongresie. Jak podkreślił, będzie robił notatki i przysłuchiwał się z uwagą prezydenckiemu planowi zatrudnienia oraz porównywał jego poszczególne punkty ze swoim własnym 23-punktowym projektem walki z bezrobociem.
Kongresman Walsh powiedział, że w dniu prezydenckiego wystąpienia zamierza spotkać się ze swoimi wyborcami na małym forum biznesowym, na północno-zachodnich przedmieściach.
Walsh dał do zrozumienia, że nie uważa wystąpienia prezydenta za priorytet. Jak się wyraził w wywiadzie dla MSNBC w ubiegłym tygodniu, Obama “zrobił karierę wygłaszając przemówienia".
(ao)








